W Sylwestra zapadnie ważny wyrok dla świata pracy w Polsce
31/12/2012
569 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
W Tychach 31 grudnia 2012 roku o godzinie 9:00 zapadnie ważny wyrok dla świata pracy w Polsce. Sąd Pracy ogłosi wyrok w precedensowym procesie wytoczonym spółce Denso Thermal Systems Polska przez Mateusz Gruźle.
Wiceprzewodniczący NSZZ Solidarność w Fiat Auto Poland i spółkach pozwał pracodawcę ws: odszkodowania za niezgodne z prawem dyscyplinarne zwolnienie z pracy tuż przed świętami Bożego Narodzenia. „Denso” w wyniku tercjalizacji zostało wyodrębnione z Grupy Fiata w Polsce i obecnie jest jedynym dostawcą desek rozdzielczych do wszystkich modeli samochodów produkowanych w Fiat Auto Poland.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że Mateusz Gruźla był pracownikiem Denso Thermal Systems Polska od 2003 roku. W okresie zatrudnienia uległ kilku wypadkom podczas pracy. Chciał, by wypadki udokumentowano poprzez sporządzenie protokołów powypadkowych. Niestety doczekał się sporządzenia tylko jednego takiego protokołu, do tego dopiero po trzech latach od zajścia! Aktywność pracownika niezwykle rozjuszyła dyrekcję zakładu. Dostał upomnienie z powodu rzekomej nieobecności w pracy, choć tego dnia pomagał koledze na innej linii montażowej.
Gruźla poczuł się ugodzony tym upomnieniem i odwołał się od niego do Sądu Pracy oraz wynajął prawnika, który skierował pismo do zarządu spółki, chcąc ugodowo załatwić sprawę. Jednak pismo nie doczekało się odpowiedzi i za to
m.in. zwolniono dyscyplinarnie Gruźlę. Postawiono mu przy tym szereg wyssanych z brudnego palca zarzutów, w tym wspomniane upomnienie, kłótliwość i co najbardziej absurdalne, utrudnianie sporządzania protokołów powypadkowych (sic)!
Nie dość, że postawione zarzuty były wręcz absurdalne, to Gruźlę zwolniono w trudnym finansowo okresie – przed świętami Bożego Narodzenia i Nowym Rokiem. Wskutek niedorzeczności zarzutów i zeznań świadków proces udało się wygrać. W dniu 12 lutego 2009 roku Sąd uchylił karę upomnienia, zaś 30 marca wydał wyrok przywracający go do pracy, uznając wszystkie zarzuty pracodawcy za fałszywe. Jednak pracodawca nie dał za wygraną i złożył apelację. W ten sposób na kilka miesięcy pozbawił swojego pracownika środków do życia i potraktował go jak pospolitego przestępcę…
Firma „Denso” idąc w zaparte uznała, że nie zgadza się z wyrokiem. Pracodawcy nie wystarczyło to, że od grudnia 2008 roku Mateusz Gruźla i jego rodzina pozostawali bez środków do życia, a w drodze było dziecko. Apelacja była kolejnym etapem walki z pracownikiem. W międzyczasie „Denso” nie chciało słyszeć o ugodzie. Jednak pokrętna i mętna logika pracodawcy okazała się dla niego jedną wielką zgubą, gdyż 15 września 2009 roku Sąd Okręgowy w Katowicach oddalił w całości apelację Denso Thermal Systems Polska.
Trzeba też bardzo wyraźnie wyartykułować w tym tekście fakt, że pracodawca wywalił na bruk Gruźlę po kilku latach rzetelnego i sumiennego wykonywania przez niego obowiązków. Najbardziej uderzające jest to, że podłe zachowanie pracodawcy wynikało właśnie z reakcji na ową rzetelność pracownika! Dyrekcja firmy postąpiła tak wobec ojca dwojga dzieci związanego z ciężarną partnerką. W tak trudnym położeniu, postawa Mateusza Gruźli i walka o szacunek dla prawa jest wyrazem szczególnego heroizmu.
Obecnie Mateusz Gruźla domaga się odszkodowania – pozwał „Denso” do Sądu. W piśmie procesowym skierowanym do Denso Thermal Systems Polska prawnik reprezentujący Gruźle podnosi, że nie można zgodnie z Konstytucją R.P ograniczać odszkodowania za bezprawną dyscyplinarkę. Można śmiało stwierdzić, że ta bezprecedensowa sprawa przeciera drogę do wywalczenia pełnego odszkodowania od pracodawcy przez skrzywdzonego i poniżonego pracownika przez firmę.
Gruźla żąda 50.000 złotych odszkodowania za utracone wynagrodzenia i inne świadczenia pracownicze. Jednocześnie kancelaria prawnicza Mariusza Wójcika reprezentująca go w procesie będzie domagać się zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w wysokości 10.000 złotych.
