Generał Kiszczak wysłał do szyfrogram do komendanta milicji, wysyłającego ludzi na akcję do kopalni Wujek
.Teraz mówi: Kiszczak wyjaśniał, że nie naruszył prawa. Przekonywał, że nie ma związku między zdarzeniami w kopalniach a szyfrogramem, który – jak mówił – był tylko przypomnieniem dekretu Rady Państwa o stanie wojennym” (wcześniej już trakcie procesu przyznał, że miał czas na przygotowanie aktów wykonawczych do dekretu o stanie wojennym, ale wolał posługiwać się szyfrogramem przypominających o uprawnieniach)
Poszkodowani mówią:, „ Jeżeli są ofiary, są ludzie skazani za to, że strzelali, to przecież ci, którzy na Wujek przyjechali, sami nie przyszli. Ktoś ich tam skierował, ktoś im kazał, ktoś im wydał rozkaz, wydał ten szyfrogram – dodał Pluszczyk.”
Specjalny pluton ZOMO pod dowództwem Romualda Cieślaka został wysłany przez z-cę Komendanta MO. Cieślak został uznany winnym, mimo że działał zgodnie z szyfrogramem, Marian Okrutnik oraz Czesław Kiszczak zostali uniewinnieni. Sąd nie widzi związku pomiędzy ich działaniami, a śmiercią górników. Pomimo iż poprzedni Sąd uznał, że związek był, tylko się przedawnił. Każdy, kto znał realia okresu komunistycznej władzy państwowej wie, że szyfrogram był wskazówką, z której należało skorzystać. Sędziowie w Krakowie związku nie widzą.
O masakrze n Wybrzeżu red. Jachowicz napisał w 2010 r. tak”Minęło 40 lat, od pamiętnego grudnia 1970, a my nadal nie znamy wielu tajemnic związanych z tamtymi tragicznymi dniami. Nie umiemy do dziś ustalić liczby wszystkich ofiar – zabitych i rannych. Nie potrafimy ocenić do końca roli wszystkich głównych aktorów, podejmujących kluczowe decyzje w tamtych gorących dniach. Nie jesteśmy w stanie osądzić winnych masakry stoczniowców, jaka miała miejsce w „czarny czwartek” 17 grudnia, odpowiedzialnych również za śmierć kilkunastu osób w pozostałym okresie grudniowego powstania na Wybrzeżu. Pewne jest jednak to, że tragiczny Grudzień 70 był ziarnem, z którego zrodziła się „Solidarność”.Ja się pod tym podpisuję.
TK wydał orzeczenie, że ustanowienie SW było niekonstytucyjne. Jednak wątki odpowiedzialności: uchwałę i dekrety i stanie wojennym umorzył. To dało pole do popisu dla sędziów sądzących tamte wydarzenia. Ideą kierującego wniosek do TK śp. prof. Janusza Kochanowskiego było umożliwienie poszkodowanym dochodzenia swoich praw. Ta droga pozostała zamknięta.
Dobrze, że uznano SW za niekonstytucyjnym, ale to tylko jak widać ochłap sprawiedliwości i prawdy rzucony na pożarcie opinii publicznej, domagającej się prawdy o tamtych wydarzeniach i ukarania winnych. Zupełnie nieszkodliwy dla decydentów z tamtych lat. Zawsze można powiedzieć „chrześcijanie nie powinni być mściwi, powinni przebaczyć i podawać rękę do zgody. Jakby nie istniały w kanonach wiary pojęcia przyznania się do winy, pokuty i zadośćuczynienia za grzechy. A przecież konfrontowani jesteśmy wiecznie z zatwardziałymi grzesznikami, którzy o swojej winie nie chcą słyszeć, a co dopiero się przyznać. Nic dziwnego zatem, że we „wtórnych grobach”, w Alei Zasłużonych na Powązkach znajdują dzisiaj miejsca byli funkcjonariusze SB.
Wpaja się nam przeświadczenie, że w polityce obowiązują wyjątkowo wysokie standardy postaw. Po czym unurzani w bagiennym błocie politycy z odkrytą przyłbicą mówią o woli kandydowania, a głoszący poziom standardów koledzy – nie widzą w tych zakusach nic zdrożnego. Wysoki poziom morale zarezerwowany został chyba zatem dla stanów „niskich”. Tam to jest obligo. Włącznie z odpowiedzialnością karną.
Podejrzany o dokonanie przestępstwa podlega w Polsce ochronie swojego imienia. Na wypadek, gdyby okazał się niewinny, czyli do chwili skazania. Od roku trwa festiwal oskarżeń z imienia i nazwiska różnych ludzi, którzy nie mogą bronić swojego imienia, bo nie żyją. Prokurując pseudo dowody ich winy, snując publiczne „uwiarygodnione hipotezy”. Podając wrażliwe dane z dochodzenia Komisji. Obrońcy innych uciśnionych –milczą. Ba, twierdzą, że związki przyczynowo-skutkowe dla nich w tych przypadkach są jasne.
Podobnie traktuje się prawdę w dziedzinie gospodarki i finansów. Podaje się dane wygodne po to, aby snuć na ich bazie wizje rzekomych sukcesów. Rośnie PKB, a tylko malutkimi literkami, na stronach dla zainteresowanych głębszą analizą, można znaleźć informację, że dług publiczny rośnie w tempie zastraszającym.
Za kilka dni czeka nas niezwykła uroczystość: beatyfikacja Jana Pawła II. Dla którego prawda była wyznacznikiem wyzwolenia od zła. A w Polsce droga w jej poszukiwaniu w życiu publicznym wydłuża się z każdym dniem….
P.S.Dzisiaj zagrozeniem sa zapalone znicze