POLSKA
Like

UKRAIŃSKI ZESPÓŁ PARLAMENTARNY OUN – UPA W POLSKIM PARLAMENCIE

17/08/2015
793 Wyświetlenia
1 Komentarze
50 minut czytania
no-cover

UKRAIŃSKI ZESPÓŁ PARLAMENTARNY – OUN – UPA W POLSKIM PARLAMENCIE   W   polskim(?)   parlamencie z dniem 5 lipca 2015 roku powstał zespół złożony z posłów i jednego senatora, który oficjalnie stawia sobie za cel dbanie o interesy Ukraińców i Ukrainy w Polsce. Jak napisano w Regulaminie Zespołu dostępnym na stronie Sejmu, — do jego zadań należy w szczególności:      1) wspieranie działań na rzecz rozwoju społecznego i gospodarczego Ukraińców w Polsce,    2) promocja i upowszechnianie wiedzy o historii, tradycji, kulturze i języku ukraińskim, oraz wspieranie szkolnictwa ukraińskiego w Polsce,    3) monitorowanie wprowadzania w życie ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym,      4) współpraca z organizacjami społecznymi mniejszości ukraińskiej w Polsce,    5) wspieranie […]

0


UKRAIŃSKI ZESPÓŁ PARLAMENTARNY – OUN – UPA W POLSKIM PARLAMENCIE

 

W   polskim(?)   parlamencie z dniem 5 lipca 2015 roku powstał zespół złożony z posłów i jednego senatora, który oficjalnie stawia sobie za cel dbanie o interesy Ukraińców i Ukrainy w Polsce.

Jak napisano w Regulaminie Zespołu dostępnym na stronie Sejmu, — do jego zadań należy w szczególności:

 

   1) wspieranie działań na rzecz rozwoju społecznego i gospodarczego Ukraińców w Polsce,

   2) promocja i upowszechnianie wiedzy o historii, tradycji, kulturze i języku ukraińskim, oraz wspieranie szkolnictwa ukraińskiego w Polsce,

   3) monitorowanie wprowadzania w życie ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym,

 

   4) współpraca z organizacjami społecznymi mniejszości ukraińskiej w Polsce,

   5) wspieranie inicjatyw związanych z reformami w Ukrainie,

   6) współpraca z deputowanymi Rady Najwyższej Ukrainy i lokalnymi samorządami,

   7) podejmowanie inicjatyw i występowanie z wnioskami do organów Sejmu i Senatu w sprawach wymienionych w pkt. 1-6.

 

W skład zespołu wchodzi 12 osób (11 posłów i jeden senator).

 

Zdecydowana większość (11) członków pochodzi z Platformy Obywatelskiej.

 

— Jedyny wyjątek to posłanka Urszula Pasławska z PSL.

 

Pełny skład zespołu:

 

Sycz Miron   /PO/ – przewodniczący

Czechyra Czesław   /PO/ – wiceprzewodniczący

Pasławska Urszula   /PSL/ – sekretarz

Cichoń Janusz   /PO/

Kaczor Roman   /PO/

Konopka Marek   /PO/ (senator)

Nykiel Mirosława   /PO/

Pahl Witold   /PO/

Plocke Kazimierz   /PO/

Sosna Aleksander   /PO/

Van der Coghen Piotr   /PO/

Woźniak Małgorzata   /PO/

 

MIRON SYCZ PRZEWODNICZĄCY UKRAIŃSKIEGO ZESPOŁU PARLAMENTARNEGO

 

Jest synem Ołeksandra Sycza, członka Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów od 1938 roku oraz strzelca w kureniu „Mesnyky” Ukraińskiej Powstańczej Armii, skazanego w 1947 roku przez polski sąd na karę śmierci za działalność w UPA, złagodzoną w tym samym roku na karę 15 lat pozbawienia wolności.

Miron Sycz, ukr. Мирон Сич, Myron Sycz (ur. 3 stycznia 1960 w Ostrym Bardzie) – polski polityk ukraińskiego pochodzenia, działacz Związku Ukraińców w Polsce, nauczyciel, samorządowiec, poseł na Sejm VI i VII kadencji.

 

Miron Sycz ukończył studia na Wydziale Matematyki Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Olsztynie. Odbył również studia podyplomowe w zakresie europejskiej administracji samorządowej i rządowej w Wyższej Szkole Humanistycznej w Pułtusku.

W latach 1984–1990 był kierownikiem internatu i nauczycielem w Liceum Ogólnokształcącym w Górowie Iławeckim. Jest założycielem Zespołu Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania w Górowie Iławeckim, w którym w latach 1990-2007 pełnił funkcję dyrektora, następnie został honorowym dyrektorem tej placówki. Jest współorganizatorem ukraińskich inicjatyw kulturalnych na Warmii i Mazurach, był także delegatem na Światowe Forum Ukraińców w Kijowie. Od 1999 r. przewodniczył jednocześnie radzie społecznej Szpitala Rehabilitacyjnego w Górowie Iławeckim.

Był członkiem PZPR, z której wystąpił przed 1989. Po 1990 r. działał w Kongresie Liberalno-Demokratycznym, Unii Wolności i Partii Demokratycznej. W latach 1998–2007 zasiadał w sejmiku warmińsko-mazurskim trzech kadencji, zajmując w nim od początku stanowisko przewodniczącego. W 1998 r. został wybrany z ramienia Unii Wolności, w 2002 r. uzyskał mandat z listy SLD-UP, a w 2006 z rekomendacji Platformy Obywatelskiej.

W wyborach parlamentarnych w 2001 r. był kandydatem Unii Wolności do Sejmu. W wyborach w 2005 r. był kandydatem PO do Senatu. W wyborach parlamentarnych w 2007 z listy PO uzyskał mandat poselski, otrzymując w okręgu elbląskim 9075 głosów. W Sejmie objął funkcję wiceprzewodniczącego Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych, grup parlamentarnych polsko-ukraińskiej i polsko-rosyjskiej oraz delegacji Sejmu do Zgromadzenia Poselskiego Sejmu RP i Rady Najwyższej Ukrainy. W 2010 r. został przewodniczącym PO w powiecie bartoszyckim. W wyborach w 2011 r. z powodzeniem ubiegał się o reelekcję, dostał 8884 głosów. W VII kadencji Sejmu objął funkcję przewodniczącego Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych.

