No to się porobiło, w końcu się okazało, że impreza u Ryśka jest, tylko trzeba się na flaszkę złożyć.
No to się porobiło, w końcu się okazało, że impreza u Ryśka jest ,tylko trzeba się na flaszkę złożyć. I nie żebym tu chciał coś na "krzywy ryj" chętnie się dorzucę tylko jaką mam pewność, że się napiję skoro spragnionych jak ja wkoło ci dostatek? Mało tego ci co pierwsi przyszli robić "koreczki" i sałatki mówią ,że ktoś już wszystko zerzarł i nie ma nawet misek do wylizania. No to ja się pytam w co my gramy?
A teraz całkiem już poważnie bo miało być śmiesznie , a wcale nie jest. Obserwuję ten projekt , mam na myśli NE od samego początku, kibicuję mu i popieram , chociaż przyznaję ,że za przysługujące mi akcje serdecznie podziękowałem i nie przyjąłem ich. Już na starcie było widać ogromny potencjał jaki tkwi w blogerach i komentatorach dlatego ten po wielokroć powtarzany, najlepszy debiut w sieci nie wziął się przypadkowo. U jednych wywołało to zachwyt u innych…cóż , powiem tak, inni zapewne przestraszyli się tego co sami stworzyli:)
Zaczyna się delikatna akcja jak ja to sobie nazywam "kanalizowania emocji". Dokładnie tą samą taktykę zastosowano po 10 kwietnia 2010 roku kiedy nagle milionom ludzi oczy otwarły się baaaardzo szeroko i wystarczyła wtedy tylko mała iskierka , aby zdmuchnąć z powierzchni cały ten postkomunistyczny syf, ale niestey wyszło jak zwykle. A ci "inni" za pomocą różnych sztuczek , czarów i Oparów uśpili naszą czujność, a teraz mamy tego próbę powtórzenia, że użyję terminologii ekonomicznej w skali mikro.
Kto się nabierze zobaczymy, podobno nasz mózg jest tak skonstruowany , że zawsze widzimy to w co chcemy wierzyć niż wierzymy w to co widać.
PS.
W imieniu stowarzyszenia Patriae Fidelis , zapraszam wszystkich zainteresownych na spotkania ze Stanisławem Michalkiewiczem, spotkania odbędą się kolejno:
1. Sobota 19.01.2013, godz. 20:00 temat: "Antypolonizm"Cheltenham Road , Bristol, BS6 5RH, sala przy Parafii Matki Bożej Ostrobramskiej
2. Niedziela 20.01.2013 godz. 20:00 temat "Teoria spisku"St. John’s Hall, Ravenna Road, Putney, London SW15. Wykład poprzedzi Msza Św. o godz 18:00, a pomiędzy 19 a 20 będzie możliwość rozmowy z red. Michalkiewiczem, oraz organizatorami.
Gdybym był gnidą i miał władzę – to jak urządziłbym świat? Żeby było MI dobrze?
Postawiłbym sobie drukareczkę i drukował pieniądze. Za te pieniądze zatrudniłbym sobie polityków i dziennikarzy po to, żeby odgrywali 24h na dobe spektakl pt. "Demokracja" – oczywiście po to, żeby 40 milionowy naród mieć pod kontrolą, tzn. żeby im czasem o głowy nie przyszło, że ja sobie żyję jak król drukując pieniądze – a oni muszą zapierdzielać 40 godzin tygodniowo do 65 roku życia, żeby cokolwiek sobie kupić.
Zresztą ktoś przecież musi wyprodukować to wszystko – o czym ja sobie jako król zamarzę, więc to oczywiste, że ktoś musi NAPRAWDĘ pracować – bo gdyby wszyscy mieli drukareczki albo nawet "pracowali" w mojej drukarni – to nic by nie było do kupienia – siedzielibyśmy wszyscy w jaskiniach jako gołodupce z tymi drukarkami – to chyba jasne?
Oczywiście gdybym sam żył jak król to byłoby mi strasznie nudno – dlatego poszukałbym sobie innych, sobie podobnych gnid, którym nie będzie przeszkadzało, że robią w konia 40 milionów rodaków – i drukowałbym pieniądze dla nich tak samo jak dla siebie, kupując sobie oczywiście ich dozgonną "lojalność" i "przyjaźń".
