Bez kategorii
Like

Vaclav Klaus – Podążamy w kierunku „łagodnego totalitaryzmu”

15/07/2012
494 Wyświetlenia
0 Komentarze
22 minut czytania
no-cover

Globalne zarządzanie czy narodowa suwerenność ? – wystąpienie prezydenta Czech, Vaclava Klausa

0


  

 

W konferencji, która miała miejsce w Los Angeles, 10 czerwca 2012 roku wziął udział prezydent Czech, Vaclav Klaus. W swoim wystąpieniu, zatytułowanym „Globalne zarządzanie czy narodowa suwerenność. Czy to jest następna, wielka wojna ideologiczna Zachodu ?“, zajął się „ideologią globalnego zarządzania” i zagrożeniami jakie za sobą niesie. A widzi jąjako jedno z głównych zagrożeń dla naszej wolności i demokracji.

 

Jego odczyt to synteza tego, co dzieje się przede wszystkim w Europie. Do tego oparty na osobistych spostrzeżeniach; rzeczywistości, w której i my w Polsce żyliśmy –„ .. ambicja rządzenia bez demokratycznej odpowiedzialności z odległego miasta jest czymś, czego doświadczyłem przez większość mojego życia“.

 

 

W momencie upadku komunizmu Vaclav Klaus nie spodziewał się, że ponownie stracimy wolność tak szybko, w imię ideologii, którą nazywa sie „łagodnym totalitaryzmem“ (“soft totalitarianism”), która jest idealnym oznaczeniem świata, do którego, jego zdaniem, my powoli, lecz z całą pewnością dążymy.

 

Widzi to choćby na przykładzie zachodzących zmian, tj. w kierunku do ponad- czy supra-nacjonalizmu oraz do zarządzania na poziomie europejskim, które stało się celem większości europejskichpolityków, którzy kontrolują UE i europejski sposób myślenia.

Whttp://supranationalism.askdefine.com/  supranacjonalizm jest metodą podejmowania decyzji w politycznych wspólnotach, w których władza jest w posiadaniu niezależnych, mianowanych wysokich urzędników albo przez reprezentantów, wybranych przez ciała ustawodawcze, bądź osoby z państw członkowskich).

 

„Ojcowie założyciele“ europejskiej integracji (przeważnie francuscy politycy) mieli podobne, centralistyczne i unifikujące ambicje już w latach 50-tych XX wieku, lecz faktyczny ruch w kierunku takiego politycznego reżimu,zdaniem czeskiego prezydenta, zaczął się ćwierć wieku temu, w erze jeszcze jednego, francuskiego polityka – Jacques’a Delors’a. Jego era przyniosła fundamentalną zmianę – integracja zmieniła sie w kierunku unifikacji. Europa – do tego czasu oparta na współpracy, wciąż przeważająco suwerennych krajów – została przekształcona w jednostkę składająca sie z niesuwerennych państw, prowadzonych, organizowanych, kierowanych, kontrolowanych, regulowanych, ujednolicanych i harmonizowanych przez„nadzorczą czapę“ (“commanding heights”) w Brukseli.

Wg Daniela Yergina i Josepha Stanislawa, autorów książki “The Commanding Heights: The Battle for the World Economy” – “commanding heights” pochodzi z przemówienia Lenina, odnoszącego się do kontroli kluczowych segmentów gospodarki narodowej.

 

W opinii Vaclava Klausa, w komunistycznej przeszłości patrzyliśmy na stopniową ewolucję europejskiej integracji spoza „żelaznej kurtyny“ i z wielu powodów nie zwracaliśmy większej uwagi na zachodzące zmiany. Ale, Po upadku komunizmu, po pierwszej wizycie w Brukseli, po naszych pierwszych, osobistych kontaktach z politykami UE i z instytucjami UE, natychmiast wyczuliśmy problem – stwierdza.

Już w tamtym czasie bowiem traktował zmianę akronimu – od EC (Wspólnoty Europejskie – European Communities) do EU (Unia Europejska – European Union) – jako zasadniczą zmianę, i był zaskoczony, że prawie nikt nie zwracał uwagi na to, bądź nie przestrzegał przed jej daleko sięgającym konsekwencjom. Jego zdaniem było oczywiste, że Europa weszła ideowo w nową erę i rozpoczęła ruch na ryzykownej „drodze do poddaństwa“ (by użyć słynnego pojęcia F. von Hayek’a “Road to Serfdom”), a elity zachodnioeuropejskie nie krytykowaly tego, ponieważ – mniej lub bardziej – tego chciały. Oni rozumieli, że to daje im ogromne mozliwości.

