Twardość pozytywna i twardość negatywna Waldemara Kuczyńskiego … czy dorówna plusom dodatnim i plusom ujemnym Wałęsy?
Dzisiejszy, stały o tej porze, piątkowy program TVN24 z udziałem trzech miejscowych Gadających Głów i Waldemara Kuczyńskiego, typowego bolszewika, nienawidzącego Polski bardziej niż własnej matki, jak zwykle rozpoczął się od dowalenia PiS-owi. A że nie za bardzo było czym, to na poczekaniu Waldemar Kuczyński wymyślił teorię "dwóch twardości":
"Jest twardość pozytywna Tuska i jest twardość negatywna Kaczyńskiego …"
Oczywiście, widząc jak zwykle w każdym przedsięwzięciu PiS-u same negatywy, to i ogłoszonej dzisiaj wyprawie PiS-u "w Polskę", nie wróżył powodzenia a jako koronny argument podał fakt, że ON, Waldemar Kuczyński, ich nie cierpi i źle im życzy. Trzeba przyznać, że użył powalajacego argumentu, którego nikt nie jest w stanie zbić. Za to dla Tuska, o którym nie zapomniał mimochodem "napomknąć", że uważa go za "polityka wielkiej klasy, wielkiego formatu", w ramach tej twardości najpierw doradził, by złagodzić ton rozmów z SLD (by nie palić mostów, bo nie wiadomo co się może po wyborach wydarzyć) a następnie wyskoczył z drugą, równie cennną radą "zachowania żelaznej konsekwencji" w walce ze stadionowym bandytyzmem. Waldemar Kuczyński, nie wiedząc – bo i skąd miałby takie coś wiedzieć, skoro być może nigdy na żadnym meczu nie był – że race są używane przez kibiców w trakcie meczu, jako jeden z efektów scenograficznych a nie do rzucania nimi w tłum, radzi premierowi, by ten zarządził:
"Jedna raca i następny mecz bez publiczności dla obu drużyn"
Idąc tokiem rozumowania Waldemara Kuczyńskiego, oczekuję dalszych pomysłów w tym samym stylu. Szczególnie warto by było aby premier zarządził:
Jedno kłamstwo lub konfabulacja takiej jak on Gadającej Głowy i won z mediów, dożywotnio …
Jeden przekręt polityka, urzędnika państwowego i koniec obecności w jakimkolwiek urzędzie, firmie lub spółce państwowej, także w tych z minimalnym udziałem Skarbu Państwa, też dożywotnio.
Ciekawe, jak spodobałaby się panu Kuczyńskiemu i jemu podobnym relatywistom, perspektywa tak szybkiego udania się na zieloną trawkę … Może pozytywem byłby nadmiar wolnego czasu, kiedy mogliby wymyślać dla ukochanego Tuska, kolejne "przekazy dla głupiego luda", by ten lud z ufnością mógł powierzać jemu, tym razem już absolutną władzę. Tak, tak! Waldemar Kuczyński, w swej szczerości, przyznał na koniec, że nie widzi żadnych pozytywnych programów, które mogłaby Platforma, z Tuskiem na czele, realizować z pożytkiem dla całej Polski, którymi mogłaby przyciągnąć do siebie wyborców! Dlatego dołożył kolejną swoją cenną radę:
"Tusk powinien sformułować przekaz, po co jest mu potrzebna władza na następne cztery lata!"
I tak oto Przekazy Dnia, codziennie mówiące członkom Platformy Obywatelskiej, co mają "myśleć" i jak mają się wypowiadać w bieżących tematach, miałyby przekształcić się w Przekaz Społeczny, tłumaczący codziennie Polakom dlaczego mają odczuwać, że jest bardzo dobrze pomimo, że widzą jak jest źle …
PS. A może to tym właśnie ma zajmować się Bartosz Arłukowicz, ostatni nabytek PO od spraw korygowania odczuć wykluczonych?
Nie musisz komentować. Wystarczy, że przeczytasz ... i za to Ci również dziękuję.