Mecenas mgr. Mariusz Wójcik reprezentujący Gruźlę zwraca uwagę, że kwota wypłaconego wynagrodzenia odszkodowawczego – przysługującego pracownikowi na podstawie art. 58 Kodeksu pracy, wraz ze skutkami przewidzianymi w art. 51 Kodeksu pracy – nie uwzględniała, (bo nie mogła), a tym samym nie rekompensowała, większości strat i utraconych korzyści będących konsekwencją bezzasadnego zwolnienia zatrudnionego z winy pracodawcy, którą potwierdziły wyroki sądowe. W związku z tym nie powinno ulegać kwestii, że wypłacenie trzymiesięcznego wynagrodzenia zasadniczego osobie, którą z premedytacją pozbawiono przez dziesięć miesięcy możliwości pracy, a tym samym zarobkowania i utrzymania rodziny trudno uznać za adekwatne naprawienie szkody wyrządzonej bezprawnym rozwiązaniem umowy o pracę. W najmniejszym stopniu nie uwzględniło ono nie tylko
m.in. wynagrodzenia za ponad pół roku, utraconych premii produkcyjnych, świątecznych, wakacyjnych i efektywnościowej, ale również konieczności zaciągnięcia (i obsługi finansowej) pożyczek, niezbędnych do utrzymania rodziny.
Mało tego kodeksowe wynagrodzenie odszkodowawcze w najmniejszym stopniu nie uwzględniło również strat wynikających z pozbawienia pracownika możliwości rozwoju zawodowego oraz podnoszenia kwalifikacji, a zgodnie z art. 94 Kodeksu pracy pracodawca ma obowiązek ułatwiać podnoszenie kwalifikacji zawodowych, a nie je uniemożliwiać. Rzecz jasna nie rekompensowało ono też szykan ze strony osób występujących w imieniu pracodawcy (kierownik Kaszyca), imputujących pracownikowi – cytuję – „przydatność zawodową na poziomie zerowym”.
Lista poniesionych przez Mateusza Gruźlę szkód majątkowych i niemajątkowych oraz utraconych korzyści jest znacznie dłuższa, ale już te przykłady wystarczają, aby stwierdzić, że wypłacone kodeksowe wynagrodzenie odszkodowawcze w nieznacznym stopniu pokrywają straty (roszczenia) pracownika pozostające w związku przyczynowym z bezprawnym rozwiązaniem stosunku pracy.
Jak zauważył Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 27 listopada 2007 r. (sygn. akt SK 18/05) taka sytuacja narusza prawa majątkowe bezprawnie zwolnionego z pracy, w sposób sprzeczny z zasadami sprawiedliwości. Naruszenie zasady sprawiedliwości społecznej polega na uniemożliwieniu pracownikowi uzyskania pełnego naprawienia szkody wyrządzonej bezprawnym rozwiązaniem stosunku pracy.
Jednocześnie TK stwierdził, że jest to szczególnie niesprawiedliwe w sytuacji, gdy pracodawca, przy rozwiązaniu stosunku pracy, rażąco naruszył przepisy prawa w taki sposób, że można mu przypisać winę umyślną w postaci zamiaru bezpośredniego (gdy miał pełną tego świadomość) lub ewentualnego. Należy przypomnieć, że w sytuacji odwrotnej, gdy to pracownik wyrządzi szkodę pracodawcy przez nienależyte wywiązywanie się z obowiązków pracowniczych, przepisy prawa pracy ograniczają jego odpowiedzialność tylko wówczas, gdy wyrządził szkodę nieumyślnie. W razie umyślnego wyrządzenia szkody pracownik jest zobowiązany do jej naprawienia w pełnej wysokości tj. zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego. Zasada sprawiedliwości społecznej, wyrażona w Konstytucji RP, nie pozwala – podkreślił TK – na to, aby pracodawca był pod tym względem traktowany lepiej, kosztem naruszenia praw pracownika, którego bezprawnie zwolnił z pracy.
Jak stwierdzono w uzasadnieniu wyroku TK – może dojść do naruszenia praw majątkowych pracownika bezprawnie zwolnionego z pracy, w sposób sprzeczny z zasadami sprawiedliwości społecznej (art. 2 Konstytucji RP). Naruszenie zasad sprawiedliwości społecznej polega na uniemożliwieniu pracownikowi uzyskania pełnego naprawienia szkody wyrządzonej bezprawnym rozwiązaniem stosunku pracy. Tym samym odszkodowanie przewidziane w Kodeksie pracy nie wyłącza możliwości dochodzenia dalej idących roszczeń i pracownik może domagać się wyższego odszkodowania, udowadniając zgodnie z art. 415 lub art. 471 Kodeksu cywilnego przesłanki odpowiedzialności odszkodowawczej pracodawcy (kwestia szkody; zdarzenia, z którego szkoda wynikła oraz związku przyczynowego pomiędzy tym zdarzeniem a szkodą).
W przypadku bezzasadnego zwolnienia Mateusza Gruźli mamy do czynienia niewątpliwie z sytuacją zwolnienia z pracy, w sposób sprzeczny z zasadami sprawiedliwości społecznej. Wydaje się, że nie powinno być również problemów z udowodnieniem odpowiedzialności odszkodowawczej pracodawcy.
Mateusz Gruźla wykazuje się bohaterską postawą. Pozostaje nieugięty do końca mimo trudnej sytuacji w jakiej postawił go pracodawca. To jak się zachowuje walcząc, jest synonimem słowa ”godność”. Pod rządami Platformy Obywatelskiej, gdy pracodawcy mają szanse na wzmożenie antypracowniczej polityki i zmiany w prawie. Dlatego pracownicy muszą już teraz organizować się w ruch oporu przeciw nadchodzącym atakom.