Bracia Kowalczykowie swoim czynem powiedzieli im: „Mogliśmy was zabić, ale tak nisko jak wy, nie upadliśmy. Niech ukarze was Bóg”. Zamiast ciosu otrzymali tylko policzek. To było jednak coś gorszego, to było upokorzenie.
Ktoś o Warszawie powiedział, że to małe miasteczko na niemiecko rosyjskim pograniczu. To co można powiedzieć o Opolu? I oto w tej małej mieścinie dzieje się coś co zapewne spokojnie nazwać można burzą w szklance wody. A jednak warto się jej bliżej przyjrzeć. Po to aby się czegoś więcej o całym naszym kraju dowiedzieć. Bo oto mamy banalną zdawało by się sytuację. Już 22 latka minęły od chwili kiedy ogłoszono w telewizorze, że "skończył się w Polsce komunizm", a więc nie powinno chyba być po nim żadnych śladów. Tym którzy walcząc z komuną podpalali całkiem eleganckie budynki, komitety PZPR wystawiono nawet przed 30 laty w Gdańsku całkiem spory pomnik. Czy wtedy nikt nie protestował dlatego, że wielu z tych podpalaczy udało się zabić? Jakoś nie przypominam sobie by ktoś wspomniał, że przecież w tych komitetach byli niewinni ludzie?
I oto w tym małym, gdzieś tam leżącym, Opolu znalazło się kilka osób, które chcą przypomnieć, że i ono ma w to "obalanie komuny" swój całkiem niemały wkład. Chodzi im o drobiazg, kawałek metalu z inskrypcją upamiętniającą fakt zaistniały przed 40 laty, wysadzenie miejsca dekorowania i nagradzania komunistycznych siepaczy zanim do tego dekorowania doszło. Nie można nawet powiedzieć, że dokonano zemsty. Ci którzy mieli na rękach krew niewinnych robotników – wszak wyszli oni na ulice domagając się jedynie sprawiedliwej zapłaty za swą ciężką pracę – nie zostali nawet draśnięci. Bracia Kowalczykowie swoim czynem powiedzieli im: "Mogliśmy was zabić, ale tak nisko jak wy, nie upadliśmy. Niech ukarze was Bóg". Zamiast ciosu otrzymali tylko policzek. To było jednak coś gorszego, to było upokorzenie. Cios rani ciało, a upokorzenie duszę. Co prawda komuniści twierdzą, że niczego takiego nie posiadają, ale jak się okazuje właśnie tam zostali trafieni. Zapewne z tych powodów do dziś nie mogą Kowalczykom wybaczyć.
Trudno zrozumieć dlaczego w czasach kiedy tyle pieniędzy wydaje się na promocję każdej mieściny, urządza najdziwniejsze festiwale święta i uroczystości tylko po to, aby w telewizorze mignęło coś dłużej lub krócej, Prezydent odpuszcza taką okazję aby "zaistnieć". Bracia otrzymali wysokie wyroki, z karą śmierci włącznie, za "usiłowanie obalenia ustroju". Jak się powszechnie uważa, został on już obalony, dzięki czemu żyjemy obecnie w wolnym kraju. (Mało tego można ich też fetować za pierwsze zastosowanie nowej metody walki. Chociaż użyli siły, to nie przelali krwi. Wielce po całym świecie chwalono za takie właśnie działania NSZZ Solidarność, a przecież wcześniej zastosowano je w Opolu.) Logicznym wydaje się więc upamiętnianie tych, którzy takim czy innym działaniem przyczynili się do tego co dziś tak nas cieszy. Logika, logiką, ale jak prawda wyjdzie na jaw to dopiero jest problem.
Bo w tej właśnie sytuacji widać jak w soczewce cały kraj. Komuna obalona, komuchów nie ma, a jednak ktoś przyszedł do Prezydenta Miasta i przekonał go, aby w takie bajki nie wierzył. Ktoś wyjaśnił Panu Prezydentowi, że bardzo niedobrze jest taką tablicę powiesić na ratuszu. Jak się okazuje to mogłoby podzielić obywateli naszego miasta. A na jakie dwie grupy? A no na zwolenników i przeciwników komunistycznych morderców. A komu taki podział by przeszkadzał? Przecież Konstytucja zakazuje propagowania tego ustroju. W czyim interesie jest to, by zwolennicy nie tak dawnego zniewolenia Polski wtopili się między jej obywateli?
Czy z Prezydentem rozmawiały te same osoby, które przekonały Senat Uniwersytetu, by nie dał zgody na tablicę? Czy to był ktoś inny? Z Opola czy skądś przyjechał?
Czy dobrze jest zadawać takie pytania?
Czy lepiej tego wszystkiego nie wiedzieć?
Jacek Bezeg
http://blog.rp.pl/mazurek/2011/08/18/gloria-victis-czyli-chwala-kowalczykom/
http://www.ngopole.pl/2011/08/25/opole-miasto-hanby/#more-8594
http://www.bibula.com/?p=42432
http://www.ngopole.pl/2011/08/10/w-komitecie-honorowym-kilkadziesiat-osob-wsrod-nich-jaroslaw-marek-rymkiewicz/
http://www.ospn.opole.pl/?p=art&id=544
http://www.ospn.opole.pl/?p=art&id=542
ze strony:
http://www.ospn.opole.pl/index.php?p=art&id=552
Zagladam tu i ówdzie. Czesciej oczywiscie ówdzie. Czasem cos dostane, ciekawsze rzeczy tu dam. ''Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart'' Na zdjeciu jest Janek, z którym 15 sierpnia bylismy pod Krzyzem.