– mówi o tegorocznej kampanii wyborczej Adam Bielan w wywiadzie udzielonym tygodnikowi "Uważam Rze". – Nie zapowiada się więc optymalny scenariusz dla opozycji, która powinna rozliczyć rząd Donalda Tuska z tego, co wykonał w ciągu czterech lat.
Prezydencja, która przypada akurat na Polskę, ma praktycznie niewielkie znaczenie i nie poprawi pozycji naszego kraju na arenie europejskiej. Jednakże będzie to temat maksymalnie eksploatowany przez Platformę Obywatelską, której pomogą polityczni przyjaciele D. Tuska w Europie. Tydzień przed wyborami do Sejmu i Senatu odbędzie się szczyt Partnerstwa Wschodniego w Warszawie z udziałem ponad dwudziestu premierów. To wpłynie na postawy wyborcze wielu Polaków.
Donald Tusk obiecał modernizację kraju. Miały być wybudowane wreszcie autostrady, mieliśmy w sposób widoczny doganiać Europę. W tym obszarze mamy do czynienia z totalną porażką obecnego rządu, i tu powinna nastąpić przemyślana i systematyczna krytyka ze strony PiS oraz SLD – twierdzi Adam Bielan. – Opozycja jednak zaspała i nie potrafiła popsuć planów PO, która zamierza to wszystko przykryć prezydencją.
Czy pole manewru opozycji jest w takim razie niewielkie? – pytają dziennikarze. Były poseł PiS odpowiada: "W polityce zawsze jest pole manewru, wiele się jeszcze może w tej bitwie zdarzyć. Zwłaszcza, że w polskim przekroju społecznym grupy zmieniające zdanie potrafią być naprawdę ogromne. (…) Dzięki sprawnej kampanii można przekonać do siebie nawet kilkadziesiąt procent głosujących".