Ukraińscy nacjonaliści usprawiedliwiali ataki na polską ludność m.in. rzekomą współpracą Polaków z Niemcami i Sowietami – powiedział w wywiadzie prof. Jan Pisuliński . 14 października przypada 70 rocznica utworzenia UPA – podaje interia.pl.
– Jaki stereotyp Polaka kształtowali ukraińscy nacjonaliści. Jak tłumaczyli zbrodnie dokonywane na ludności polskiej?
– Działacze OUN najprawdopodobniej obawiali się po upadku III Rzeszy powtórzenia wydarzeń z 1918 r., tj. walk z Polakami o sporne ziemie i chcieli je zawczasu uprzedzić, usuwając Polaków z tych ziem. Usprawiedliwiano to oficjalnie m.in. rzekomą współpracą Polaków z Niemcami, udział w "niemieckich rzeziach i katowaniu ludności ukraińskiej" (pretekstem byli Polacy służący w hitlerowskiej policji pomocniczej) i z Sowietami, zwłaszcza partyzantką sowiecką.
Gdzie doszło do najbardziej dramatycznych zbrodni UPA?
– Pierwszej większej zbrodni dokonała sotnia UPA "Dowbeszki-Korobki" w nocy 8 na 9 lutego 1943 r. na Polakach w Parośli pow. Sarny na Wołyniu, zabijając ponad 155 osób, wiele siekierami czy nożami, w tym dzieci i niemowlęta. W nocy z 22 na 23 kwietnia tegoż roku w Janowej Dolinie zginęło ok. 600 Polaków.
– Największy atak miał miejsce w nocy 10 na 11 lipca – zaatakowano co najmniej 96 miejscowości. Ogółem w lipcu zginęło nawet 10-11 tys. Polaków. W Galicji Wschodniej/Małopolsce Wschodniej do największej zbrodni doszło w Hucie Pieniackiej, gdzie 28 lutego 1944 r. z rąk Ukraińców służących w 4 pułku policyjnym SS zginęło od 600 do nawet 1200 Polaków.
Jaką skalę miały akcje odwetowe polskiego podziemia na ludności ukraińskiej?
– Akcje odwetowe ze strony polskiej z oczywistego powodu miały na Wołyniu nieporównanie mniej krwawy przebieg – po prostu ludność polska była nieliczna, utworzone przez nią samoobrony były zbyt słabe. Ograniczano się na ogół do oczyszczania z Ukraińców terenu w pobliżu większych skupisk i miejsc schronienia ludności polskiej. Ich ofiarą padały zwykle pojedyncze osoby, łącznie raczej nie więcej niż ok. 2 tys. osób. Poważniejsze akcje o charakterze odwetowym podjęto w Małopolsce Wschodniej czy na Lubelszczyźnie zimą-wiosną 1944 r. Miały tam miejsce ataki na całe wsie, zginęło wiele kobiet i dzieci.
– Jaki jest bilans ofiar – polskich i ukraińskich?
– Nie ma pełnej listy ofiar, dysponujemy co najwyżej cząstkowymi danymi. Stąd badacze posługują się szacunkami. Według najlepszego chyba obecnie polskiego znawcy konfliktu, prof. Grzegorza Motyki z PAN, po stronie polskiej możemy mówić o około 100 tys. ofiar całego konfliktu, po stronie ukraińskiej 10-15 tys., raczej nie więcej.
Więcej:
http://fakty.interia.pl/historia/news/upa-oskarzala-polakow-o-wspolprace-z-okupantami,1852518,5967
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."