Opis sytuacji biedoty USA, w wieku XIX, początkach bogacenia się kraju.
Część III
Treść części I, II, i III podano korzystając z książki K. Deschnera pt.: Moloch” wyd: URAEUS, Gdynia 1996r
Biali niewolnicy i oligarchia
Jeszcze przed wojną recesyjną obok grabionych Indian, w niewolę bogaczy popadło 250 tys. białych dłużników (K. Deschner. op. cit. s.77) Bo też bogacenie się kosztem Indian, niewolniczej pracy Murzynów nie objęła wszystkich białych. Wielu z nich uciekając przed biedą, nieludzkim traktowaniem przez europejskich feudałów, lub przed prześladowaniami religijnymi natychmiastt po przybyciu do Ameryki dostawali się w łapy miejscowych nowobogackich kombinatorów. Ci zaś wypracowali wiele sposobów by z biednych imigrantów wydusić resztki ich majętności i uzależnić ich od siebie, tak by zyskać ich tanią pracę i usługi. Niezależnie od nauki Kościoła, a nawet przyodziewając religijną szatę, oligarchowie szerzyli wśród rosnącej liczby ludności ideę społecznego darwinizmu. Ten zaś pozwalał na wszelką nikczemność służącą powiększeniu zysku, kosztem słabszych, uczciwszych, kierujących się Dekalogiem – współziomków. I tak znani z licznych powieści traperzy, kupowali skóry z wydr od Indian za błyskotki w cenie 2 dolarów za sztukę, zaś hurtownik skupujący od traperów futra, otrzymywał za nie 20 tys. dolarów.
Pewien Szwajcar, który zbankrutował w swoim kraju i uciekając przed wierzycielami osiadł w Kalifornii, po kilkunastu latach posiadał już kolonie farm o wartości 200 mln. dolarów.
Oszustwo w tamtych czasach wzrastało do nowej cnoty. Na uznanie zasługiwał ktoś, kto innych potrafił „nabić w butelkę”. Żył w tym czasie w Nowym Yorku W.M. Tweed, który wygrywał kolejne wybory na to stanowisko przewodniczącego, przy liczbie głosujących na niego o ok. 8% wyższej od ogólnej liczby uprawnionych do głosowania. Kazał on sobie od każdego chcącego w mieście rozpocząć interes płacić 15% od dochodów. Prowadził on i inne intratne interesy. Ławki kościelne, za które płacił 5$/sztukę sprzedawał za 600$/sztukę, co przyniosło mu dochód 180 tys. dolarów. W podobny sposób powstały olbrzymie fortuny Rockeffeleera, Morgana, i innych rodzin bankierów, którzy wg. niektórych autorów stworzyli epokę „niskich wynagrodzeń i ogromnych dywidend” – epokę ogromnego przepychu i biedy. Nic dziwnego, że ludzie burzyli się wobec takiej niesprawiedliwości. Partia Ludowa w swym programie w 1892 r. mówiła otwarcie: „Owoce ciężkiej pracy milionów rozkradane są w bezczelny sposób, w wyniku, czego nieliczni gromadzą takie olbrzymie fortuny, jakich dotychczas nie znała historia.”
Widoczne nieprawości (złodziejstwo) powodowały protesty przeciw eksploatacji zasobów ziemi, wyśrubowanym cenom przejazdów kolejowych, bezprawnie nakładanym podatkom oraz korupcji. Korupcja i złodziejstwo możnych doprowadziły do długotrwałego kryzysu (w oczach prezydenta Granta). Towarzyszył mu spadek zarobków, wzrost podatków. Toteż przybywało slumsów, rosła prostytucja i przestępczość, szczególnie wśród młodzieży. W latach 90-tych XVIII wieku powstawały całe ziemie ludzi pozbawionych pracy. Szczęśliwcy mający pracę byli wykorzystywani przez właścicieli do tego stopnia, że jak pisze historyk – „ludzie w fabrykach i kopalniach padali jak muchy” Mimo tej tragedii przez 100 lat sprawą ich warunków nie zajęła się żadna komisja Kongresu!