 

Odznaczenia

 

   Złoty Krzyż Zasługi (2001) (Ukraina)

   Order za Zasługi III stopnia (Ukraina, 2001)

   Order za Zasługi II stopnia (Ukraina, 2007)

   Order za Zasługi I stopnia (Ukraina, 2009)

 

 

„MYŚMY ZA MAŁO WAS POLACZKÓW (POLSKIJE SOBAKI), POWYWIESZALI”

WOKÓŁ 73 ROCZNICY MORDÓW DOKONYWANYCH NA KRESACH II RP PRZEZ

ORGANIZACJĘ UKRAIŃSKICH NACJONALISTÓW – UKRAIŃSKĄ POWSTAŃCZĄ ARMIĘ (OUN-UPA).

 

Sejm RP nie uznał 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian, ani też ludobójstwa ukraińskich nacjonalistów popełnionych na Polakach na Kresach II Rzeczpospolitej Polski, uważając głosami obcej agentury PO w Polsce, marionetek antypolskich, iż popełnione na obywatelach II RP ukraińskie zbrodnie ludobójstwa okrutnego – genocidum atrox, były „znamionami ludobójstwa”, a „11 lipca Dzień Pamięci Męczeństwa Kresowian” zamiótł pod dywan antypolskimi rączkami Szetyny (pisze się Schetyna, wymawia Szetyna), Komorowskiego, Tuska, Kopacz i innymi rączkami współczesnej Targowicy. Protestujących Kresowian „ukraińska sakiewiczowska gazeta „polska” piórem żydowskiego dziennikarza Dawida Wildsteina nazwała „szabes gojami”, po czym wystawiła mu grobowiec z gwiazdą Dawida na katolickim cmentarzu przy kościele św. Katarzyny w Warszawie, jako zabitego przez Kresowian. Następnie rzeczona gazeta splądrowała swoje księgarnie i mieszkanie następnego antypolskiego dziennikarza tej gazety dokonane przez „nieznanych sprawców”, czyli Kresowian. Kresowianie również „grozili śmiercią” organizatorom banderowskiego koncertu w Krakowie w kościele św. Jadwigi i w Muzeum Żydowskim „Galicja”.

Waldemara Łysiaka okrzyknął Sakiewicz z Dawidem Wildsteinem „banderowcem”, a dr Jerzy Targalski z telewizji Republika, Aleksandra Szumańskiego nazwał „antysemitą”.

Red. Katarzyna Gójska – Hejke uważa na swoich ukraińskich łamach, iż Polacy na Ukrainie mają swoją drugą ojczyznę, Ewa Stankiewicz twierdzi, iż banderyzm nie jest antypolski, a publicystka „Warszawskiej Gazety” Ewa Kurek – monotematyczna żydowska pisarka o stosunkach polsko-żydowskich sponiewierała na tych łamach Waldemara Łysiaka i Aleksandra Szumańskiego „wyciągając najcięższe armaty” o braku wiedzy Łysiaka i Szumańskiego w zakresie „polactwa” Feliksa Dzierżyńskiego i żydostwa Berka Joselewicza!

I dalej w treści artykułu przekazuje, iż popełniony przez Łysiaka i Szumańskiego błąd dowodzi, iż autorzy owej krytyki banderowców ukraińskich stosują znaną z PRL i stosowaną do dziś w środowiskach postkomunistycznych zasadę, iż „jeżeli brak argumentów (???!!!) merytorycznych, zawsze można powiedzieć lub napisać, że adwersarz nie ma racji, bo jest katolikiem, Żydem, albo nosi zielone skarpetki”.”Dlatego Waldemar Łysiak i Aleksander Szumański jeżeli chcą w przyszłości zabierać głos w jakiejkolwiek dyskusji powinni wpierw przyswoić sobie dobre zasady starożytnej dialektyki, według których dyskusja ma sens tylko wtedy, gdy ma charakter merytoryczny, czyli dotyczy ściśle rozstrzyganej kwestii, albowiem istnieje historyczny obowiązek kontynuacji jagiellońskiej koncepcji polityki wschodniej oraz bieżących wydarzeń na Ukrainie marginalnego 2% poparcia dla ukraińskiego (banderowskiego) Prawego Sektora – poucza „dydaktyk historyczny” dr Ewa Kurek.

 

EWA KUREK POPLECZNIKIEM AMERYKAŃSKIEGO ANTYPOLSKIEGO LOBBY ŻYDOWSKIEGO

 

Natomiast światowa prasa polonijna wyraźnie potwierdza, iż dr Ewa Kurek jest zwolenniczką i popleczniczką amerykańskiego lobby żydowskiego (niezarejestrowanych w sądach grup żydowskich w USA),żądających od Polski 65 miliardów dolarów amerykańskich tytułem restytucji mienia pożydowskiego w Polsce)

 

EWA KUREK ZWOLENNICZKA STRONNICTWA AMERYKAŃSKO – ŻYDOWSKIEGO i KÓŁ BANDEROWSKICH W POLSCE.

NIE KRYTYKUJ BANDEROWCÓW BO BĘDZIESZ RUSKIM AGENTEM

https://cyklista.wordpress.com/2014/07/28/kraj-oparty-na-bandyckich-tradycjach-banderyzmu-i-propagandowych-osiagnieciach-faszystowskich-goebbelsikow/%5C

 

To tego towarzystwa dołączyła dr Ewa Kurek , szkalująca niewybrednie kłamstwami historycznymi i pomówieniami personalnymi na łamach „Warszawskiej Gazety”; 3-9 X 2014, Waldemara Łysiaka i Aleksandra Szumańskiego, 84 letniego świadka historii ze Lwowa, negująca neobanderyzm, współczesny banderyzm odrodzony na Ukrainie przez m.in. Żyda prezydenta Walzmana (Poroszenki).

