Ograniczona do minimum emerytura a może nawet praca aż do śmierci, reglamentowane świadczenia zdrowotne, wyższe podatki oraz masowa emigracja młodych
Miesiąc Sierpień to miesiąc Cudu nad Wisłą, Powstania Warszawskiego, pokojowego zwycięstwa Solidarności nad komunizmem, ale i walki z wadami Narodu – z alkoholizmem. Obecnie również na początku trzeciego tysiąclecia jesteśmy na granicy samolikwidacji jako Naród i musimy poprzez pielgrzymki na Jasną Górę błagać o odwagę dobrych wyborów i podjęcie wysiłku odbudowy moralnej. Towarzysząc duchowo pątnikom warto może zdiagnozować błędy które popełniamy.
Ja ze swej strony w tym miesiącu postaram się opisać iluzję imigracji która miałaby zastąpić nam wysiłek wychowania młodego pokolenia. Dzisiaj jednak chciałbym jeszcze raz zaprezentować moją diagnozę sytuacji jak i trzyfilarową propozycję działań opisaną przez redaktora Cezarego Czerwińskiego:
„Jak się dzieje w państwie, to zależy od przymiotów ludzi władzy – Cezary Mech pod namiotem Solidarnych 2010
Ograniczona do minimum emerytura a może nawet praca aż do śmierci, reglamentowane świadczenia zdrowotne, wyższe podatki oraz masowa emigracja młodych ludzi… to m.in. nas czeka, jeśli krajem będą rządzić nieodpowiedzialni ludzie, unikający reform gospodarczych. Aby temu zapobiec, potrzebne są natychmiastowe działania. Jakie? O tym mówił Cezary Mech pod namiotem Solidarnych 2010.
Ekonomista już na wstępie określił się jako przeciwnik wstąpienia Polski do strefy euro, mówiąc, że wszystkie zagrożenia, przed którymi ostrzegał już kilka lat temu, właśnie się zmaterializowały: "Jesteśmy właśnie świadkami rozpadania się strefy euro". Przywołał teorię, która mówi, że strefa wspólnej waluty ma szansę utrzymać się tylko wtedy, gdy wchodzące w jej skład obszary terytorialne są pod wieloma względami spójne. "Jeśli nie ma odpowiedniego zabezpieczenia należności, jeśli w chwili kryzysu, gdy eksport maleje, a import wzrasta, można wydrukować pieniądze, to taka strefa nie funkcjonuje."
Przykładem są konwulsje Grecji, gdzie z jednej strony jest duże zadłużenie, a z drugiej nie ma zabezpieczenia tego długu ze strony innych krajów strefy euro. Dług Grecji przekroczył już 100 proc. PKB, co przy wysokich, kilkunastoprocentowych stopach procentowych oznacza, że kraj ten musiałby przeznaczać kilkanaście procent swojego PKB na same odsetki od długu. Inwestorzy mając coraz większe obawy odnośnie spłaty zadłużenie, podnoszą oprocentowanie kolejnych pożyczek, i kraj wpada w coraz większe i wyżej oprocentowane długi.
Zdaniem ekonomisty dla Grecji najwygodniej by było wrócić do swojej waluty drachmy, jednak na takiej operacji straciłyby europejskie banki. Dlatego mamy do czynienia z różnego typu protezami, żeby jednak wcześniej czy później Grecy spłacili zadłużenie zaciągnięte głównie w bankach niemieckich i francuskich. A jeśli nie Grecy, to podatnicy Unii Europejskiej.
W ocenie Mecha ten kryzys jest z punktu widzenia strefy euro nierozwiązywalny. Bo wysokie zadłużenie nie dotyczy już tylko małych krajów, choć znajdujących się w najgorszej sytuacji, jak Grecja, Portugalia i Irlandia, ale także Hiszpanii a ostatnio i Włoch. Ten ostatni kraj ma trzecie największe zadłużenie na świecie, po USA i Japonii. Nie można wyobrazić sobie jego bankructwa.
Cezary Mech dużo mówił o demografii, uznając ją za największe wyzwanie dla strefy euro, a dla Polski w szczególności: "Rzadko w której konkurencji zajmujemy trzynaste, czternaste miejsce na świecie. W tej kwestii jest to naste miejsce… ale od końca.". Polska jest na skraju zapaści demograficznej. Do 2015 roku na 100 osób w wieku produkcyjnym będzie przypadać 40 osób na utrzymaniu (dzieci i emerytów), w roku 2060 – już 91. Finansowe konsekwencje tego stanu rzeczy są dramatyczne.