Już w czasie prezydentury Andrew Jacksona (1829-1837) posłużono się armią przeciw robotnikom. W roku 1834 wysłano ją przeciw robotnikom irlandzkim protestującym wobec nieludzkich warunków pracy przy budowie kanału między Chesapeakea Ohio. Potem był strajk drukarzy w Filadelfii, przymusowa licytacja gospodarstw chłopów, itp. Wszystkie te protesty Amerykanów, którzy popadli w biedę były krwawo tłumione przez ich oligarchię. Następca J. Waszyngtona, prezydent Adams wydał tzw. Sedition Act (1798), który ograniczał nawet wolność wypowiedzi wobec szerzącej się niesprawiedliwości rządzących. W czasie kadencji prezydenta Thomasa Jeffersona w r. 1806 strajkowali szewcy w Filadelfii, a założony przez nich 1 związek zawodowy został przez sąd rozwiązany. W czasie kadencji prezydenta Jacksona (w 1832r.) demonstrowali bezrobotni w Nowym Yorku.
W ostatnim ćwierćwieczu tego wieku doszło w USA do 24000 strajków, podczas których, nieraz masowo ginęli robotnicy. W roku 1877 skierowano wojsko przeciw strajkującym kolejarzom, których zarobki zmniejszono w ciągu miesiąca dwukrotnie o 10%. Straciło wówczas życie 40 osób.
Tu i ówdzie opór robotników przybierał formę nieomal wojny domowej. Przeciwko nim władze, opanowane przez oligarchów, wysyłały policję, straż obywatelską czy też utworzoną National Guard. W niektórych przypadkach w interesie przemysłowych magnatów występowała armia (za prezydenta Jacksona). W roku 1886 (odsłonięcie Statuły Wolności) strajkowało ponad 600 tys. robotników. W tym czasie nawet podejrzenie udziału w demonstracji groziło karą śmierci. W St. Louis po zabiciu 9 strajkujących ogłoszono stan wojenny. W roku 1894 strajkowało ok. 750 tys. Ludzi, a przeciw strajkującym prezydent Cleveland wysłał wojska federalne! Wielkie strajki trwały do 1905 r.
Władcy gospodarki z zimną krwią nakazywali strzelać do robotników. „A. Cornegie obciął w roku 1889 o 25% zarobki swych stalowników i z pogardą odmówił nawet rozmowy na ten temat z przedstawicielami załogi.” W następnym roku obniżył robotnikom zarobki o dobre 18%, a do walki z robotnikami wynajął 300 najemników. W starciu byli zabici i ranni. Pomógł właścicielom w tych przepychankach gubernator Pensylwanii wysyłając wojsko dla pilnowania porządku w fabrykach pana Cornegie . Tak więc przemysł USA rozwijał się szybciej od innych krajów kosztem ludzkich ofiar. Według niektórych historyków „USA mają najbardziej krwawą i najbardziej brutalną historię postępowania wobec robotników wśród wszystkich uprzemysłowionych krajów świata.”
Również rolnicy nie mieli łatwego życia. Ceny produktów farmerskich nieustannie spadały powodując zadłużenie rolników a tym czasem fortuny oligarchów nadal rosły.
Potęga monopoli była tak wielka, że prezydent Benjamin Harrison wydał „Anti-Trust-Act”zabraniający ich dalszego tworzenia. Wielki kapitał, który w między czasie opanował obie rządzące partie wiedział jednak jak prawo obchodzić. I tak kiedy John D. Rockeffeller miał stanąć przed sądem, doprowadził kolejno do zmiany dwóch ministrów sprawiedliwości. Trzeci stanął już po jego stronie i oskarżenie wycofano.
Mimo zaostrzenia ustawodawstwa anty-monopolowego przez następnych prezydentów kapitał monopolistyczny stawał się coraz silniejszy – pojawiły się nowe giganty gospodarcze. Szybki rozwój wielkiego kapitału stał się przyczyną ekspansji USA w polityce zagranicznej.
doc.dr Rudolf Jaworek,ekonomista,emeryt.Autor wielu publikacji gospodarczo - spolecznych i wierszy satyrycznych.