 

EWA KUREK – KOMENTARZ MIECZYSŁAWA SYLWESTRA KAZIMIERCZAKA

 

http://radio.radiopomost.com/publicystyka/3581-banderowska-szkola-klamstwa-z-ewa-kurek-i-ukrainska-gazeta-w-tle

 

„Ewa Kurek, mająca swoją stronę na facebook, wszystko wskazuje, że okazuje się być zwolenniczką STRONNICTWA AMERYKAŃSKO – ŻYDOWSKIEGO. Swoistym testem był stosunek do Feliksa Konecznego i jego książki CYWILIZACJA ŻYDOWSKA”.

 

Mieczysław Sylwester Kazimierczak

 

https://www.facebook.com/mieczsilver?fref=ts

 

Nie można wykluczyć, że będzie polskie zbliżenie STRONNICTWA AMERYKAŃSKO-ŻYDOWSKIEGO i PRUSKIEGO w ramach podziału jakiego dokonał Stanisław Michalkiewicz. To może dokumentować zdolność do przewrotności wpisaną w CYWILIZACJĘ PODWÓJNEJ MORALNOŚCI to jest od ŻYDOBOLSZEWIZMU do ŻYDOBANDERYZMU. Można jeszcze dodać, że to w ramach handlowania wojną i pokojem.

 

Ewa Kurek monotematyczna publicystka „Warszawskiej Gazety” w sprawie stosunków polsko – żydowskich na przestrzeni dziejów i współcześnie jest zarazem orędowniczką stronnictwa amerykańsko żydowskiego t. zw. lobby żydowskiego w USA, antypolskiego od zarania, żądającego m.in. od Polski 65 miliardów dolarów amerykańskich, stąd również pro banderowska. http://blogopinia24.pl/blog/entry/2014/11/od-zydobolszewizmu-do-zydobanderyzmu

 

WALDEMAR ŁYSIAK TO BANDEROWIEC TWIERDZI EWA KUREK I DAWID WILDSTEIN

 

http://niezalezna.pl/59794-waldemar-lysiak-banderowiec

 

UKRAIŃSKI ZESPÓŁ PARLAMENTARNY

 

Natomiast lekką peowską rączką z „Ewką Kopacz na metr w głąb” w tle polski parlament powołał UKRAIŃSKI ZESPÓŁ PARLAMENTARNY, z przewodniczącym Mironem Syczem na czele, synem Ołeksandra Sycza, członka Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów od 1938 roku oraz strzelca w kureniu „Mesnyky” Ukraińskiej Powstańczej Armii, skazanego w 1947 roku przez polski sąd na karę śmierci za działalność w UPA, złagodzoną w tym samym roku na karę 15 lat pozbawienia wolności.

Polityka wschodnia Polski ponosi klęskę za klęską. Na Ukrainie rosną wpływy takich organizacji jak Kongres Ukraińskich Nacjonalistów, i mniej znanych organizacji nacjonalistycznych jak Ukraińskie Zgromadzenie Narodowe – Samoobrona Narodowa, paramilitarna organizacja Tryzub im. Stepana Bandery, Ukraińska Młodzieżowa Organizacja Społeczna Sojuz nazwana też Aliansem Narodowym, organizująca protesty w Hucie Pieniackiej i nazywająca Lwów „Banderstadt”, (jej hasłem jest Ukraina ponad wszystko), Patriota Ukrainy, Bractwo Kijowskie, Kamieńska Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów, Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów oraz wszem znana partia Swoboda z liderem Olehem Tiahnybokiem, faszystą, nacjonalistą, antypolakiem i antysemitą. Na Ukrainie jak rodzynki rodzą się pomniki polakobójcow, okrutnych ludobójców.

Tymczasem w Polsce hołduje się polityce Giedroyciowskiej, nakazuącej przejście do porządku dziennego nad dokonanymi na Polakach brutalnymi mordami – ludobójstwem okrutnym – genocidum atrox. Były prezydent Rzeczypospolitej Polski Bronisław Komorowski tonie w uściskach Żyda Walzmana – Poroszenki, który uchwalił hańbę narodową, karania za złe słowa o ludobójcach Polaków, paradoksalnie antysemity, organizującego pogromy żydowskie „Bij Żyda” patrz http://niepoprawni.pl/blog/2218/bij-zyda-ze-zbrodnia-ukrainsko-niemiecka-w-tle

 

 

„ŚMIERĆ POLAKOM, ŚMIERĆ, ŚMIERĆ MOSKIEWSKO-ŻYDOWSKIEJ KOMUNIE”

„POLACZKOM ZROBIMY DRUGI KATYŃ”

„MYŚMY ZA MAŁO WAS POLACZKI POWYWIESZALI”

 

Dzisiaj w faszystowskiej Ukrainie organizuje się pochody, rozlegają się okrzyki – „Smert Lachom”.

Organizatorzy tych faszystowskich pochodów to m.in. Jurij Szuchewycz syn „Czuprynki” i Ołeh Tiahnybok (ukr. Олег Ярославович Тягнибок, ur. 7 listopada 1968 roku we Lwowie) — ukraiński polityk nacjonalistyczny, od 2004 r. lider Ogólnoukraińskiego Zjednoczenia Swoboda.

 

– Mamy kilkanaście organizacji odwołujących się bezpośrednio do ideologii OUN-UPA na Ukrainie zachodniej. Zaczęły one zyskiwać coraz większe wpływy na Ukrainie wschodniej. Tym samym spełniło się największe niespełnione marzenie banderowców i Stepana Bandery, aby opanować Ukrainę wschodnią. Stamtąd wywodzi się słynny ruch hajdamacki i tam może dojść do czegoś, co dla Polski będzie bardzo niebezpieczne, a mianowicie zlania się tych dwóch ruchów, z których żaden dla nas ani dobry, ani bezpieczny nie będzie – przewiduje dr Lucyna Kulińska, wykładowca Akademii Górniczo-Hutniczej i badaczka problematyki Kresów. Liczba członków partii Swoboda i Prawego Sektora dochodzi już do dziesiątek tysięcy (Swoboda startowała pod nazwą Socjal – Nacjonalistyczna Partia Ukrainy – nawiązanie do tradycji NSDAP nie jest tu przypadkowe) i stale rośnie. Te organizacje nawiązały kontakty ze wszystkimi skrajnymi nacjonalistycznymi partiami w Europie, a także poza oceanem. Te idee nie zostały zmienione, ale zepchnięte do podziemia. Dzisiejsza Swoboda , Prawy Sektor i inne partie nacjonalistyczne mają już programy o wiele bardziej poprawne politycznie, ale jeżeli poczytać wypowiedzi przedstawicieli tych ugrupowań, widać wyraźnie, że nie wycofali się oni z tych ideałów faszystowskich.

