Kryptonim ten dzięki amerykańskiemu „Washington Post” poszedł w świat – i „afera podsłuchowa”, czy jak kto woli – „taśmowa” – zawsze będzie już znana jako „Waiter-gate” – czyli „spisek kelnerów”.
I nieważne jest, czy to były amatorskie poczynania kilku „dżentelmenów” z branży… ehem… gastronomicznej, które później zostały przejęte przez stosownego „Jamesa Bonda”, czy też była to od początku w pełni profesjonalna operacja wymierzona w naszych „milusińskich” – radośnie bawiących się w „mężów stanu”, i uważających się już za takie „trochę większe misie” – podczas gdy dalej byli, są i będą jedynie podwórkową żulią kaprysem losu (a właściwie decyzją oficera prowadzącego) wyniesioną na stanowiska co najmniej o głowę przerastające ich kompetencje oraz intelekt.
Bo cały ten trójmiejski „wolnościowy” zaciąg, który po 89. roku zwalił się Warszawie na głowę, został wcześniej przez bezpiekę namaszczony na „polityków & biznesmenów III RP”, gdyż każdy z nich grzecznie chodził na smyczy, bo prześwietlano go już wcześniej – zanim jeszcze w latach 80. „awansował” na „skrzynkę pocztową” do odbioru materiałów wykradzionych zagranicą przez peerelowskich agentów. A co „zdolniejsi” z tamtejszej „Solidarności” to nawet zdążyli się dorobić pseudonimów operacyjnych…
Bo gwarancją sukcesu w pomagdalenkowej Polsce było (i nadal jest) stosowne pochodzenie – albo „od Michnika”, albo „od Kiszczaka”- a najlepiej to od obydwóch naraz…
do Platformy
I pamiętajmy, że sejmowa Straż Marszałkowska jako pierwsza przed laty połapała się, że „Ta cała >Platforma<, panie, to druga >Samoobrona<, tylko taka trochę lepiej ubrana…”
A że wynajęci figuranci, całymi dniami udający kogoś zupełnie innego – czy to „posła”, czy „ministra”, a nawet i „premiera” – muszą choć na chwilę wyjść z roli, choć przez chwilę się zrelaksować, zdjąć w końcu te cholerne buty i wreszcie – po prostu „być sobą”, to…
A rodzime służby wiedząc, że mają do czynienia z pozorantami i lokajami wiernie wypełniającymi otrzymane polecenia – nawet nie zadbały o ich osłonę kontrwywiadowczą – no bo i po co?
A ci pewni dożywotniej nietykalności gwarantowanej im przez lokalną GRUPE TRZYMAJACA WŁADZE – wzamian za skrupulatne wypełnianie jej antypolskich i antyrozwojowych poleceń – dali się ograć „jak dzieci” – bo „zmieniła się mądrość etapu” i z powodu wierzgającego Władymira Wielki Brat zza Oceanu postanowił wreszcie zrobić porządek nad Wisłą – odstawiając od cycka dotychczasową, wiarołomną ekipę.
@KOT Z CHESHIRE
„Jednak akcja wyglada mi na przemyślaną jeszcze przed wyborami prezydenckimi, a przynajmniej przed II tura.”
Zdecydowane przestawienie wajchy nastąpiło w 2013 roku, po klapie II-go etapu polityki resetu USA z Rosja. (już w styczniu 2013 roku Putin odrzucił ofertę Obamy, którą przywiózł mu wyslannik Obamy Tom Danilon).
W kwietniu 2013 roku w mediach zaczęto pisac o przestawieniu wajchy, a w TOK-FM Lis, Zakowski, Wołek i Władyka zaczęli wyśmiewać Tuska.
W kwietniu 2014 roku rozpoczęły sie ataki na Tuska (Piskorski i „niemieckie pieniądze Tuska”), a w czerwcu odpalono „aferę podsłuchową”, w wyniku której wypchnięto Tuska z rządu (szalupę ratunkową podstawiła mu Merkel – wszak za tak wierną slużbę Niemcom, coś mu się nalezało) i przy pomocy której dalej grilluje się opcję niemiecką w PO, czego w postaci akcji Stonogi, jesteśmy obecnie świadkami.
35STAN 11:55
„Sukces” pierwszego „resetu” (poparcie USA przeciw Iranowi) opłaciliśmy utratą Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i 95 towarzyszących mu osób.
A porażka drugiego „resetu” (brak zgody na wymianę syryjskiego reżimu) może nam paradoksalnie przynieść pełną wolność i ostateczne uwolnienie od neokomunistycznych złogów…
I tak to mleko się rozlało, a fachowi kelnerzy okazali się b-a-a-a-rdzo przydatni w dziele walki z „kelnerami politycznymi” – bo do upadku tych ostatnich wystarczyło ujawnienie odrobinki prawdy o nich…
Polecam dwa teksty kol. „Platos”:
– z czerwca 2014: http://platos.salon24.pl/590229,dla-tych-co-belki-w-oku-nie-dostrzegaja
i z czerwca 2015: http://platos.salon24.pl/654761,kto-zamordowal-rostowskiego-i-sikorskiego-i-dlaczego-teraz
A teraz mały eksperyment socjologiczny – czy wyobrażacie sobie, Koledzy, Jarosława Kaczyńskiego rozmawiającego poufnie z Andrzejem Dudą „na zapleczu” – o poruszanym tam sprawach, w takim stylu i takim językiem – jak dotychczasowi bywalcy „Sowy & Przyjaciół”, czy innego „Amber Room”???
Ano właśnie…
I na tym m.in. mają polegać szykujące się u nas zmiany.
No cóż – kelnerzy okazali się po prostu lepiej zorganizowani od „kelnerów” .
