PO palnęła ustawkę o mówce nienawiści jak łysy o beton…
Kilkanaście tygodni temu PO postanowiła wprowadzić zmianę w Kodeksie karnym (art. 256): Ktopublicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści wobec grupy osób lub osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, społecznej, naturalnych lub nabytych cech osobistych lub przekonań (…) podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Jeśli osłowie klepną w tym brzmieniu zmianę w k.k., to skutki będą opłakane dla wolności słowa i nie tylko, choćby z tego powodu, że obowiązuje w sądownictwie nadwislańskim zasada "Sąd moze, ale nie musi". I będzie mógł…
Po pierwsze, uznano faszyzm za ustrój totalitarny (włoski). Trochę to dziwne, albowiem faszyzm nie był takim ustrojem. Zgoda, że nie był to ustrój marzeń, ale żeby zaraz totalitarny? Za to nie wymieniono narodowego socjalizmu (nazizmu), komunizmu (z jego domianami leninizmem, stalinizmem i maoizmem). Tak więc można wylądować w ciupie na Ciupagi za śpiewanie "Giovinezzy" albo "Eia, eia, alaia". A jeśli napiszę, że maoiści to zwolennicy ustroju totalitarnego i do tego zbrodniczego? Sędziowie mogą być innego zdania i skazać mnie za mowę nienawiści wobec maoistów, w uzasadnieniu pisząc, że Przewodniczący Mao sam mówił "Niech rozkwita tysiąc kwiatów" i była to piękna zasada tolerancji…
Co będzie, jak napiszę z nienawiścią o złodziejach kieszonkowych? No cóż, będę winien "nawoływania do nienawiści wobec grupy osób z powodu jej przynależności". No tak, doigram się, oni są grupą społeczną – doliniarzy…
Piszmy dalej: "Rudzi są fałszywi, jak Donald Tusk", zaś "Kaczyński to po prostu konfabulant". Za Kaczyńskiego beknę z tytułu "nabytych cech osobistych", za Tuska dubeltowo – "naturalnych" (rudy) i nabytych (fałszywy – tyle naobiecywał). No to moźe napiszmy o tym, że Palikot i jego szemrana ferajna powinni wylądować w sejmowym zsypie, a nie na sali obrad, z racji wojującego ateizmu? OK, fine, będziemy garować za "nawoływanie" z powodu "lub przekonań". A jeśli opiszę Kwaśniewskiego, którego nie cierpię, jako spaślaka-ochlapusa? Leszek Miller pewnie mi przyzna rację i podeśle kwiatki, ale wcale nie zmieni to wyroku "z powodu jej… naturalnych lub nabytych cech osobistych". Szkoda więc, źe sędziowie są niezawiśli od Millera ;)).
Jedyny ratunek widzę w przewlekłości spraw sądowych. Napiszę jednak coś brzydkiego o szyitach, to nałoźą na mnie fatwę. Przy odrobinie szczęścia zostanę zawczasu zakatrupiony i nie będę musiał płacić grzywny.
Pozostaje mieć nadzieję na odrzucenie szkodliwej zmiany w k.k. i całej ustawy o "mowie nienawiści". Wtedy znów będę mógł przestać zjadać literkę "p" w słowie "posłowie".
Wiele szczęścia w Nowym Roku!