Wręcz przeciwnie, ich program to „program ukraińskiego eurocentryzmu” – podkreśla dr Lucyna Kulińska podczas konferencji pod hasłem „nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary”, poświęconej ludobójstwu Polaków i Żydów dokonanemu na Kresach II RP przez OUN-UPA.

Bez względu na to, co kryje się pod sformułowaniem „ukraińskiego eurocentryzmu”, można mieć obawy, że stanowi ono zagrożenie dla Polski.

Zgodnie z tymi założeniami Ukraina ma się stać geopolitycznym centrum Europy z imperialnym zagrożeniem przez Rosję putinowską, kontynuatorką ZSRR. Ci rzekomi „seperatyści” atakujący obecnie Ukrainę mają właśnie we władzach faszystowskiej Ukrainy sprzymierzeńców, pozornie walczącą ukraińską bandę mordującą swoich obywateli w sposób bezwzględny, nie odbiegający od metod hitlerowskich.

Dodatkowo Kreml zagraża użyciem broni jądrowej.

Czy wymierzonej wyłącznie w Ukrainę?

 

KREML – UKRAINA – WSPÓŁCZESNY HITLERYZM

 

Na Ukrainie od początku 2014 roku trwa regularna wojna imperialnej Rosji spadkobierczyni stalinizmu z banderowską Ukrainą.

Obecna sytuacja na Ukrainie przypomina lata 30. ub. wieku, dojścia Hitlera do władzy i falę zbrojnych zamieszek jak choćby „Noc długich noży” (niem. Nacht der langen Messer) – przeprowadzona w nocy z 29 na 30 czerwca 1934 r. akcja schwytania i wymordowania przeciwników Adolfa Hitlera wewnątrz ruchu

narodowosocjalistycznego.

Tej nocy SS i wojsko zajęły główną siedzibę dowództwa SA i aresztowały jego dowódcę Ernsta Röhma. Według oficjalnych danych zabitych zostało 77 osób, choć przypuszcza się, że naprawdę zamordowano ich około 400. Pretekstem do podjęcia tych działań miał być rzekomo planowany przez nich zamach stanu.

Obecnie w walkach na Ukrainie jedni i drudzy niszczą miasta i wsie, przy sposobności mordując bestialsko ludność cywilną, kobiety, dzieci i starców.

Walzman do dzisiaj nie ogłosił stanu wojennego, tylko stale o nim opowiada, jakby z jego ogłoszenia miało cokolwiek wynikać. Przy sposobności urządza się na Ukrainie ekscesy antysemickie.

Działania wojenne trwają przy równoczesnym ataku banderowskiego Prawego Sektora na zaplecze Walzmana, dążące do jego obalenia.

Jeżeli nie widomo o co chodzi, to oczywiście o miliardy dolarów oligarchów ukraińsko-rosyjskich z groźbą użycia broni jądrowej.

Sprawy polityczne w tym „sporze” są trudne do właściwej weryfikacji, ogólnie można stwierdzić, że zagrażają one nie tylko krajom bałtyckim, ale w pierwszej kolejności Polsce. Powtórka z 17 września 1939 roku?

Czy też współczesna „Rzeź Wołyńska”?

Odpowiedzią na zagrożenie II wojną światową była kompromitacja faszystowskiej Francji i całkowita obojętność aliantów zachodnich, pomimo składanych deklaracji.

Czy przemówienie w sejmie Józefa Becka zapobiegło rozpętaniu przez hitlerowskie Niemcy II wojny światowej?

Czy deklaracja marszałka Śmigłego – Rydza „Nie damy guzika” miała jakiekolwiek znaczenie dla planów podboju świata przez Hitlera?

Czy dzisiejsze uściski Komorowskiego z antypolakiem i żydowskim antysemitą Walzmanem – Poroszenką nie prowokują ukraińskich banderowców do rezania Lachów? Jedno jest pewne! Dają antypolskim bandziorom swobodę działania wobec absolutnej bierności Unii Europejskiej z Donaldem Tuskiem, Komorowskim, Kopacz i innymi wrogami Rzeczypospolitej!

Zgodnie z takimi działaniami Ukraina chce się wzmocnić militarnie przez wejście do NATO, a przede wszystkim uzyskać dostęp do broni jądrowej.

Jedynym językiem miałby być ukraiński, natomiast na stanowiskach urzędniczych mieliby prawo zasiadać wyłącznie Ukraińcy. Również ci ostatni mieliby prawo nauczania w szkołach.

Nacjonalistyczne partie ukraińskie rosną w siłę. Ich członkami nie są ludzie starzy, to gimnazjaliści i licealiści, to jest pokolenie, które w organizowanych przez różne organizacje nacjonalistyczne marszach prezentuje się, maszerując tysiącami ulicami Lwowa, Tarnopola, czy też innych miast, wznosząc okrzyki: „Smert Lachom”, „Lachy za San” „Myśmy za mało was Polaków, powywieszali”.

„Żydy, Lachy to twoi worohi, nyszcz ich”

„Smert Lachom – Sława Ukrainie”

„Lachy za San”

„Riazy Lachiw”

„Ukraina bez Lacha”

„Lachiw budut rizaty i wiszaty”

„My ne budemo mały Ukrainy, ale i Lachy tu ne bude”

„Dosyć już Lachy paśli się na ukraińskiej ziemi, wyrywajcie każdego Polaka z korzeniami”

„Naj czort tu prijde, szczoby tylko ne proklati Lachy”

„Ameryka wyhraje wijnu, to tut bude plebiscyt i budeno hołosowały, dla toho musymo wyrizaty wsich Lachiw i tody budemo miały Ukrainu”.

