Radzę na przyszłość, co niektórym nie mylić drobnych cwaniaczków z mężami stanu…
Ten tytułowy cytat z wieszcza Wałęsy chyba nieco wyjaśnia powody jego „sensacyjnej” absencji podczas wizyty Baraca Obamy. Nasz skarb narodowy, nasza „Nokia”, mógłby zapewne wystąpić w Pałacu Prezydenckim, jako furman, ale nie, jako koń i to zaprzęgowy, a na dodatek za friko.
No cóż, Obamie pozostało tylko napisać albo zadzwonić do człowieka, który sam, tymi ręcami obalił światowy komunizm z pomocą Danuśki.
Już pojawiły się głosy, że chłop z Wałęsy honorowy i charakterny.
On sam na antenie TVN24 mówi, że lubi spotkania, ale konkretne, takie, na których może coś załatwić i pchnąć naprzód. To dzisiejsze, jak powiedział mu „nie pasuje”.
Tym, którym nasz Lech „Bolek” Wałęsa skojarzył się dziś przez przypadek z „charakterem” czy z „honorem” przypomnę jego ostatnie spotkania, które mu pasowały i na nich coś konkretnego jednak załatwił.
20 listopada wystąpił, za ponoć bajońskie honorarium, podczas obchodów 10 urodzin Carrefoura.
W maju 2009 roku za 100 tys. euro ten piewca wspólnej Europy przemówił na zjeździe eurosceptycznej partii Libertas.
Radzę na przyszłość, co niektórym nie mylić drobnych cwaniaczków z mężami stanu.