Bez kategorii
Like

Uroki zapominania

16/06/2012
418 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

Właściwie powinno być – uroki zapominania i siła manipulacji. Rzućmy okiem wstecz i przypomnijmy sobie ile rzeczy wydarzyło się przez 2 lata, od tragicznego 10 kwietnia. Ileż to zmarnowanych okazji przepuściła opozycja i niezależnie, my – obywatele.

0


 

Władza, a w szczególności rząd Tuska, przez minione 2 lata mieli właściwie tylko jeden cel – jakoś dotrwać do Euro 2012 i postarać się, żeby to, ponownie tu użyję, jakoś wyszło. A potem już niech się wali.

Dać ludowi igrzysk i lud wszystko wybaczy. Wszystkie te okropne wpadki. Wszystkie te upokorzenia. Dzisiaj jest tylko piłka. I będzie jeszcze przez parę dni. Potem ludzie mają wakacje. A na wrzesień przygotuje się jakąś nową aferę, albo zadymę. Przy pomocy staruszki Kory i agenta wpływu Palikota rzuci się temat marihuany i będzie o czym gadać na okrągło.

 

I fora internetowe zapełnią się ognistą dyskusją o wyższości ziela nad gorzałą, jak dawniej o wyższości Bożego Narodzenia nad świętami Wielkanocy. To aż żałosne, jak jesteśmy podatni na prowokacje i sterowanie tematami dyskusji. W rezultacie, całe to blogerskie pisanie wygląda, jak nieustanne bicie piany; bicie piany w balii pełnej brudnych mediów, przez człowieka z silnym zespołem Downa.

 

11 listopada 2011  była wielka okazja dla narodu. Z drugiej strony prowokacja, też zresztą nie specjalnie udana. Rezultat – zero! Sprawa umowy ACTA obudziła na chwilę nadzieję. Cóż z tego, Tusk wycofał się jak dobry kapral, na z góry upatrzone pozycje. Rezultat – zero.

Nic się nie wydarzyło takiego, co moglibyśmy uznać za sukces. Nic.

 

Co gorsza, psucie państwa i pogarszanie warunków życia społeczeństwa trwa w najlepsze. Zmuszono ludzi do pracy do 67 roku życia. Lecz jednocześnie średnia wielu mężczyzn jest u nas 71 lat. Więc zostaje ci chłopie 4 lata na uporządkowanie spraw rodziny, załatwienie pochówku i pożegnanie się z tym światem. Oczywiście jeżeli nie będziesz już wcześniej umierał na nadciśnienie, choroby serca, cukrzycę, płuca i kręgosłup.

 

A właśnie – choroby i medycyna. Skazana prawomocnym wyrokiem, posłanka Platformy Obywatelskiej (powinniśmy to podkreślać na każdym kroku) Sawicka, uchyliła rąbka planów, co do polityki zdrowotnej obecnej ekipy. Jest ona prosta jak drut w rolce – to dziedzina państwa, gdzie jeszcze można się nachapać i nakraść do woli.

I potem, chyba najbardziej zakłamana i nieudolna osoba, pani Kopacz, wzięła się za realizację planów tzw. „reformy służby zdrowia”. Gdy było już wiadome totalne fiasko jej poczynań (fiasko oczywiście dla narodu, a nie dla tych, co się mają nachapać), w nagrodę za dobrą robotę, a także, żeby pacjenci jej nie zlinczowali, została przeniesiona na honorowe stanowisko marszałka sejmu. Resort oddano showmanowi o wybitnie zmiennych poglądach. Gość jest na pożarcie, bo to nie jest zaufany element.

 

Pamiętam liczne konferencje i sympozja przed reformą zdrowia, gdzie mówiono, że nareszcie rynek leków zostanie ucywilizowany, wszyscy będą szczęśliwi, ceny będą sprawiedliwe i ogólnie – raj. I co bzdura !

Jest po tej reformie jeszcze gorzej. Chyba jej tajnym zamierzeniem było pogorszyć – odciąć ludzi, szczególnie starszych od leczenia. To przecież tylko obciążenie, więc niech nawet nie dociągną do tych 67 lat. Doprowadzić drobnych aptekarzy do ruiny. Po co mają być konkurencją dla tych paru wielkich koncernów zaprzyjaźnionych z rządzącą ekipą.

 

Proszę bardzo – parę przykładów. Regularny pacjent, starszy człowiek chory na astmę, przed reformą miał preparat wziewny za parę złotych. Teraz przychodzi z receptą, na której mądry i dobry doktor zaznaczył mu taką odpłatność, że wychodzi 48 zł za lek. Mężczyzna realizuje receptę, jednakże po chwili duma ustępuje i z żalem stwierdza, że nie stać go na ten lek i zwraca go. Co on robi? Powoli siebie zabija. Ku chwale reformy i zgodnie z długofalowym programem zmniejszenia populacji narodu.

 

Pamiętacie jak długo Arłukowicz i cała propagandowa machina rządu śpiewała na wysokiej nucie, że teraz będzie sprawiedliwie i leki będą wszędzie za tą samą cenę. I co? Gówno prawda! Koncerny znalazły oczywiście, jak zwykle pozostawione dla nich specjalne furtki i sprzedają leki po swoich, nie urzędowych cenach. Taki na przykład PGF (Polska Grupa Farmaceutuczna), największy z koncernów, ma program lojalnościowy (tzn. kupuj tylko u mnie, a będziesz coś z tego miał) Dbam o Zdrowie (DOZ). Klienci mają tam specjalne ulgi, mimo obowiązujących cen urzędowych. Są jeszcze inne sposoby. Ubezpiecza się pacjentów od zakupu leków i w ten sposób zwraca się im część zapłaty. To jest normalny kapitalizm z buszu. Wyżynanie i oszukiwanie. Nie ma żadnego spójnego systemu, który by działał.

Obroty sprzedaży leków spadły radykalnie. Tylko się radować. Wreszcie mamy zdrowsze społeczeństwo. Dużo aptek bankrutuje. Ale faktycznie było ich za dużo. Tylko, że nie bankrutują te dużych sieci, otwarte niedawno przy każdej Biedronce i w każdym centrum handlowym, tylko te małe i stare prowadzone przez rodziny farmaceutów od pokoleń. Aż do dzisiaj.

 

To tylko drobne przykłady szerszego obrazu. Państwa kantów, oszustwa i nieudolności. To jest polityka na wyniszczenie. Cuda, cuda, cuda. Firma, która zbudowała Stadion Narodowy natychmiast po zakończeniu bankrutuje. O co chodzi – wszyscy wiedzą. Schemat podobny jak z autostradami. Cuda,

 

Doprawdy, strasznie jestem ciekaw, na co nas blogerów napuszczą we wrześniu? Byle byśmy tylko zapomnieli o skrzeczącej rzeczywistości. Pozwolili im spokojnie kraść i rabować, niszczyć świadomie i nieświadomie strukturę państwa i gardzić nami wszystkimi.

O czym wkrótce będziemy znów bić pianę?

 

===================

     

0

dusia

Taka sobie skromna dzieweczka

166 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758