Na NE nie raz była toczona dyskusja czy Kodeks Pracy chroni pracowników czy też dla ich dobra należałoby go wyeliminować. Warto spojrzeć jak to działa w USA, państwie posiadającym najstabilniejszy poziom zatrudnienia na świecie.
Ekonomia w USA rośnie bardzo dynamicznie i wszystko wygląda na to, iż mamy szansę na wzrost dochodów, zmniejszenie bezrobocia i ogólnie lepsze życie. Te wszystkie dobrości jakie niesie ze sobą rozgrzany rynek i wzrost gospodarczy mogą stać się naszym udziałem po kilku latach gospodarczego bagienka w które udało się nam wstąpić. Dzisiaj wygląda na to, że siła wyższa odpuściła nam grzechy "dotcomów" i innych "enronów" i znów możemy cieszyć się życiem i z otwartą przyłbicą patrzyć w przyszłość.
Łyżką dźegciu w tej beczce miodu będą niewątpliwe oracje płynące z wyżyn władzy jak to polityka i praca urzędników pomogły nam wydostać się z kłopotów i ruszyć ekonomię z miejsca. Stworzyć nowe miejsca pracy zniszczone przez zysku rządnych biznesmenów redukujących miejsca pracy w pogoni za zyskiem.
Miejsca pracy są niemalże tak potrzebne jak woda i powietrze. Trudno jest żyć niepracując, a i poziom tego życia przedstawia sporo do życzenia. Stąd tworzenie miejsc pracy jest działalnością bardzo pozytywną i społecznie potrzebną. Dlatego właśnie grupy polityków prześcigają się w obwieszczaniu światu swoich planów i pomysłów.
To nie politycy, ale rynek tworzą miejsca pracy. Jeśli jakiś rodzaj zajęcia jest potrzebny to zawsze znajdzie się ktoś, kto wypełni niszę na rynku i zacznie wykonywać daną pracę. Jeszcze trzydzieści lat temu przemysł komputerowy był w powijakach, a liczba ludzi w nim zatrudnionych była maleńką frakcją społeczeństwa. Dzisiaj miliony ludzi pracują na rynku komputerowym projektując komputery, produkując je, serwisując, konsultując, ucząc. Trudno mi laikowi wymienić wszystkie zawody związane z tą małą skrzynką siedzącą pod biurkiem, ale jest ich tysiące. Co w tej mierze zrobił rząd i politycy? Niewiele.
Gadające głowy na srebrnym ekranie niemal codziennie mówią o ochronie miejsc pracy przez rząd. O nowych prawach przepuszczanych przez kongres w celu zachowania istniejących miejsc pracy i o ucieczce miejsc pracy za granicę. Ameryka się zmienia i ilość miejsc pracy w przemyśle będzie ciągle malała. Większość z czytelników nie posiada nawet ogródka warzywnego, ale niewielu boi się, że zabraknie marchewki w ich spiżarni.
Ten sam mechanizm działa w USA. Kraj staje się bardziej zorientowany na produkcję nowych technologii, bankowość i serwis. Stąd jeśli nawet nic nie będzie produkowane z metką Made in USA nie znaczy to, że zabraknie nam podstawowych rzeczy do jedzenia, albo ubrania. Z drugiej strony wszelkie prawa próbujące zatrzymać ten trend światowy nie tylko skazane są na niepowodzenie, ale skutecznie hamują rozwój.
Czy rząd może pomóc zachować miejsca pracy? Nie. Wróćmy pamięcią do historii tego kraju. Sto lat temu kiedy jeszcze nie było elektrycznych lodówek codziennym gościem w każdym domu był doręczyciel lodu. Nowy Jork na przełomie wieków konsumował ponad 1,500,000 ton lodu rocznie. Z ludzi dostarczających lód do domów, producentów lodu i wszystkich pracujących na zlecenie lodowych konsorcjów możnaby stworzyć małą armię.
Gdy pojawiły się pierwsze lodówki, zawód zaczął umierać śmiercią naturalną. Kiedy lodówki stały się popularne i ogólnie dostępne zawód zniknął na zawsze. Dzisiaj po fabrykach lodu pozostały tylko małe i nieliczne wytwórnie dostarczające lód do komercyjnych potrzeb, a po ludziach roznoszących lód do domów mamy tylko wspomnienia. W tym miejscu następuje pytanie. Co rząd mógłby zrobić aby zachować pracę nosiciela lodu? Nic.
Żadne prawo ani dekret nie jest w stanie przywrócić zajęcia nosiciela lodu. Co się stało z tymi ludźmi? Aż ciśnie się na usta zapytać. Znaleźli pracę przy produkcji lodówek, naprawie i konserwacji. Część znalazła pracę w innych zawodach, które dopiero powstawały. Świat idzie naprzód, maszyny zastępują pracę człowieka, dając mu możliwość realizowania się w czymś bardziej wymagającym. Odkrywania nowych rzeczy, praw i zjawisk, a przedewszystkim osiągania szczęścia w samorealizacji.
Poziom bezrobocia od lat utrzymuje się na podobnym poziomie, mimo wymierania całych dziedzin gospodarki i narodzin nowych. Prawo nie jest tu potrzebne. Człowiek zaspokajając swoje coraz bardziej wyrafinowane potrzeby musi powierzać maszynom coraz bardziej skomplikowane prace, aby sam mógł poświęcić się odkrywaniu następnych tajemnic wszechświata, szukać odpowiedzi na następne pytania i zaspokajać swoje następne potrzeby.
Janusz Domaszuk
źródło: http://prawica.net/node/2468
"Doradzajac przyjacielowi, staraj sie mu pomóc, a nie sprawic przyjemnosc" Solon"
Jeden komentarz