No to już wiemy, że „redachtor” molestował oraz mobbingował podwładne, w końcu tracąc przez to pracę. Durczok to niewątpliwie był /jest kawał chama i łobuza i w pełni sobie na to zasłużył. Ale nie z powodu molestowania seksualnego powinien dostać kopa i zniknąć ze sfery publicznej…
Bo Durczok zasługuje na potępienie przede wszystkim za wredną propagandę, kłamstwa i manipulacje, w których brał udział, krzywdząc setki ludzi oraz wypaczając świadomość milionów. I powinien przede wszystkim beknąć za masowy mobbing medialny…
Najwyższy czas przerwać te jakże szkodliwe seanse nienawiści, ale „wojna polsko-polska” – rozpętana przeciwko Polakom i PIS-owi po podwójnym zwycięstwie „Kaczorów”, zostanie niestety wygaszona najwcześniej za trzy lata.
To te miliony molestowanych intelektualnie telewidzów powiny zostać uznane za prawdziwe ofiary Durczoka i jemu podobnych… bo pod ich wpływem dają się omotać ludziom nieuczciwym i niegodnym, szkodząc sobie samym oraz krajowi.
Bo tylko dzięki tabunom „durczoków” ludzie potulnie akceptują lipne sondaże, a później dają sobie wcisnąć wyniki lipnych, niewiele mających z wolą głosujących – tzw. „demokratycznych wyborów”.
I dlatego moim największym marzeniem jest poznać prawdziwe wyniki wszystkich dotychczasowych „wyborów” w III RP.
Wie ktoś, jak się do tego zabrać?
Bo dwa filary społeczeństwa, w jakim obecnie żyjemy – demokracja i wolność gospodarcza, czyli prawo do robienia interesów – w 100% zależne są od równego dostępu do obiektywnej i rzetelnej informacji. Informacje niepełne lub wypaczone prowadzą do niewłaściwych i nieracjonalnych decyzji, pogarszając jakość życia milionów ludzi, tylko po to żeby nieliczni mogli się bogacić ich kosztem.
Dlatego każda kara spotykająca dziś Durczoka zawsze będzie niewspółmierna do jego winy.
Ale kiedy wszyscy grzecznie „odrabiają zadaną pracę domową”, zawzięcie debatując jakiś ściśle określony i narzucony temat, to jego inne perspektywy zwykle leżą odłogiem – a mi się wydaje, że nagłośniona i rozdmuchana kwestia molestowania jest najmniej istotnym elementem „Durczokgate”.
No, ale skoro mamy roztrząsać „molestowanie”, to je rozstrząsamy… nieświadomie pełniąc rolę pudeł rezonansowych mejnstrimu. Przypomnijmy facjatę redaktora, bo prędko na wizji to go chyba nie zobaczymy..
Ale w tym całym bezustannie nas bombardującym medialnym zgiełku istnieją tylko dwie prawdy – wierzyć należy jedynie informacjom oficjalnie zdementowanym, a śledząc prezentowane i nachalnie lansowane „newsy” pytać – a jakie to wydarzenia zostały dziś zgodnie i kolektywnie przemilczane?
I potęga medialnego matrixa pryska wtedy jak bańka amydlana, bo jest on równie realny, jak szaty króla z pewnej bajki.
Ale wymaga to chęci wyzwolenia się z tegoż matrixa oraz przezwyciężenia własnej inercji.
A tego to mało komu się chce, bo zwykle chcemy wszystko robić jak najmniejszym kosztem i wysiłkiem. I słusznie – bo inaczej dalej byśmy poruszali się per pedes, konno albo rowerem, zamiast samochodem…
Na szczęście jesteśmy już na skraju wyjścia z tego świata kłamstw, ułudy i samodestrukcji: prognozydocenta.salon24.pl/635889,wychodzimy-z-postpeerelowskiego-matrixa
A upadek Durczoka jest, moim zdaniem, jedynie drobnym elementem dużo większej gry o wyczyszczenie przedpola nad Wisłą, przed spodziewaną konfrontacją z Rosją.
1) Afera taśmowa utrąciła lidera „stronnictwa pruskiego”, dając mu „kopa w górę” do Brukseli.
Tak wykastrowany Donek, „prezydent i król Europy” w jednym, obnosi teraz swą zbolałą twarz po telewizorach, doświadczając „dobrodziejstw” politycznej impotencji – bo pod jego nieobecność pomniejszy płaz na amen wydusi się wzajemnie, podważając trwałość wszystkiego, co udało się nad Wisłą osiągnąć ku większej chwale Reichu i Angeli.
2) Afera wyborcza z kolei b. mocno podważyła demokratyczny mandat obecnych władz oraz ich legitymizację.
Bo dziś to już powinniśmy chyba wszyscy wiedzieć, że „trzymają nas za twarz” ludzie nie tylko niekompetentni, ale i niegodni swych stanowisk, którzy do tego najprawdopodobiej objęli je nie całkiem zgodnie z wolą większości… Ale rolą „durczoków” jest tę prawdę przed nami ukryć.