Co więcej – majątek ze sprzedanych "sreber rodowych", czyli prywatyzowanych przedsiębiorstw, został już roztrwoniony. Dochodzi do tego zadłużenie. I to nie tylko ok. 700 mld zł pokazywanych na tablicy Balcerowicza, bo to jest tylko zadłużenie względem rynku kapitałowego. Do niego dochodzi zadłużenie ZUS-u, które wynosi ponad 2 biliony zł. I nie jest to wszystko, gdyż nie obejmuje tych, którzy weszli do nowego systemu emerytalnego. Na dodatek od maja tego roku rząd zmniejszył część składki, która była inwestowana przez prywatne fundusze, przez co dług ZUS będzie wzrastał. Ten dług będą musiały spłacić przyszłe pokolenia, jednak jest coraz mniej osób w wieku produkcyjnym. Z wypłatą emerytur będzie więc problem.
Przechodzenie coraz większej liczby osób na emeryturę powoduje też zwiększenie kosztów służby zdrowia, gdyż emeryci potrzebują średnio 4 do 10 razy więcej środków na opiekę zdrowotną niż ludzie w wieku produkcyjnym. W Polsce będzie dynamicznie narastała niemożność sfinansowania służby zdrowia, co będzie się objawiać reglamentacją usług, czyli wydłużaniem kolejek do lekarzy oraz zwiększaniem zakresu płatnych usług. Bez rozwiązania problemów demograficznych nie uciekniemy od tego i staniemy się jedynie wielkim rynkiem dla przedsiębiorstw pogrzebowych.
Aby tak się nie stało, Cezary Mech zaproponował trzy filary, na których powinna oprzeć się gospodarka: polityka prorodzinna, budowanie infrastruktury wzrostu, czyli tworzenie miejsc pracy w Polsce oraz optymalizacja wydatków publicznych. Mamy tylko 5 lat, ponieważ pokolenie mini-wyżu demograficznego już się starzeje. Jeśli nie zostaną podjęte działania, możemy stanąć przed takimi dylematami moralnymi, jak z jednej strony stosowanie na szeroką skalę in-vitro, aby zwiększyć przyrost "naturalny", a z drugiej czeka nas debata nad eutanazją i "godną śmiercią".
Deficyt publiczny musi być redukowany racjonalnie, patrząc przede wszystkim na to, w jaki sposób obecne wydatki generują przyszłe dochody podatkowe. Państwo nie czyniąc inwestycji, skazuje nasze dzieci na bezrobocie lub pracę zagranicą. Niezbędne są realne ulgi podatkowe, dla tych, którzy mają lub chcą mieć dzieci. Na razie budżet państwa zarabia na wydatkach na dzieci ok. 80 mld zł, więc de facto dzieci w Polsce są opodatkowane jak dobra luksusowe.
Kraje zachodnie inwestowały po wojnie w infrastrukturę, pomniejszając koszty działalności gospodarczej oraz w szkolnictwo, dzięki czemu powstały przedsięwzięcia i badania naukowe, z których korzystali wszyscy. Oczywiście zadłużano się na inwestycje, jednak następne roczniki, wchodzące na rynek pracy, były w stanie to zadłużenie spłacić.
Obok tych trzech filarów, Mech uznał za niezwykle ważne także podłoże, czyli kręgosłup moralny polityków, bo tylko wiarygodni politycy będą w stanie wprowadzać w życie niezbędne zmiany. "Jak się dzieje w państwie, to zależy od przymiotów ludzi władzy" – tę myśl Arystotelesa przywołał Cezary Mech pod koniec spotkania. Warto ją zapamiętać.
Cezary Mech jest doktorem ekonomii. Od 1998 do 2002 był prezesem Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi, później kierował Biurem Polityki Finansowej w Urzędzie Miasta Stołecznego Warszawy, następnie pełnił funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów, był także doradcą prezesa NBP. Jest współtwórcą programu gospodarczego PiS. W wyborach prezydenckich 2010 wspierał kandydaturę Marka Jurka jako członek jego społecznego komitetu.”
Relacja: Cezary Czerwiński z Blogpressu za:
http://blogpress.pl/node/9141