 

Wszystkie te marsze ozdobione banderowskimi flagami i okrzykami organizowane są i w dzień i w nocy z pochodniami, pod hasłem : „Jedna rasa, jeden naród, jedna ojczyzna”, mają bardzo bogatą oprawę, czyli transparenty, akcje promocyjne na terenie np. miasta Lwowa – zwraca uwagę dr Lucyna Kulińska.

Pomimo, iż Ukraina jest państwem biednym, na te marsze pieniędzy nie brakuje. Pochodzą one od banderowskich oligarchów, faszystów, nacjonalistów, i żydowskiej ich części z Walzmanem – Poroszenką prezydentem Ukrainy na czele. Część tych wydatków pokrywa państwowy budżet i żydowskie lobby z USA. – Owe marsze odbywają sie dosyć regularnie. W Polsce na polecenie rządzącej PO nie są pokazywane i przekazywane medialnie. W ten sposób rządząca partia PO staje wspólnikiem banderowskich wyczynów na Ukrainie. Stacje telewizyjne na Zachodzie owe marsze transmitują, w Polsce objęte są ścisłą cenzurą. Poprawność polityczna PO w tym przypadku jest zadziwiająca. Okazuje się, że formy cenzury, które uniemożliwiają nam oglądanie takich rzeczy, są dość ścisłe – powiedziała dr Lucyna Kulińska.

 

PARTYJNI ZWOLENNICY NEOBANDEROWCÓW NA UKRAINIE SZKALUJĄ POLAKÓW, PROFANUJĄ GROBY. SKANDAL Z POMNIKIEM PROFESORÓW LWOWSKICH POMORDOWANYCH PRZEZ UKRAIŃSKI BATALION „NACHTIGALL”

 

Zwolennicy nacjonalistycznych partii ukraińskich szkalują Polaków, obarczając ich winą nawet za masowe zbrodnie dokonane przez OUN-UPA.

Na Kresach II RP ok. 200 tys. Polaków, Żydów, Ormian, Rosjan, Czechów, Niemców i samych Ukraińców zostało bestialsko zamordowanych przez Ukraińców spod znaku OUN-UPA, tysiące wsi spalono, dobytki rozkradziono.

W owych mordach brali udział również greckokatoliccy duchowni, poświęcający narzędzia zbrodni, jak piły, młoty, widły, kosy, grabie, noże, sami równocześnie mordując. Ludzi torturowano, a teraz pokazuje się, że to wszystko uczynili Polacy i tym się karmi, tego się uczy młode pokolenie – konstatuje dr Lucyna Kulińska.

– Dnia 30 kwietnia 2015 roku członek partii Swoboda oświadczył:

„Polaków trzeba tak samo nienawidzić jak Moskali, bo przed II wojną światową swoimi akcjami ludobójczymi chcieli zniszczyć Ukrainę, ale dzięki Stepanowi Banderze i Romanowi Szuchewyczowi („Tarasowi Czuprynce”) Polacy nie potrafili wymordować wszystkich Ukraińców II Rzeczypospolitej – przypomniała dr Lucyna Kulińska, zwracając uwagę na milczenie polskich władz w tej sprawie.

Jeden z przedstawicieli partii Swoboda powiedział publicznie: „Polakom zrobimy drugi Katyń”. To słowa Dmitrija Jarosza – przywódcy Prawego Sektora, zaś Ołeh Tiahnybok przywódca partii Swoboda powiedział: „Myśmy za mało was Polaczków (polskich sobakow) powywieszali”. Władze polskie i na tę wypowiedź nie zareagowały.

-Właśnie z takimi banderowcami jesteśmy zmuszeni budować wspólną przyszłość – stwierdziła dr Lucyna Kulińska.

– Zwróciła tez uwagę na jeszcze jedną sprawę przemilczaną przez polskie władze i media, a mianowicie dokonane przez nacjonalistyczne ukraińskie bojówki „Prawego Sektora” i inne, zbezczeszczenia zwłok Polaków i Żydów pomordowanych przez bojówki OUN-UPA.

– Doszło do tego, że kiedy zaczęto już te szkielety składać, podczas prac ekshumacyjnych wpadła bojówka „Prawego Sektora” i owe kości porozrzucała – relacjonowała dr Lucyna Kulińska.

– Przed społeczeństwem ową sprawę ukryto!!!

– Tak się ma odbywać pojednanie – skonstatowała dr Lucyna Kulińska, podkreślając, iż przygotowywany tam pomnik został przedtem zniszczony przez te same bojówki faszystowskie „godło polskie zostało z niego zerwane przez „nieznanych sprawców”, pomnik został zdewastowany”.

Dr Lucyna Kulińska przypomniała również historię pomnika w Hucie Pieniackiej. – Kamery tak zręcznie manewrowały, aby nie pokazać tej grupy, która z banderowskimi flagami, z portretami Bandery i Szuchewycza usiłowała szczuć prezydenta Lecha Kaczyńskiego i ocalałe niedobitki ofiar – powiedziała. Rok później przybyli tam Polacy zastali tę samą młodzież, która zagłuszała uroczystości, śpiewając pieśni banderowskie z antypolskimi słowami.

Ponadto postawiono w tym miejscu tablicę, na której w sposób kłamliwy w językach ukraińskim i angielskim przedstawiono wydarzenia związane z pomordowaniem mieszkańców tej polskiej wsi patrz http://www.kresy.pl/historia,ii-wojna-swiatowa?zobacz/mord-w-hucie-pieniackiej#

określając tych ostatnich mianem okupacyjnych bojówkarzy.

Warto w tym momencie przypomnieć, że stary pomnik profesorów lwowskich również był profanowany (m.in. wpisano na nim hasło „Smert Lachom”, natomiast nowy odsłonięto w atmosferze skandalu. Przede wszystkim nie napisano , że to byli polscy profesorowie, ani kto tych profesorów zamordował. – Dzisiaj już w bardzo zręczny sposób Ukraińcy odsunęli się od winy za ową zbrodnię – skomentowała dr Lucyna Kulińska. – Pisze się w podręcznikach, że jest biała plama wokół tego, kto sporządził listy tych profesorów, a przecież nasi badacze ustalili, że te listy sporządzili właśnie ukraińscy nacjonaliści.