3) Afera majtkowa uderza wbrew pozorom przede wszystkim w wiarygodność TVN, jako zwornika łaskawie panującego nam już 25 lat ładu polityczno-informacyjnego, co, moim zdaniem, stanowi preludium do podkopania wpływów „stronnictwa ruskiego” – co z kolei kiepsko wróży reelekcji Bronka – chyba że dojdzie do zakulisowego „dealu”, gdzie po odprawieniu macherów od WSI – przypadnie mu rola stuprocentowego „strażnika żyrandola” oraz radośnie pohukującego „wujka Dobra Rada”.
A Bronek to chyba by na to poszedł – bo coraz wyraźniej widać u niego brak sił i brak zapału, nie mówiąc już o braku oleum….
„KTOS” usilnie próbuje nam tu otworzyć oczy – ale cała heca wokół Durczoka pozwoliła też zajrzeć za kulisy robienia u nas karier medialno-celebryckich. I nie jest to ładny widok…
Bo czyż tak sprzedajni i pełni uzależnień ludzie mogą być wiarygodni?
A kto dla kariery, pieniędzy i statusu gotów jest niemal na wszystko – i nie dotyczy to jedynie pań redaktorek, bo i panowi redaktorzy muszą być gotowi na każdą „propozycję” i każde świństwo – ten nigdy nie przeciwstawi się perfidnym manipulacjom ani bezczelnym kłamstwom równie bezczelnie nam wciskanym…
I to nad tą właśnie kwestią powinniśmy dziś debatować, zamiast roztrząsać „skalę i formy molestowania” – kiedy tajemniczy „KTOŚ”, strącając Durczoka w niebyt, daje nam kolejną szansę na dostrzeżenie nieuszminkowanej rzeczywistości, jaką ona naprawdę jest.
Bo właśnie w poruszaniu spraw nieporuszanych przez mejnstrim widzę specyficzną rolę i rację bytu dla blogosfery. Bo stając się jeszcze jedną kalką mejnstrimowych sporów, barier, interpretacji i preferencji – czy będziemy jeszcze czytelnikowi do czegokolwiek potrzebni?
Ale dziś stanowczo zbyt często i zbyt łatwo – m.in. przez trollów-dywersantów – dajemy się zwekslować na „ślepy tor”, stając się kolejnym miejscem mejnstrimowych przepychanek i ustawek – czy to z lenistwa, czy też z uwagi na równie dużą skłonność do trochę innej, ale jednak kolektywnej lemingozy, podobnie jak oryginał w realnym świecie?
Bo w dobie narcyzmu i ekshibicjonizmu wielu nie potrafi się oprzeć pokusie oglądania w sieci własnych słów i myśli, zabierając głos również wtedy, kiedy tak naprawdę nie mają nic istotnego do powiedzenia. I bezmyślnie powielają wtedy mejnstrimowe „przekazy dnia”…
Żadna z tych alternatyw dobrze o nas nie świadczy – bo nie traktuje się poważnie tych, który ochoczo i automatycznie pędzą za każdym rzuconym patykiem.
Ale mejnstrimowy półświatek medialno-celebrycki to już dawno powinien zostać gruntownie przewietrzony – opcja zerowa po upadku III RP – wedle postulatu „Wszyscy won”?
Polecam: http://prognozydocenta.salon24.pl/632461bez-majtek-na-sam-szczyt
Kamil Durczok – ikona TVN, a więc i III RP, czyli tej „naszej” jednej wielkiej bujdy na resorach – konsekwentnie budował swój publiczny „image” na kłamstwach, insynuacjach i manipulacjach, a więc i historia jego upadku również pełna jest kłamstw, insynuacji oraz manipulacji.
Temu panu już dziękujemy – nie zapominając, że po nim czas na jego redakcyjnych mocodawców oraz strategicznych zleceniodawców…
P.S. Durczoka sprowadzono do Warszawy – jako kolejnego ambitnego, ale i pozbawionego skrupułów „słoika” – i wyniesiono na sam szczyt jego profesji – gdzie przez pewien czas udanie łączył trzy najstarsze profesje świata – ale „w szczytowych partiach gór” to zwykle brakuje tlenu, a pozbawiony – jak każdy słoik – trzymającego na ziemi zaplecza towarzysko-rodzinnego – uwierzył, że stał się „bogom równy” – i totalnie chłopu odbiło.
Ale po zjeździe ze szczytów na sam dół powinien chłopina znormalnieć. Czego jemu i jego otoczeniu szczerze życzę… ale zaufania publicznego to raczej on już nie odzyska – a zawodowo to może się dalej spełniać chyba wyłącznie u Urbana… albo produkować się pod pseudonimem.
Nie umiemy odczytywac znaków czasu, i dlatego jestesmy bezlitosnie ogrywani przez "starszych" i "madrzejszych". I dlatego piszę, jak jest...