A jeszcze niedawno był taki aktywny, tak pięknie się łasił, całował po rączkach
Coś dziwnego się stało.
Minęło już ponad dwa tygodnie od wyborów, gdzie zwycięski kandydat obiecał wszystko wszystkim i że więcej i że szybciej, tymczasem:
Zniknął, jak kamfora i nikt nie pyta, nikt się nie martwi.
Gdyby chodziło o zwykłego lumpa i nieroba to sprawa byłaby prosta prosta, poszedł w tzw. trans alkoholowy, bo potrzebuje odreagować.
Ale przecież nie on?
Wybitny polityk, mąż stanu, nic tylko ktoś go nam pozazdrościł i za……
Szukać, czy się na razie wstrzymać?
Oto jest pytanie.
Dziennikarze próbują nas tu zagadać PiSem, Ziobrem, Kaczorem, Palikotem, a przecież wiadomo, kto jest "number one".
Ktoś nam buchnął Słońce Peru i trwa zmowa milczenia, a kraj stanął i czeka na "jeszcze bardziej" obiecane w kampanii.
Prywatny przedsiebiorca z filozoficznym nastawieniem do zycia.