 

Vaclav Klaus przewiduje, że Europa nie jest jeszcze na końcu swojej podróży. Proces od-demokratyzacji trwa. Akronimy dalej zmieniają się, wraz z nadchodzącymi etapami procesu unifikacji: EEC (Europejska Wspólnota Gospodarcza) – EC (Wspólnoty Europejskie) – EU (Unia Europejska) – EMU (Europejska Unia Walutowa) – EFU (Europejska Unia Fiskalna) – EPU (Europejska Unia Polityczna). Obecnie, jak twierdzi, zbliżamy się do przedostatniego etapu, Europejskiej Unii Fiskalnej (EFU), która jawi sie dla niektorych ludzi jako przydatne rozwiązanie ostatniego załamania poprzedniego stadium, tj. Europejskiej Unii Walutowej (EMU). A istnieją dalej idące marzenia po stronie zwolenników globalnego zarządzania w Europie – ruch w kierunku ostatniego etapu – całkowicie rozwiniętej Europejskiej Unii Politycznej (EPU), która niewatpliwie stanie się globalnie zarządzanym rajem.

 

Czy ta ponura wizja przedstawiona przez prezydenta Czech, tj. proces od-demokratyzacji, zmierzanie w kierunku „łagodnego totalitaryzmu”, dążeniaw kierunku całkowicie rozwiniętej Europejskiej Unii Politycznej (EPU), jako globalnie zarządzanego raju – urzeczywistnią się ?

To okaże się w najbliższej przyszłości.

Z pewnością będzie to zależne od tego, czy na stanowiskach wysokiego szczebla, jak prezydent czy premier, będą zasiadać ludzie o poglądach zbliżonych do jego.

Pomimo tego, że osób o takich poglądach na szczęście jest sporo, nawet tu, na Nowym Ekranie, to na szczytach władzy – niestety nie.

 

 

 

 

 

*************************************************************

 

Wystąpienie prezydenta Klausa w całości:

 

 

Globalne zarządzanie czy narodowa suwerenność ?

 

Wielkie dzięki za daną mi szansę aby ponownie przybyć do tej bardzo pięknej, ale zarazem bardzo odległej (jesli patrzeć z Pragi) części świata. Pomimo tego, mocno wierzę w to, że zostanę hojnie wynagrodzony za długą podróż przez przebywanie tutaj, z wami wszystkimi. Dziekuję wam za wybor tematu konferencji. Temat ten sugeruje brak politycznej poprawnmości, a to potęguje moją przyjemność przebywania tu.

Jestem dumny z tego, że należę do bardzo wąskiej grupy ludzi, którzy uważają nie tylko ideologię „globalnego zarządzania“, ale i realność szybkiego przyspieszenia realizacji tego pomysłu, jako jedno z głównych zagrożeń dla naszej wolności i demokracji. Podtytuł tej konferencji pyta: „Czy to jest następna, wielka wojna ideologiczna Zachodu“ ? Nie jestem pewien. Ostatecznie, może i jest. Niemniej jednak, tak jak to wygląda obecnie, to może stać się wielką, ideologiczną klęską Zachodu. To zwróci się w kierunku wojny ideologicznej (prowadzoną za pomoca słów, nie broni) jedynie pod warunkiem, że wejdziemy na arenę. Jeśli nie, globalne zarządzanie stanie się bardzo szybko naszą rzeczywistością i to bez większego oporu.

Nie mam wielu kolegów wśród czynnych polityków, którzy widzą to w podobny sposób, i byliby gotowi przyjechać tutaj. Prelegenci zostali poproszeni do przesłania organizatorom tej konferencji ich ostatnich tekstów, poświęconych tematowi naszego spotkania. Ja przesłalem 3 krótkie prace; jedno z nich to było moje przemowienie na szczycie „UE – Azja“ w Brukseli, mniej niż 2 lata temu. Było tam około 50 głów państw, bądź szefów rządów z Europy, Azji i Australii. Ja wyraziłem tam brak mojej zgody na globalne zarządzanie. Cztery osoby podeszły do mnie po moim przemóieniu i powiedzieli do mnie: „wspaniałe“. To byli: prezydent Mongolii, premier Nowej Zelandii, vice-prezydent Indii i minister spraw zagranicznych Rosji. Z drugiej strony, ci którzy otwarcie nie zgadzali się, byli uczestnikami z krajow należących do UE. To nie było niespodzianką.

 

Sytuacja jest nieco lepsza w świecie akademickim. Nie znam tam wielu ludzi (takich jak John Fonte, John O’Sullivan, Keith Windschuttle, Roger Kimball i niewielka grupa innych) którzy są tak zaniepokojeni jak i ja. Przybyłem tutaj z nadzieją powiększenia tej grupy.

