Administracja ŁŁ nie tylko bezczelnie marginalizuje na rzecz klakierników Jarka K. wszelkie antyestablishmentowe notki bezpartyjnych blogerów na stronach głównych, ale nie cofa się nawet przed skandalicznym usuwaniem jakichkolwiek niewygodnych notek.
Szczytem bezwstydnego chamstwa – ze strony kompletnie bezobiektywnej pseudomoderacji Łażącego Łazarza – można uznać iście wzorcową samodyskredytację tych, którzy zamiast stać na straży tutejszej bezstronności recenzyjnej i przykładnej ochrony „Wolności Słowa”, to nie dość, że mają za nic choćby tylko stwarzanie pozorów praworządności (gdyż sami w michnikowsko-PRLowskim duchu cenzorsko kneblują tych, którzy nie odpowiadają ich „jedynie słusznej” „poprawności politycznej”, więc spycha się ich twórczość na sam margines, aby łatwiej można było ją później zamieść pod dywan w ich „piwnicy”, czyli tam, gdzie nie sposób na nie trafić przez wprost bulwersującą „archiwizację”), to na domiar tego w swojej żenadzie posuwają się nawet do tak taniego tchórzostwa, że ściągają w pośpiechu z czołówki „Palikmiotowy” artykuł swojego własnego propagandzisty (tzn. Matki Kurki), byle tylko poza „jedynką” móc w nim dokonać gruntownej czystki komentarzy, pośród tych wyjątkowo bezceremonialnie demaskujących ich niecny proceder (w wyniku tych iście Gadzinowsko Wybiórczych machinacji usunięto ok. 10 moich aż za bardzo merytorycznych wpisów, gdyż nie dało się ich nawet w jakikolwiek sposób Kaczystowskiej bolszewii kontrargumentacyjnie podważyć… stąd uznano, że czym prędzej należy mnie uciszyć).
Smaczku całej sprawie dodaje również sam fakt, że nie tylko w owych swoich notkach bezsprzecznie wykazałem, iż więcej łączy z POmyleńczym Palikmiotem równie socjalistyczny do niego Kaczoland, a niżeli kogokolwiek z KoLiberalnego środowiska (około)UPRowskiego (co nie było na rękę tutejszym JarKaczowym faszystom), ale również nie omieszkałem przy okazji wspomnieć, że przez tego typu sponsorowane przez sztabowników „Populizmu i Socjalizmu” artykuły cały portal Nowego Ekranu odziera się z resztek proobywatelskiej iluzji, skoro jednoznacznie proPiSuarowo się upartyjnia (podobnie zresztą jak prawybory.net, gdzie lewacko-eurokołchozkie skrzywienie dominuje, pomimo że ich „Elektorscy” figuranci idą dokładnie pod prąd tamtejszemu Credo, mając za nic choćby „honorowe przyrzeczenie” w kwestii JOWów, którymi nawet Nikander oficjalnie gardzi).
Także z w/w względów dochodzimy do istnej tragifarsy, którą dwulicowo afirmuje Łażący Łazarz & Co.
P.S. Czym Wy się niby różnicie na tym tle od równie antywolnościowych POmyleńców?!
"Prawy Wolnosciowiec (czyt. paleolibertarianin, minarchista, etc.). RAJ - antysystemowa formacja przeciwników fiskalizmu i biurokracji, dazaca do pelnej autonomii jednostki od terroru panstwowego (FRI - "Wolnosc, Prawosc, Niepodleglosc")."