 

MORD W HUCIE PIENIACKIEJ DOKONANY PRZEZ UKRAIŃSKĄ 14 DYWIZJĘ GRENADIERÓW SS HAŁYCZYNA

 

28 lutego 1944 roku pododdziały Dywizji „SS-Galizien” popełniły jedną z największych swoich zbrodni na ludności polskiej, dokonując wyrżnięcia mieszkańców w Hucie Pieniackiej. Zginęło od 600 do 1500 osób.

W dokumentach delegata Rady Głównej Opiekuńczej zachowało się „Sprawozdanie z wypadków w Hucie Pieniackiej”. Warto przytoczyć je w całości, ponieważ niektórzy historycy nie tylko polscy, ale i ukraińscy całą rzecz zbywają eufemizmami w rodzaju: ,,spalenie wsi” lub „wymordowanie mieszkańców”. Niektórzy usiłują także tłumaczyć morderców. Twierdzą, iż Huta Pieniacka byłą polską placówką samoobrony przed UPA, ale również, że przez pewien czas stacjonował w niej oddział partyzantki sowieckiej, jak gdyby fakt, że Polacy nie chcieli paść ofiarą ukraińskiego ludobójstwa stanowił zbrodnię sprzeczną z prawem wojny prowadzonej przez cywilizowane narody. W ,,Sprawozdaniu z wypadków w Hucie Pieniackiej” możemy przeczytać:

 

„Naoczny świadek i mieszkaniec Huty Pieniackiej opowiada:

Huta Pieniacka (pow. Brody) leży położona w lasach. Często przechodzą bandy i spadochroniarze bolszewiccy. Z końcem lutego, gdy przyszły oddziały ukraińskiej Dywizji SS Hałyczyna natknął się koło Huty taki oddział na bandę bolszewicką.

Po potyczce oddział Dywizji SS Hałyczyna się wycofał. Mniej więcej po tygodniu 26-27 II 1944 roku wieś została otoczona przez oddział Dywizji SS Hałyczyna. Na dany znak rozpoczął się ogień karabinowy naokoło wsi. Pierścień się zacieśniał.

Spotkanych ludzi pędzono do kościoła. Ludność widząc, że ma do czynienia z regularnym wojskiem nie uciekała. Kto się tylko ociągał był rozstrzelany na miejscu. Żołnierze Dywizji SS Hałyczyna wpadali do chat i mordowali długimi, ostrymi nożami. Sprawozdawca ma taki nóż schowany na pamiątkę.

Widział dzieci rozprute nożami, kobiety o poobcinanych piersiach. Gdy ludzi spędzono do kościoła i drzwi zamknięto, rozpoczęto kościół minować. Obecni w kościele oczekiwali wysadzenia, w międzyczasie jednak przyjechała starszyzna i miny kazała wydobyć z powrotem. Następnie w kościele zaczęto przeprowadzać segregację. Mężczyzn osobno, dzieci i kobiety osobno. Ta segregacja była jednak bezcelowa, gdyż następnie partiami wyprowadzano ludzi, zamykano do pustych chat, stodół, szop, które podpalano. Sprawozdawca słyszał jęki palonych żywcem, widział kobietę wyskakującą oknem z palącymi włosami i sukniami. Kobieta ta musiała być już obłąkana lub też przestraszyła się strzałów i skoczyła z powrotem w ogień. Do ludzi wyskakujących lub uciekających strzelano. Akcja ta trwała od pierwszej w nocy do piętnastej – szesnastej, padło w niej dwóch członków Dywizji SS, którzy postrzelili się sami przez nieostrożność.

Sprawozdawca mówił z umierającą kobietą, ranną nożem w pierś, zeznała, że krewny ich członek Dywizji SS z pobliskiej wsi, mimo zaklęć męża, jego zastrzelił, dziecko zarżnął, ją przebił nożem (…) Dywizja SS Hałyczyna wracając z Huty w Pieniakach zdemolowała pocztę i zabrała kasę”.

 

W świetle tego dokumentu znajdującego potwierdzenie także w wielu innych źródłach mord w Hucie Pieniackiej w zgodnie z prawem międzynarodowym był klasycznym ludobójstwem okrutnym – genocidum atrox, wpisującym się w politykę zaplanowanych czystek etnicznych realizowanych przez OUN- UPA.

Wielu z ukraińskich esesmanów, mordujących mieszkańców Huty Pieniackiej spoczywa dziś w Panteonie Chwały Dywizji „SS-Galizien”, znajdującym się koło Brodów. Wyrżnięci Polacy w Hucie Pieniackiej spoczywają w zbiorowej mogile, a każde złożenie na niej wieńców budzi wściekłość postbanderowskich środowisk.

 

ROSZCZENIA TERYTORIALNE I FAŁSZOWANIE HISTORII

 

Roszczenia terytorialne ze strony ukraińskiej istnieją i są stale powtarzane przy milczącej aprobacie mediów i polskich władz. W styczniu 2011 roku we Lwowie i w b.r. 2015 w Korczowie nacjonaliści ukraińscy zażądali 19 powiatów dzisiejszej Polski.

W 2010 roku ukazał się przewodnik po ukraińskich miejscach w Polsce, gdzie pojawiły się stwierdzenia, że poeta Juliusz Słowacki i królowie Zygmunt August i Stanisław August Poniatowski byli Ukraińcami, a Kraków jest staroukraińskim grodem. „Wysokij Zamok” ukraińskie pismo ukazujące się we Lwowie podało, że matka Karola Wojtyły była Ukrainką.

Wbrew temu co podaje „Gazeta Polska” piórem red. Katarzyny Gójskiej – Hejke, Polacy na Ukrainie nie tylko, iż nie mają tu własnej ojczyzny, ale szczególnie na prowincji obawiają się mówić po polsku. Doznaliśmy tego z moją małżonką na granicy w Medyce, gdzie celnik ukraiński zwrócił się do nas: „my was do tiurmy Polaczki” oraz w tramwaju gdzie poddani zostaliśmy fałszywej kontroli, a bilet tramwajowy zakupiony u konduktorki w lwowskim tramwaju okazał się „fałszywy”. Tramwaj zatrzymał się przed kantorem, gdzie wymieniłem dolary na hrywny, wręczyłem pieniądze za mandat, wówczas „kontrolerzy” uciekli i wskoczyli do odjeżdżającego tramwaju.

