Czytamy dzisiaj o ekonomicznym rasizmie. Ma on różne oblicza, Słów kilka o jednym z nich. Tym, które wiąże się z naszą przeszłością ciągle wywierającą wpływ na teraźniejszość a może i przyszłość. Ponieważ państwo nasze odziedziczyło przywary po poprzednim reżymie, to nie powinno nas dziwić, że ciągle w nim obecne jest tak charakterystyczne dla PRL-u dwójmyślenie. Objawia się ono wiarą w poglądy nierzadko sprzeczne głównie po to, by w sposób oszukańczy dowodzić wygodnych dla siebie tez na każdym kroku. A wiadomo, że rzeczywistość PRL-u była, a nasza obecna często jest pozbawiona logiki, więc takie dwójmyślenie to całkiem wygodne i użyteczne narzędzie.
Emanacją dwójmyślenia jest dwójmówienie przekształcające się w dwójrobienie. Tu sprawa, jeśli chodzi o wyjaśnienie tego mechanizmu jest prostsza. Po prostu mówi się jedno, a robi się drugie, po czym zrobiwszy to drugie mówi się też drugie żeby zracjonalizować to, co się właśnie zrobiło, a co pozostaje w sprzeczności z mówieniem wprzódy tego pierwszego. Czy to jest jasne? Mamy nadzieję, że tak.
Po tym przydługim teoretycznym wstępie przystępujemy do zaprezentowania odnośnego przykładu. Otóż od wielu już lat, pod rządami różnych politycznych środowisk, słyszymy o ułatwieniach dla przedsiębiorców. Pomijamy już to, co z takiego przekazu się wyłania, czyli stwierdzenia, że łatwo nie jest i dostrzegamy, że nawet symbol tych ułatwień, czyli jedno okienko odeszło w zapomnienie, oczywiście na rzecz innych symboli, które to się pojawiają, to znowu znikają. Jedynym trwałym dorobkiem takiej polityki są różnorodne komisje, w których niełatwą jest praca nad tymi ułatwieniami.
Zgodnie z wymogami tego modelu i obecni władcy zadeklarowali się nam ułatwiać. Oczywiście najłatwiej ułatwia się to, co dotyczy generaliów. W generaliach można to i owo zapisać, najlepiej to, co i dobrze na pozór wygląda i jeszcze przyjemniej brzmi dla ucha obywatela i wyborcy. Ba, cóż z tego, kiedy nasze życie polega na szczegółach i drobiazgach, które dopiero zebrane w całość tworzą rzeczy większe, czyli te generalia. A w tych szczegółach kryje się prawdziwy prawny diabeł, którego nikt ruszyć nie chce. Jeśliby, bowiem ruszyć diabła, to całe nasze obywateli piekło mogłoby się zawalić nie daj Bóg na łby wszystkich tych, co to chcą nam ułatwiać, a którzy dodajmy mają o wiele łatwiej, niż my.
A tak bardzo ułatwiać, to wierzcie mi nie mają oni wcale zamiaru. Nie, jak się patrzy na stan finansowych spraw tego państwa, który to stan łatwo mógłby za przyczyną różnych ułatwień zmienić się w stan przedzawałowy. I z tego punktu widzenia proponujemy zacieśnienie współpracy naszego ministra finansów z nowym ministrem zdrowia, który ze sprawami sercowymi jest za pan brat tak dalece, że już w pierwszej wypowiedzi mówiąc o potencjalnych strajkujących wypowiedział się zupełnie bez serca.
Cóż, możemy powiedzieć, nawiązując do wstępu, w naszym własnym kraju ciągle jesteśmy poor black people.
Z pozdrowieniami Liber
rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję
Jeden komentarz