WESELE Uli i Edwardowi najpierw swój cię oszuka…potem przyjdzie obcy… podepcze twoją godność korzenie i wiarę umrzesz jak las spalony…jak wyrwane drzewo… pole zarosłe dzikim perzem jałowe i szare… nie zwykłem chodzić na bal przebierańców tym bardziej gdy nieszczęście stanęło za progiem już nigdy nie przekroczę granicy spokoju budzony ciągle żalem za zgubionym Rogiem choć jeszcze się trzymamy pazurami ziemi to sznur nam coraz ciaśniej oplata gardziele ta śmierć nie będzie piękna jak owa zabawa którą Los ironicznie nazywa…w e s e l e m !
WESELE
Uli i Edwardowi
najpierw swój cię oszuka…potem przyjdzie obcy…
podepcze twoją godność korzenie i wiarę
umrzesz jak las spalony…jak wyrwane drzewo…
pole zarosłe dzikim perzem jałowe i szare…
nie zwykłem chodzić na bal przebierańców
tym bardziej gdy nieszczęście stanęło za progiem
już nigdy nie przekroczę granicy spokoju
budzony ciągle żalem za zgubionym Rogiem
choć jeszcze się trzymamy pazurami ziemi
to sznur nam coraz ciaśniej oplata gardziele
ta śmierć nie będzie piękna jak owa zabawa
którą Los ironicznie nazywa…w e s e l e m !
NIEZALEZNY ZAKLAD POETYCKI. Kubalonka. Naród,który sie oburza,ma prawo do nadziei, ale biada temu,który gnije w milczeniu. Cyprian Kamil Norwid