Ironią losu jest, że rząd podsłuchujący obywateli na niespotykaną skalę – bo sądy dają zgodę na ponad dwa miliony podsłuchów rocznie – sam padł ofiarą podsłuchów .
A niesłychany gbur, bełkotliwy buc i niedojda Sikorski sam „został dorżnięty”, zanim zdążył dopaść opozycję (a drugiej szansy to on ci już nie dostanie, biedaczek… )
I tak to miejscowe przydupasy lokalnej GRUPY TRZYMAJACEJ WŁADZEzostały usunięte decyzją globalnej GRUPY TRZYMAJACEJ WŁADZE – a że posłużono się grupą kelnerów?
No cóż, niepoważne państwa zazwyczaj miewają niepoważne rządy, składające się z niepoważnych „polityków”, których usuwa się jednym pstryknięciem palców – bo zamachy to organizowane są tylko na poważnych polityków…
A na koniec – optmistyczny akcent z marca tego roku:
Na szczęście jesteśmy już na skraju wyjścia z tego świata kłamstw, ułudy i samodestrukcji: prognozydocenta.salon24.pl/635889,wychodzimy-z-postpeerelowskiego-matrixa
A upadek Durczoka jest, moim zdaniem, jedynie drobnym elementem dużo większej gry o wyczyszczenie przedpola nad Wisłą, przed spodziewaną konfrontacją z Rosją.
1) Afera taśmowa utrąciła lidera „stronnictwa pruskiego”, dając mu „kopa w górę” do Brukseli.
Tak wykastrowany Donek, „prezydent i król Europy” w jednym, obnosi tam zbolałą minę, doświadczając „dobrodziejstw” politycznej impotencji – bo pod jego nieobecność pomniejszy płaz na amen wydusi się wzajemnie, podważając trwałość tego, co już udało się nad Wisłą osiągnąć ku większej chwale Reichu i Angeli.
2) Afera wyborcza z kolei b. mocno podważyła demokratyczny mandat obecnych władz oraz ich legitymizację.
Bo dziś to już powinniśmy chyby wiedzieć, że „trzymają nas za twarz” ludzie nie tylko niekompetentni, ale i niegodni swych stanowisk, którzy do tego najprawdopodobiej objęli je nie całkiem zgodnie z wolą większości… Ale rolą „durczoków” jest tę prawdę przed nami ukryć.
3) Afera majtkowa uderza wbrew pozorom przede wszystkim w wiarygodność TVN, jako zwornika łaskawie panującego nam już 25 lat ładu polityczno-informacyjnego, co, moim zdaniem, stanowi preludium do finalnego podkopania wpływów „stronnictwa ruskiego” – co z kolei kiepsko wróży reelekcji Bronka – chyba że dojdzie do zakulisowego „dealu”, gdzie po odprawieniu macherów od WSI – Bronek zadowoli się rolą „strażnika żyrandola” na całym etacie oraz radośnie pohukującego „wujka Dobra Rada”. http://prognozydocenta.salon24.pl/636393,upadek-durczoka-jakze-latwo-wpuscic-nas-w-kanal
Naprawdę idzie, Koledzy, ku lepszemu… bo upadek III RP jest już bliski.
P.S. Bo oprócz szykującej się wymiany ludzi oraz – miejmy nadzieję – radykalnej zmiany metod uprawiania polityki, upada także na naszych oczach neoliberalny mit założycielski III RP – że należy wszystko jak najszybciej i za bezcen sprywatyzować, a niekontrolowane bogacenie się oligarchów i pomniejszych kacyków sprzyja rozwojowi kraju.
Omawiany wczoraj raport MFW obala ten mit – http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/skapywanie-bogactwa-to-mit-analitycy-mfw,232,0,1832680.html
Analitycy MFW stwierdzili, że rosnące nierówności w dochodach szkodzą gospodarce.
Rządom państw radzą więc przede wszystkim skoncentrowanie się na poprawie sytuacji najuboższej części społeczeństwa.
Kiedy rośnie udział w dochodach najbogatszych 20 proc. społeczeństwa, prowadzi to do spadku tempa wzrostu PKB w średnim terminie. Sugeruje to, że nie dochodzi do „skapywania” korzyści.
Z kolei wzrost udziału w dochodach najbiedniejszych 20 proc. społeczeństwa jest powiązany ze wyższym wzrostem PKB
Szczegółowe dane z krajów rozwiniętych wskazują też, że do zwiększenia nierówności przyczyniają się bardziej liberalne warunki na rynku pracy.
Analitycy zwracają uwagę na takie czynniki, jak: zatrudnianie na bardziej elastyczne umowy, niższą płacę minimalną i mniejszą rolę związków zawodowych.
Autorzy raportu radzą krajom, by środki na inwestycje dla najuboższych zdobywały poprzez zmiany w systemach podatkowych.
Rekomendująprogresywny podatek dochodowy, opodatkowanie majątku i nieruchomości oraz eliminowanie okazji do unikania opodatkowania przez najbogatszych.”
Czysty „komunizm” – prawda? Brrrr…
Bo nie o „take Polske” walczyli nasi dzisiejsi „liberałowie” – czyt. dawni instruktorzy KC PZPR, czyli dawni ideolodzy „realnego socjalizmu”…
P.S. 2 Jak to stwierdził jeden z komentatorów:
Czy naprawdę trzeba byc analitykiem aby odkryć „oczywistą oczywistość”?
Co jest korzystniejsze dla gospodarki – 1 mln EUR / mies. dla np. Messiego, czy po 3 tys. EUR / mies. dla 300 osób?
Nie umiemy odczytywac znaków czasu, i dlatego jestesmy bezlitosnie ogrywani przez "starszych" i "madrzejszych". I dlatego piszę, jak jest...