Komentarze dnia
Like

Walka o „samodzielność”, czy o niepodległość?

19/07/2013
523 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
Walka o „samodzielność”, czy o niepodległość?

Bardzo solennie opracowany artykuł Zdzisława Krasnodębskiego pod tytułem „Trudna walka o samodzielność Polski” już na wstępie budzi moje wątpliwości, bowiem pojęcie „samodzielności” jest chyba dość trudne nie tylko wywalczenia, ale także do zdefiniowania. Kto ma być „samodzielny”? Jeżeli „III Rzeczpospolita” to przecież w samej konstytucji ma ona zapisaną niesamodzielność /art.90 i 91/, na czym zatem w tych warunkach ma owa „samodzielność” polegać, bo tego nam autor nie podaje.

0


Od samego początku istnienia „III Rzeczpospolitej” prowadzę walkę o Polskę niepodległą i dlatego jestem w tej „III” tak samo wyklęty jak byłem w PRL w pierwszych latach po wojnie.

Samodzielna to może być organizacja społeczna natomiast państwo jest niepodległe, lub zależne od innych państw czy organizacji. O niepodległości stanowi w pierwszym rzędzie zapis konstytucyjny jak w przedwojennych polskich konstytucjach, że obowiązującym prawem w RP jest wyłącznie prawo stanowione przez upoważnione organy konstytucyjne państwa polskiego. Ale sam zapis konstytucyjny nie wystarcza, musi za nim następować wola narodu i jego władz państwowych.

Klasycznym przykładem może służyć stan Polski w listopadzie 1918 roku, istniejące wówczas państwo polskie zwane „Królestwem Polskim” nie było państwem niepodległym i nawet ogłoszenie niezależności od państw centralnych przez Radę Regencyjną nie nadało mu tych cech. Dopiero przekazanie władzy Naczelnikowi Państwa i ogłoszenie w trybie międzynarodowym powstania niezawisłej republiki polskiej nadało temu państwu cech niepodległości. Potwierdzenie tego działania wolą narodu miało miejsce niemal natychmiast, albowiem w warunkach wojennych ogłoszone w styczniu i przeprowadzone w lutym 1919 roku wybory przy przeszło 80% frekwencji dały odrodzonemu państwu polskiemu podstawy legalności. Przy okazji można tylko przypomnieć, że tzw. „III Rzeczpospolita” nigdy takiego zalegalizowania nie doznała.

Jeżeli zatem mamy do czynienia z państwem, które nie posiada ex definicione niepodległości to nie warto zastanawiać się zbytnio nad wypowiedziami jego przedstawicieli, a raczej poświęcić czas na działania w kierunku odzyskania niepodległości.

Wszystko, co się stało pod firmą „III Rzeczpospolitej” nie było dziełem wolnego wyboru polskiego narodu, który powinien być jedynym suwerenem w państwie polskim.

Szczególnie dotkliwe dla naszego położenia są „traktaty Skubiszewskiego” z Rosją i Niemcami zrównujące rolę ofiary z oprawcą i pozbawiające Polskę prawa do roszczeń związanych z agresją i okupacją ze strony III Rzeszy, której Republika Związkowa Niemiec jest prawnym spadkobiercą i Związku Sowieckiego, którego Federacja Rosyjska jest również prawnym kontynuatorem.

Również „plan Balcerowicza” likwidujący polską gospodarkę przyniósł nam szkody nie odrobione po dzień dzisiejszy.

W obu przypadkach mamy do czynienia z decyzjami zapadłymi poza granicami Polski, a ich polscy autorzy byli tylko posłusznymi wykonawcami i nie mówiłbym w tych wszystkich przypadkach o „błędach” gdyż nie były to żadne omyłki, ale działania celowe, podobnie jak z wprowadzeniem euro, które inicjatorom przyniosło odpowiednie zyski, a że przy okazji ogłosi bankructwo parę krajów, to są po prostu uboczne koszty przedsięwzięcia, których autorzy przecież nie ponoszą.

Nasze wejście do UE również nie było rezultatem woli narodu, a warunki, na jakich zostaliśmy usytuowani w tej organizacji są dyskryminujące i pomimo że niedługo upłynie dziesięć lat naszej obecności w tym towarzystwie ta dyskryminacja trwa nadal. Wszystkiemu temu patronuje rząd warszawski, który działa jak obca agentura poświęcając cudzym interesom sprawy polskie.

W tych warunkach przywiązywanie jakiejkolwiek wagi wypowiedziom przedstawicieli tego rządu nie ma najmniejszego sensu, bowiem niezależnie od treści tych wypowiedzi i tak będzie zrobione to, co podyktuje się w Berlinie, Brukseli czy Moskwie /Waszyngton najwyraźniej wycofał się ze spraw polskich/.

Znacznie ważniejsza od tego jest praca nad przygotowaniem zasadniczych zmian w Polsce, nie dokona tego żadna z istniejących partii politycznych figurujących na oficjalnie notowanym rynku politycznym, bowiem w najlepszym przypadku zajmują się one „naprawianiem” „III Rzeczpospolitej” w różnych formach, jak choćby tworzeniem „IV Rzeczpospolitej”, czyli kontynuowaniem procesu zaczętego w 1989 roku. Tymczasem de facto mamy do czynienia ze „sprywatyzowanym PRL’em” dokonanym przez dawnych jego właścicieli jak sami siebie nazywali członkowie partyjnej nomenklatury.

Ten system podobnie jak i PRL jest niereformowalny, musi być obalony w całości i rozpoczęta budowa niepodległego państwa polskiego, które wobec braku uchylenia obowiązującej konstytucji z 23 kwietnia 1935 roku de iure istnieje nadal.

Zresztą niezależnie od rozwiązań prawnych powstanie frontu Polski niepodległej jest jedyną skuteczną drogą na wyjście ze ślepego zaułka, w jakim znaleźliśmy się w wyniku nagromadzenia szkodliwych działań.

Bolesną prawdą w naszej współczesnej historii jest fakt, że o ile najróżniejszego autoramentu przedstawiciele obcych interesów w Polsce potrafili się dogadać między sobą w destrukcyjnych działaniach to ci, którzy chcieliby zrobić coś pożytecznego nie mogą dojść do porozumienia. Od samego początku istnienia „III Rzeczpospolitej” proponuję stworzenie porozumienia stronnictw, ugrupowań i po prostu ludzi dobrej woli działającego na rzecz dobra wspólnego, jakim jest niepodległe państwo polskie.

Niestety nawet ci, którzy w swej nazwie mają wpisaną niepodległość wolą raczej ubiegać się o jakiekolwiek miejsce w obecnym układzie rządzącym Polską i to mimo prawie ćwierczwiecznego doświadczenia, że są to wysiłki skazane z góry na niepowodzenie.

0

Andrzej Owsinski

794 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758