Uwaga znaleśli hasło! Czyli jak FOTORADAR chroni dane osobowe ?
04/11/2012
476 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
Czy dane osobowe kierowców są należycie chronione? Można znaleść hasło administratora! Trzeba tylko dobrze szukać. Pracownik znalazł hasło administratora sieci, obsługującego bazę danych z fotoradaru.
Mandat, nie chroni danych!
Kierowcy z Fotoradaru są zagrożeni wyciekiem danych osobowych ze straży miejskiej, bo administrator miał już dwukrotnie problem z zabezpieczeniem swego hasła. Jednak dalej był administratorem! Kierowcy, zatem nie mogą liczyć w straży miejskiej na ochronę danych osobowych, w sposób należyty, bo administrator sieci nie umie zabezpieczyć hasła!
Aż strach pomyśleć, że ukradli nasze dane ze straży miejskiej.
Z ponizszego scanu istotne są tylko dla artykułu, elementy podkreślone na czerwono.
Podobnie jak kierowcy nie moga liczyć na właściwą ochronę danych osobowych, tak jak byli pracownicy Straży Miejskiej zwolnieni ze stanowiska referenta z sekcji fotoradaru nie mogą liczyć na sprawiedliwy wyrok przed sądem pracy . Mogą jednak liczyć na mandat za cudzego szarego psa, bo Straż Miejska nie musi wykonać zdjęcia psu !
Być może jak w Toruniu fotoradar się zepsuje, a na drugi pieniędzy nie wystarczy, to strażnicy miejscy będą cykać zdjęcia swoim wzrokiem nie tylko psom, ale i kierowcom.
Podczas składania zeznań w sprawie pracowniczej zwolnionego referenta zatrudnionego na stanowisku urzędniczym w straży miejskiej w Toruniu toczącej się przed Sądem Okręgowym w Toruniu, Mirosław Bartulewicz będący administratorem sieci ,w tym bazy danych kierowców z fotoradaru zeznał, ze doszło do znalezienia jego hasła. (dowód scan fragmentu zeznań samego administratora sieci załączony do artykułu)
Bezspornym dowodem na ten stan rzeczy, było uruchomienie programu zablokowanego przez administratora sieci, przez bystrego (nieuprawnionego) pracownika do posiadania hasła administratora.
Trzeba przyznać, że bystry pracownik, który wszedł w posiadanie hasła administratora sieci –pracował nadal. Administrator był nawet zadowolony z tego stanu rzeczy, że ma takiego pracownika, od którego może się coś nauczyć.
Pracownik, który zwrócił uwagę administratorowi sieci, był nękany a potem stracił pracę i dalej był nękany. Administrator sieci pracy nie stracił.
Należy domniemywać, że po tej wpadce- Mirosław Bartulewicz, jako administrator sieci zmienił swoje hasło.
O dziwo, administrator zeznał w sprawie zwolnionego pracownika „ właściwie to kolejne zdarzenie zdecydowało, ze już nie pracuje”.
Zatem administrator po raz drugi należycie nie umiał zabezpieczyć hasła..
Administrator po kolejnym złym zabezpieczeniu hasła pracował nadal, a w dodatku został komendantem Straży Miejskiej w Toruniu.
Ciekawe jak teraz , jako komendant Straży Miejskiej w Toruniu chroni dane kierowców z Fotoradaru. Czy jest nadal administratorem sieci? Jeśli jest, to nikt go już nie kontroluje!
Jedno jest pewne, że to Komendant Straży Miejskiej M.Bartulewicz podbił wniosek o ukaranie właścicielki Paróweczki, za niedopilnowanie szarego psa, chociaż Paróweczka szara nie jest.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo przecież M.Bartulewicz nie musi wiedzieć, o jakiej maści mieszkaniec Torunia ma psa.
Jednak zapewne M.Bartulewicz wiedział, gdzie mieszka właścicielka Paróweczki, którą odwiózł „grzecznościowo” po pracy do domu z drugiej zmiany, zanim została zwolniona z pracy w Straży Miejskiej przez poprzedniego komendanta Wiesława Lewandowskiego z zajmowanego stanowiska urzędniczego –referent.
Należy podkreślić, że właścicielka Paróweczki nie była nigdy strażnikiem miejskim, a jedynie referentem przez okres pół roku. Dochodziła swoich praw pracowniczych przed sądem pracy, gdyż została skasowana z zawodu referenta na zawsze, otrzymała "wilczy bilet" .
Jednak, czy to możliwe, że komendant M.Bartulewicz zapomniał, że właścicielka Paróweczki-oddała pracodawcę do sądu pracy za niesłuszne zwolnienie ze stanowiska urzędniczego –referent? Chyba nie, skoro sam M.Bartulewicz był wzywany do sądu pracy w jej sprawie. Wszak niewiele osób decyduje się na oddanie pracodawcy do sądu pracy, jeśli jest nim komendant straży miejskiej.
Zwolniona właścicielka Paróweczki – referent z sekcji fotoradaru, zdecydowała się na ten krok, bo jest przekonana o swojej racji. Przeczytała całą Ustawę o pracownikach samorządowych –gdyż do tego zobowiązał ją pracodawca z racji zawartej umowy o pracę. Zwolniony referet -3,5 roku temu nie zgadza się z tym, że nie otrzymał oceny okresowej za 5,5 miesiąca swojej pracy do podpisu, w tym nie miał możliwości zapoznania z oceną pracy, możliwością odwołania od oceny, co gwarantowała Ustawa o pracownikach samorządowych.
Strażnicy miejscy mieli możliwośc zapoznania się z maścią pasa o imieniu Paróweczka, a mimo to sprawę oddali do sądu. Powód może byc tylko jeden, nękać byłego pracownika.