 

Władze polskie bolały nad uwięzieniem nastawionej antypolsko przewodniczącej partii Batkiwszczyna Julii Tymoszenko, tymczasem osoba ta wykazała się ogromną niechęcią do upamiętniania Polaków wymordowanych na Kresach, a w sprawie zbrodni katyńskiej solidaryzuje się ze skrajnymi nacjonalistami. Ponadto „Piękna Julia” zażądała od parlamentu w imieniu jej partii „Batkiwszczyna” aby dzień 1 września 1939 roku uznać za „dzień pamięci Ukraińców pomordowanych przez wojsko polskie”.

Korzenie Julii Tymoszenko są banderowskie, podobnie jak i wielu innych polityków, których zachowania i poglądy nie powinny dziwić – podkreśla dr Kulińska. O tym jednak pewne kręgi w Polsce wolą nie pamiętać. Te same kręgi dbają o to, aby w polskich szkołach świadomość tego co się wydarzyło na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, nie została utrwalona.

W Polsce w szkołach przekonuje się, że patriotyzm jest czymś wstydliwym, niemodnym i niepotrzebnym. Takim poglądom patronuje Adam Michnik w „Gazecie Wyborczej” publikując tekst „Patriotyzm jest jak rasizm” (autor Tomasz Żuradzki).

 

ADAM MICHNIK SZKALUJE KOŚCIÓŁ RZYMSKO-KATOLICKI W POLSCE

 

Równocześnie Adam Michnik osobiście szkaluje Kościół w Polsce. Patrz

Polacy są Kościół rzymsko-katolicki a on uczy obłudy, fałszu, kłamstwa, hipokryzji i konformizmu.

 

POLSKA FINANSUJE BANDEROWCÓW

 

Władze polskie sfinansowały z budżetu państwa za sumę 650 tys. dolarów kupno całego domu w Warszawie dla Związku Ukraińców w Polsce. Związek ten otrzymuje stale bardzo wysokie dotacje rządowe, na przykład w 2011 roku organizacje mniejszości ukraińskiej w Polsce otrzymały na swoją działalność, w tym na utrzymanie lokali, wydawnictw i gazet, ponad 1.590.000 złotych. Przy czym jedna z tych finansowanych przez państwo polskie gazet „Nasze Słowo” prowadzi skrajnie antypolską i otwarcie probanderowską działalność.

Tymczasem rząd ukraiński nie dał dotąd Związkowi Polaków ani grosza, zlikwidował sądownie własność polskiego probostwa, kościół pod wezwaniem św. Marii Magdaleny, zamieniając go w salę koncertową tandetnej muzyki, z niemytą od lat śmierdzącą toaletą w tle.

 

 

EWA KOPACZ – „POŻYCZKA”100 MILIONÓW EURO NA UKRAINĘ NA WIECZNE NIEODDANIE

 

Premier Ewa Kopacz pomimo trudnej sytuacji gospodarczej i społecznej Polski zadeklarowała, że z kieszeni polskiego podatnika zostanie małemu i średniemu biznesowi na Ukrainie przekazane (czytaj: podarowane) 100 milionów euro. Oficjalnie nazwano to kredytem rozpisanym na 10 lat, ale stwierdzenie to można włożyć między bajki, bo wiarygodność finansowa naszego wschodniego sąsiada jest równa zeru. Poza tym, kraj ten jest przeżarty korupcją, a rządzą nim jak chcą żydowscy oligarchowie, do których kieszeni pieniądze z Polski najprawdopodobniej w dużej części popłyną.

Na początku bieżącego tygodnia Ewa Kopacz wraz z licznie towarzyszącymi jej ministrami udała się z oficjalną wizytą do Kijowa, gdzie spotkała się z prezydentem Walzmanem (Petro Poroszenką) oraz premierem Arsenijem Jaceniukiem. Wzięła również udział w sesji plenarnej członków rządów Polski i Ukrainy. Komunikat rządowy opisał to wszystko jako wielki sukces, ale w rzeczywistości w Kijowie doszło do zaskakujących wydarzeń, które o szefowej polskiego rządu bynajmniej dobrze nie świadczą.

Po pierwsze, wbrew oczekiwaniom licznie zamieszkałych na Ukrainie Polaków premier Kopacz nie spotkała się z przedstawicielami ich organizacji. Nie odbyło się też żadne forum, w czasie którego nasi rodacy mogliby przedstawić swoje problemy.

W ten sposób władze III Rzeczypospolitej po raz kolejny pokazały, że troska o rodaków mieszkających od wieków na dawnych Kresach Wschodnich nie jest priorytetem polskiej polityki wschodniej, opartej o tzw. mit Jerzego Giedroycia.

Po drugie, szefowa polskiego rządu składając wieniec na Majdanie ominęła miejsca polskiej martyrologii.

Chodzi tutaj przede wszystkim o Polski Cmentarz Wojenny w Kijowie-Bykowni (zaledwie kilkadziesiąt minut jazdy samochodem od Majdanu), na terenie którego pochowani zostali polscy oficerowie, policjanci, urzędnicy i samorządowcy z tzw. ukraińskiej listy katyńskiej, zamordowani przez sowieckie NKWD.

Że nie wspomnę o masowych mogiłach ofiar ludobójstwa dokonanego na Polakach na Wołyniu i Podolu przez OUN-UPA, do której ideologii odwołuje się wiele ukraińskich środowisk, także z obecnej koalicji rządzącej (np. Partia Radykalna Oleha Laszko).

Po trzecie, Ewa Kopacz pomimo trudnej sytuacji gospodarczej i społecznej Polski zadeklarowała, że z kieszeni polskiego podatnika zostanie małemu i średniemu biznesowi na Ukrainie przekazane (czytaj: podarowane) 100 milionów euro.

