Świat rządzony jest przez socjalistów, czyli kretynów. Każdy normalny człowiek wie, że jeśli brak pieniędzy, to trzeba oszczędzać. Ale Czerwoni nie dbają o konsumentów; oni wierzą w hasło: „Co jest dobre dla „Rolls Royce’a” jest dobre dla Anglii”
U progu Nowego Roku mam dla Państwa dobre wieści: w Grecji sprzedaż aut w listopadzie była o 16,5% wyższa niż przed rokiem!
Dlaczego tak się dzieje?
Kto zna klasyczną ekonomię i wyczyny Czerwonych Bęcwałów, ten na pewno zgadł: po to, by wspomóc koniunkturę rząd Republiki Greckiej zaczął zachęcać do nabywania nowych samochodów. Albo zaczął odpisywać nabycie nowego samochodu od podatku. Albo zaczął płacić za pozbycie się używanego auta – w wyniku czego opłacalne stało się zezłomowanie go i nabycie nowego.
W istocie. Rząd na Akropolu wybrał to trzecie rozwiązanie. Dokładnie tak samo kretyńskie, jak dwa poprzednie.
Konkretnie: grecki kierowca, który odda na złom sprawne auto mające ponad 12 lat, w zamian dostaje ulgę podatkową na zakup nowego auta z silnikiem do 2 litrów. Ulga jest odliczana od podatku za rejestrację samochodu i wynosi od 300 do 2800 €uro, zależnie od pojemności.
Dokładnie to samo zrobił JE Barak Hussein Obama w USA: dodrukował masę pieniędzy – i dopłacał. Skutki długofalowe będą smętne – ale p.Obama ma nadzieję, że nie wyjdą na jaw przed wyborami, które przecież już za 9 miesięcy.,..
Gdy w latach 60.tych kryzys dotknął Wielką Brytanię, Czerwony premier, p.Harold Wilson, pozwolił odpisywać nabycie samochodu jako „wydatek inwestycyjny” Nigdy w historii po ulicach Londynu nie jeździło tyle „Jaguarów’ i „Rolls Royc’ów” – bo po co płacić państwu podatek zamiast kupić sobie „Jaguara” w miejsce „Coopera Mini”?
Świat rządzony jest przez socjalistów, czyli kretynów. Każdy normalny człowiek wie, że jeśli brak pieniędzy, to trzeba oszczędzać. Ale Czerwoni nie dbają o konsumentów; oni wierzą w hasło: „Co jest dobre dla „Rolls Royce’a” jest dobre dla Anglii”
I rzeczywiście: robotnicy, właściciele, akcjonariusze i kooperanci brytyjskich firm samochodowych bardzo się ucieszyli., Także ci, co mogli sobie te samochody kupić. Całą resztę Wielkiej Brytanii opanowywała coraz większa bieda – i dopiero lady Małgorzata Thatcherowa położyła kres temu rozpasaniu.
Tymczasem „Gazeta Wyborcza” judzi: „W chwalonej za rozwój gospodarczy Polsce sprzedaż spadła o ponad 20%”. Bo „Rząd” zamroził ulgi podatkowe dla firm kupujących auta "z kratką".
Oczywiście: właściwym rozwiązaniem nie jest wprowadzanie ulg dla kogokolwiek za cokolwiek – tylko zniesienie wszelkich ulg inwestycyjnych i innych – i odpowiednie obniżenie wszystkich podatków (najlepiej: po prostu likwidując dochodowe). I wtedy ludzie zaczęliby oszczędzać. np., na „wyjazdach integracyjnych”, „kursokonferencjach”, na kupowaniu pracownikom aut służbowych („Jakie auto może podjechać na krawężnik 40 cm? Służbowe!”) zamiast płacić za pracę.
I pracownicy by (swoje) auta oszczędzali.
Albo jeździli na rowerach.
I kryzys by zniknął jak ręką odjął.