Ludzie, którzy zgromadzili sie tutaj czują sie bardzo mocno w tym temacie. Przybyliśmy tutaj z różnych części świata i mamy nasze własne historyczne doświadczenia, wrażliwości, skłonności i uprzedzenia. Nie ukrywam, że przeważający wpływ na moje podejście w tej sprawie miało frustrujące doświadczenie życia w komunistycznym, również globalnie rządzonym, imperium. To wyostrzyło mój wzrok i zmotywowało do wyrażania tego otwarcie; kiedykolwiek widzę oznaki czegoś podobnego w naszym współczesnym, formalnie wciąż wolnym i demokratycznym świecie. Ambicja rządzenia bez demokratycznej odpowiedzialności z odległego miasta jest czymś, czego doświadczyłem przez większość mojego życia. Dwadzieścia dwa lata, które upłynęły od upadku komunizmu to jedynie mniej niż 1/3 mojego życia.

W momencie upadku komunizmu nie spodziewaliśmy się, że ponownie stracimy naszą, odzyskaną wolność tak szybko, w imię problematycznej ideologii. John O’Sullivan uważa, że to jest ideologia, która nie ma odwagi, by być nazywana po imieniu [1] i w swoim ostatnim artykule mówi o „łagodnym totalitaryźmie“ (“soft totalitarianism”) [2], który jest idealnym oznaczeniem świata, do którego my wolno, ale z pewnością, wchodzimy.

Naszą pracą do wykonania jest to, aby poważnie popatrzeć na istotę doktryny globalnego zarządzania (bądź ideologii globalnego zarządzania). Ja nie mam ani ambicji, ani – częściowo przez moje prezydenckie obowiązki – wystarczająco czasu i skupienia, aby spróbować ją wyczerpująco opisać i zaanalizować. Ale to nie jest konieczne. Mamy szczęście, ponieważ posiadamy książkę Johna Fonte’a, w której nazywa on tą doktrynę „ponadnarodowe postępactwo/progresywizm” [3] (“transnational progressivism“).

Nie zamierzam konkurować z jego świetną pracą. Jedynie co spróbuję zrobić, to podam kilka komentarzy na temat ostatniej zmiany w kierunku do ponad- czy supra-nacjonalizmu i do zarządzania na poziomie europejskim, które stało się bezspornym celem większości europejskich polityków (i ich poputczików), którzy kontrolują UE i europejski sposob myślenia.

 „Ojcowie założyciele“ europejskiej integracji (przeważnie francuscy politycy) mieli podobne, centralistyczne i unifikujące ambicje już w latach 50-tych XX wieku, lecz faktyczny ruch w kierunku takiego politycznego reżimu zaczął się ćwierć wieku temu, w erze jeszcze jednego, francuskiego polityka – Jacques’a Delors’a. Jego rola pozostaje dobrze znana dla większości z nas, lecz to powoli jest zapominane przez większość zwyczajnych ludzi w Europie. Jego era przyniosła fundamentalną zmianę – integracja zmieniła sie w kierunku unifikacji. Europa – do tego czasu oparta na współpracy, wciąż przeważająco suwerennych krajów – została przekształcona w jednostkę składająca sie z niesuwerennych państw, prowadzonych, organizowanych, kierowanych, kontrolowanych, regulowanych, ujednolicanych i harmonizowanych przez „nadzorczą czapę“ (“commanding heights”) w Brukseli.

W komunistycznej przeszłości patrzyliśmy na stopniową ewolucję europejskiej integracji spoza „żelaznej kurtyny“ i z wielu powodów nie zwracaliśmy większej uwagi na zachodzące zmiany. Po upadku komunizmu, po pierwszej wizycie w Brukseli, po naszych pierwszych, osobistych kontaktach z politykami UE i z instytucjami UE, natychmiast wyczuliśmy problem.

Już w tamtym czasie traktowałem zmianę akronimu – od EC (Wspólnoty Europejskie – European Communities) do EU (Unia Europejska – European Union) – jako zasadniczą zmianę, i byłem zaskoczony, że prawie nikt nie zwracał uwagi na to, bądź nie przestrzegał przed jej daleko sięgającym konsekwencjom. Było oczywiste, że Europa weszła ideowo w nową erę i rozpoczęła ruch na ryzykownej „drodze do poddaństwa“ (by użyć słynnego pojęcia F. von Hayek’a “Road to Serfdom”) – prawdopodobnie, jak zawsze w przeszłości, tzn. nieświadomie. Elity zachodnioeuropejskie nie krytykowaly tego, ponieważ – mniej lub bardziej – tego chciały. Oni rozumieli, że to daje im ogromne mozliwości. Jak zawsze w podobnych sytuacjach, stali się bardzo aktywnymi i pomocnymi zwolennikami.

