Bez kategorii
Like

W rogu tej knajpy ktoś nas obserwuje bacznie

22/03/2012
409 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Chciałbym na chwilę zaprosić wszystkich do pewnego miejsca, miejsca, gdzie większość bywa często, a niektórzy nawet są stałymi bywalcami

0


 

Kto nie lubi od czasu do czasu pozwolić sobie na małe co nieco, a czasem nawet się upić, aby zresetować system. Zapewne większości dorosłych znany jest smak alkoholu i zapach papierosowego dymu lub cygara, czy spalanego w fajce tytoniu.

Z danych wiemy, że tych, i innych używek, zaznała już spora rzesza ludzi młodych, niekiedy jeszcze dzieci.

Przykład idzie z góry, niestety.

A jaki jest ten przekaz, możemy zaobserwować niekoniecznie w przyciemnionych wnętrzach knajp i kafejek. Wystarczy wyjść na ulicę. Z tymże wyjątkiem jednak, że ulica została zdominowana przez ludzi młodych, co należy podciągnąć również pod 'niestety’.

 

Cóż, taki trynd – nowomoda dla biednych i.. i niekoniecznie mądrych. Ale kijem tego (już) nie zawrócisz. A gdybyś chciał spróbować, to szybko się przekonasz, że (każdy) kij ma dwa końce…

 

Chciałbym na chwilę zaprosić wszystkich do pewnego miejsca, miejsca, gdzie większość bywa często, a niektórzy nawet są stałymi bywalcami.

 

Nowy Ekran niekiedy kojarzy mi się zatłoczoną knajpą, gdzie toczą się ciekawe rozmowy, gdzie ludzie wymieniają poglądy, gdzie jeden drugiemu próbuje coś udowodnić, a jeszcze inny robi nas zwyczajnie w chu…a. Niektórzy zaczynają się wykłócać, kto teraz ma postawić kolejkę – wszędzie gwar i dym. Drzwi nawet na chwilę się nie zamykają – jedni wchodzą inni wychodzą na chwilę, na dłużej by potem wrócić, aby coś obgadać, podzielić się czymś, czy nawet zwymyślać za to i za tamto.

 

Barmani kręcą się pośród stolików jednych obsługują prędzej i częściej innych jakby nie zauważali – ot życie. Pośród tego gwaru klienteli zajętej swoimi sprawami trudno dostrzec, że w rogu siedzi sobie kilku takich (jakby ich zupełnie nie było) milczących, którzy tylko słuchają i coś skrzętnie nanoszą na serwetkach. Co jakiś czas któryś tych, których jakby nie było, wstaje, odchodzi a karteluszki zanosi do tych z sutereny piętro niżej.

Przyglądam się uważnie wpierw sobie, a potem innym, i pytam samego siebie, co ja tutaj robię

„>

  

i zaraz sobie sam odpowiadam –

„>

  

A w razie jakichkolwiek wątpliwości, to proszę ja Szanownych Państwa, za … no proszę, sami posłuchajcie:

„>

 


 

0

Wiktor Smol

Copyright © 2011-2014 Wiktor Smol

369 publikacje
3 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758