W ślad za moją publikacją na temat rocznic styczniowych chciałbym się odnieść jeszcze raz do daty uroczystości. Dlaczego uważam datę 27 stycznia – rocznicę wyzwolenia pozostałej w obozie niewielkiej liczby więźniów za niezbyt odpowiednią dla głównych uroczystości? Otóż po pierwsze: – wyzwoleni byli więźniowie a nie obóz, ponadto z pozostałych przy życiu około 70 tys. więźniów przeszło 60 tys. podległo tak zwanej „ewakuacji”, czyli marszowi śmierci o głodzie i chłodzie ludzi przeważnie i tak znajdujących się w stanie skrajnego wyczerpania. Natomiast sam obóz został wykorzystany przez Sowietów według ich własnych zasad, czyli dla stworzenia na jego terenie obozu dla sowieckich więźniów.
Mamy zatem nawet nie kontrowersyjny fakt swoistego „uczczenia” miejsca męczeństwa ludzi wielu narodów, w tym i sowieckich obywateli.
W tym kontekście mówienie o „wyzwoleniu obozu” ma szczególną wymowę, dla Sowietów to była tylko okazja podkreślenia wyzwoleńczej roli sowieckiej armii.
Bardziej odpowiednią datą uczczenia pamięci ofiar, bo to jest najważniejsze, byłaby chociażby data przybycia pierwszego transportu więźniów politycznych z Tarnowa w czerwcu 1940 roku, ale do ustalenia daty czy dat najbardziej upoważnieni są sami jeszcze żyjący więźniowie obozu w Auschwitz – Birkenau.