Moja obecna frustracją jest prawie totalna, i ponownie moim dominującym odczuciem jest poczucie bezsilności. Moj poprzednik na urzędzie (Vaclav Havel) jest bardzo znany na całym świecie za jego powieść „Siła bezsilnych“ (“The Power of the Powerless”), ale co nie jest tak dobrze znane jest to, że on zawsze był ekstremalnym zwolennikiem ideologii globalnego zarządzania, a państwa narodowe trzymał lekceważąco w pogardzie. On mówił o nas „čecháčkové“, które można przetłumaczyć w bardzo łagodnym przekladzie jako: „ograniczeni/wąsko myślący“ mali Czesi, albo członkowie cyganerii.

Europa nie jest jeszcze na końcu swojej podróży. Proces od-demokratyzacji trwa. Akronimy dalej zmieniają się, wraz z nadchodzącymi etapami procesu unifikacji: EEC (Europejska Wspólnota Gospodarcza) – EC (Wspólnoty Europejskie) – EU (Unia Europejska) – EMU (Europejska Unia Walutowa) – EFU (Europejska Unia Fiskalna) – EPU (Europejska Unia Polityczna). Obecnie zbliżamy się do przedostatniego etapu, Europejskiej Unii Fiskalnej (EFU), która jawi się dla niektórych ludzi jako przydatne rozwiązanie ostatniego załamania poprzedniego stadium, tj. Europejskiej Unii Walutowej (EMU). A istnieją dalej idące marzenia po stronie zwolenników globalnego zarządzania w Europie – ruch w kierunku ostatniego etapu – całkowicie rozwiniętej Europejskiej Unii Politycznej (EPU), która niewatpliwie stanie się globalnie zarządzanym rajem.

Ku mojemu wielkiemu ubolewaniu, region środkowo-wschodniej Europy – z jej nieszczęśliwym, komunistycznym doświadczeniem – nie jest bardzo pomocny. Spodziewałem się większego oporu wśród obywateli tych krajów dla takich planów, ale on nie nastąpił. Ludzie w tych krajach błędnie interpretują europejską rzeczywistość. Byli niewystarczająco uważni na jego niuanse i nadchodzące tendencje. Oni wierzyli i nadal wierzą, że maszerowali „z powrotem do Europy demokratycznych państw narodowych“, podczas gdy kierunek, w którym oni idą to: „naprzód do supra-nacjonalistycznej Unii Europejskiej“. Propagatorzy „globalnego zarządzania“ w dalszym ciągu im mówią, że nawet najdrobniejsza krytyka tej drogi jest cichym nawoływaniem do powrotu do stanu rzeczy typu – Związek Sowiecki. Trudno jest przekonać zwykłych ludzi, że jest odwrotnie.

My, którzy żyliśmy w komuniźmie, wiemy że zwalczanie koncepcji państw narodowych jest bardzo niefortunne. Obecne odejście od państw narodowych w Europie jest oparte na irracjonalnej, ale bardzo łatwo przyjmowanej tezie, że państwa narodowe sa odpowiedzialne za wojny. O tym uczy się dzieci w szkole. Tym posługują się politycy w Europie, gdy skończą im sie argumenty. Obawiam sie, że jest dużo gorzej, niż przypuszczamy – oni nawet prawdopodobnie w to wierzą. Ale my musimy cierpliwie dowodzić, że jedyną gwarancją dla pokoju jest demokracja, wolność i dobrobyt, a nie globalne zarządzanie.

Vaclav Klaus, Globalne zarządzanie czy narodowa suwerenność. Czy to jest następna, wielka wojna ideologiczna Zachodu ?, Kalifornia, Los Angeles, Intercontinental Hotel, 10 czerwca 2012 roku.

 

[1] John O’Sullivan, „Globalne zarządzanie czy demokratyczna suwerenność“, Quadrant, Marzec 2012.

[2] John O’Sullivan, „Wejście na tonący statek“, The Spectator, 12 maj 2012.

[3] John Fonte, „Suwerenność czy totalna kontrola“, Encounter Books,New York, 2011.

 

*************************************************************

Wcześniej – Vaclav Klaus:

1/ http://parallaxview.nowyekran.pl/post/45653,dlaczego-nie-mogl-tego-powiedziec-prezydent

 

2/ http://parallaxview.nowyekran.pl/post/52295,vaclav-klaus-stworzenie-unii-gospodarczej-i-walutowej-bylo-jedna-z-najbardziej-nieodpowiedzialnych-politycznych-decyzji

 

3/ http://parallaxview.nowyekran.pl/post/57185,co-mial-do-powiedzenia-nie-tylko-turcji-prezydent-wolnej-europy-vaclav-klaus

 

4/ http://parallaxview.nowyekran.pl/post/65984,ostatni-europejczyk-vaclav-klaus

 

 

 

0

astygmatyk

66 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758