Kiedy wreszcie cała ta europejska hołota zrozumie, że państwo nie tworzy miejsc pracy, a jedynie przesuwa je z jednego sektora na drugi?
Nie tak dawno byliśmy świadkami kolejnego wiekopomnego szczytu UE na którym podjęto kolejne historyczne decyzje. Jedną z nich jest ta, aby 120 mld euro wydać głównie na walkę z bezrobociem wsród młodzieży. Tutaj link:
www.dw.de/dw/article/0,,16060663,00.html
Oczywiście jest to dla europejskich politykierów powód do zaszczytu, albowiem dumnie mogą ogłaszać że "aktywnie walczą z bezrobociem". Służyć im będą oczywiście reżimowe media nie posiadające się z zachwytu jakąż to mamy wspaniałą klasę polityczną, która dba o gospodarkę. Dr. Walter E. Williams, amerykański ekonomista, powiedział kiedyś: "politycy to kochają, bowiem jest to polityka rządu w której nie widać ofiar"
A dlaczego tych ofiar pozornie nie widać? Bo widzimy jedną stronę medalu, zapominając o drugiej. Nasuwa się w niej pytanie skąd wizięły się pieniądze na tego typu pakiety? Sprawa jest banalnie prosta: otóz aby wpompować pieniądze do gospodarki trzeba je najpierw stamtąd wyssać. Te 120 mld wydane przez rządy europejskie oznacza, że my, podatnicy mamy mniej pieniędzy do wydania na własne potrzeby. Tak naprawdę chodzi tutaj jedynie o kolejny drenaż kieszeni podatników i przekazanie pieniędzy unijnym i narodowym biurokratom aby wydawały je za nas.
Kiedy wreszcie cała ta europejska hołota zrozumie, że rządowe wydatki przesuwają miejsca pracy a nie je tworzą?