Teraz rzeczywiście świat istnieje dla mnie i jest mi dobrze bo mam wszystkiego pod dostatkiem.
Słucham? Mówicie, że mogę sobie pomarzyć bo nikt się na to nie zgodzi żebym sobie poprostu drukował na drukarce pieniędze, na które każdy inny musi ciężko zapracować?
Macie chyba rację – ale w takim razie mam pomysł – ja sobie będę drukował pieniądze, ale tym 40-tu milionom Polaków powiemy, że to dla ich dobra, że "więcej pieniędzy to lepiej dla gospodarki", i że każdy będzie mógł ode mnie POŻYCZYĆ ile chce? Ha!
Mi to bez różnicy, wydrukuję kolejny miliard, pożyczę im ten miliard na procent, niech maja na zdrowie – a przez resztę życia będą mi sami przynosić pieniądze w ramach spłaty kredytu.
Ej, to nawet jeszcze lepiej – nie będę nawet musiał tracić czasu na drukowanie pieniędzy – ani martwić się, że mi sie drukarka zepsuje! Nie wspominając, że te barany będą teraz same mnie prosić o więcej pieniędzy! Dzięki za podpowiedź – to genialny pomysł!
Hmmm? Mówicie, że nie ma szans żeby 40 miliona luda pozwoliło mi na takie coś? Że każdy głupi zorientuje się, że jest moim niewolnikiem a ja żyję jego kosztem?
Cóż, rozejrzyjcie się dookoła – jakoś nikt się do tej pory nie zorientował…
No właśnie, w pierwszej chwili kiedy trafiłem na Nowy Ekran pana Ryszarda Opary, tuż przed wborami 2011 – zachwyciłem się, że może wreszcie jest medium dzięki któremu 40 milionów rodaków będzie się mogło zorientować co jest grane i kto nas robi w bambuko na cacy.
Jakże się myliłem…
Wystarczy, że gnidy rzucą w eter dowolnym tekstem ze scenariusza swojego spektaklu – a my jak dobrze wytresowana widownia albo klaszczemy z zachwytu albo buczymy w geście dezaprobaty – tzn. dzielimy się: część widowni klaszcze, a część buczy.
Pada kwestia "refundowane leki" – to emocjonujemy się lekami. Pada kwestia "rezerw walutowych" – to "buczymy" albo "klaszczemy" nad rezerwami. Itd. itd.
I cóż z tego, że na Nowym Ekranie większość widzi, że spektakl marny, dialogi niedobre, że całe przedstawienie niewarte jest swojej ceny – jeśli NADAL BIERZEMY W NIM UDZIAŁ, choćby jako widownia!
Cóż z tego, że "buczymy" – kiedy dokładnie takie zachowanie zaplanował reżyser!
Buczymy i nadal bierzemy w tym udział – zamiast po prostu WYJŚĆ z teatru i NIE kupować więcej biletów, finansujących ten cyrk!
Gramy ciągle w ICH GRĘ. (zamiast zabrać im zabawki i pogonić gdzie pieprz rośnie)
Jeśli do tego dodamy fakt, że są wśród liczących się ludzi Nowego Ekranu takie osoby jak Tomasz Urbaś czy Mariovan – którzy wydają się być świadomi tego, w jaki sposób gnidy drukują sobie pieniądze i żyją jak królowie naszym kosztem (to na ich blogach spotkałem się z terminem "banksterzy") – a MIMO TO na stronie głównej Nowego Ekranu redakcja wiesza spokojnie reklamy banków, kredytów lub instrumentów finansowych…
…ja rozumiem, że żaden pieniądz nie śmierdzi – ale przyznacie, Kochani, że chyba brodzimy w oparach jakiegoś absurdu.
Chcemy walczyć z "banksterami" – jednocześnie ich reklamując.
Chcemy odzyskać to co nam zabrali – grając z nimi w ruletkę w ich kasynie.
Chcemy zabronić im drukowania pieniędzy – a jednocześnie dostarczamy im tuszu do drukarek.
Przyznam, że nie mogę się oprzeć wrażeniu, że nie tędy droga…
Koniec kryzysu – czas na żniwa << prev || next >> Zeznania agenta wpływu KGB