Oficjalnie nazwano to kredytem rozpisanym na 10 lat, ale stwierdzenie to można włożyć między bajki, bo wiarygodność finansowa naszego wschodniego sąsiada jest równa zeru. Poza tym, kraj ten jest przeżarty korupcją, a rządzą nim jak chcą oligarchowie, do których kieszeni pieniądze z Polski najprawdopodobniej w dużej części popłyną.

Trzeba przy tym podkreślić, że ukraińscy oligarchowie, w większości Żydzi z Walzmanem na czele, z których każdy po 1991 r. w wyniku układów mafijnych i „szemranych geszeftów” zbił fortunę od kilku do kilkunastu miliardów (uwaga! – miliardów, a nie milionów) dolarów, nie kwapią się do tego, aby przynajmniej częścią swoich majątków podzielić się z narodem.

Nie finansują także ukraińskich szpitali czy domów pomocy społecznej, nie kupują nawet żołnierzom walczącym w Donbasie butów czy ciepłej odzieży na zimę. To samo dotyczy także tych oligarchów, którzy trzęsą sprawami politycznymi kraju. Wystarczy wspomnieć takie osoby jak gubernator (czytaj: samodzielny arcyksiążę ) Dniepropietrowska i przewodniczący Zjednoczonej Wspólnoty Żydowskiej Ihor Kołomojski, „gazowa księżniczka” antypolka Julia Tymoszenko czy „król czekolady”, a obecnie prezydent, Walzman , tolerujący szalejący na Ukrainie antysemityzm, antypolonizm i gloryfikujący ukraińskich oprawców 200 tysięcy Polaków, Romana Szuchewycza („Tarasa Czuprynkę”), Stepana Banderę. Walzman usankcjonowal ustawę o karaniu osób, nawet turystów innych narodowości obrażających „godność” bandytów banderowskich.

 

Dla Ukrainy to oczywiście podarunek od Ewy Kopacz, zaledwie kwota na drobne wydatki w kieszeni ukraińskich oligarchów. Jednak w Polsce pieniędzy tych komuś z pewnością zabraknie. Jak znam życie, to przede wszystkim tym najbiedniejszym. Łatwo się o tym przekonamy w ciągu najbliższych miesięcy, gdy Kopacz i jej ministrowie np. rodzinom wielodzietnym lub osobom niepełnosprawnymi lub też robotnikom z „wygaszanych” państwowych fabryk i kopalń będą powtarzali jak mantrę: „nie ma pieniędzy, nie ma pieniędzy, nie ma na nic pieniędzy”.

Nie ma? Ale dla kompletnie niewiarygodnych biznesmenów ukraińskich wznoszących pomniki banderowcom mordercom Kresowian Polaków jakoś się w budżecie nad Wisłą 100 milionów euro znalazły.

 

 

ROZLICZENIE LUDOBÓJSTWA UKRAIŃSKIEGO

 

Nacjonalistyczna partia Swoboda skrytykowała złożone w Sejmie projekty uchwał na temat zbrodni wołyńskiej, traktowanej w Polsce jako ludobójstwo, przez polski sejm zaś jako „znamiona ludobójstwa” dokonane na Polakach przez nacjonalistów ukraińskich w 1943 roku. Klub tej partii w lwowskiej Radzie stwierdził, że ocena tego konfliktu „jest niemożliwa bez rozpatrzenia szerszego chronologicznego i geograficznego kontekstu” wydarzeń..

W 2015 r. mija 72. rocznica masowych zbrodni popełnionych przez Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) na ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Dla polskich historyków tzw. rzeź wołyńska z lat 1943-44, która swoim zasięgiem objęła także tereny południowo-wschodnich województw II RP, była ludobójczą czystką etniczną liczącą ponad 200 tys. ofiar.

 

„Dla badaczy z Ukrainy zbrodnia ta była konsekwencją wojny Armii Krajowej z UPA, w której wzięła udział ludność cywilna. Ukraińcy podkreślają, że w czasie II wojny światowej obie strony popełniały zbrodnie wojenne, ponieważ polska partyzantka podejmowała akcje odwetowe. Strona ukraińska ocenia swoje straty na 10-12, a nawet 20 tys. ofiar, przy czym część ofiar zginęła z rąk UPA za pomoc udzielaną Polakom lub odmowę przyłączenia się do sprawców rzezi”.

 

ROZWAŻANIA HISTORYCZNE

 

Niestety historia lubi się powtarzać, zazwyczaj w nieco innych wersjach, ale w istocie swojej znane z przeszłości barbarzyńskie wydarzenia nawiązują do bieżących.

Od momentu powołania Hitlera na kanclerza III Rzeszy w 1933 roku nad światem zawisła II wojna światowa. Hitlerowi wystarczyło jedynie 6 lat istnienia NSDAP z jego udziałem , sprzyjającej postawie prawie całego narodu niemieckiego i „Drang nach Osten” stał się faktem dokonanym. Miało się to odbyć w trybie „Blietzkrieg” i tu spotkał Hitlera zawód. Po niepełnych dwóch latach „Blitzkriegu” dawni kochankowie, hitlerowskie Niemcy i ZSRR z ramion w uścisku miłosnym, zmienili tryb miłosny na zbrodnię ludobójstwa 75 milionów obywateli planety Ziemia. W Polsce zginęło prawie 6 milionów obywateli II Rzeczypospolitej nie wiadomo dlaczego połowa w Holocauście, a połowa w „zwykłych” zbrodniach, jak chcą tego historycy żydowscy w USA.

Zakończeniem tego światowego dramatu była Hiroshima i Nagasaki, a potem proces w Norymberdze. Jeszcze wcześniej w latach 30.ub. wieku po dojściu Hitlera do władzy nastąpiła aneksja Austrii i zagrożenie Czech, rozpoczęcie Holocaustu u wrót Berlina i błagania polityków idiotów zachodnich m.in. w czasie spotkań z Hitlerem w tramwaju w Berlinie.

Pierwsza część historii XX w. już się sprawdza Putinem, Ukrainą i stosunkiem tych państw do naszego nieszczęsnego kraju.

„Dyplomacja” polityków polskich jest zbieżna z idiotami z lat 30. ub. wieku w berlińskim tramwaju.

 

Co będzie jutro?

 

Źródła:

 

https://www.facebook.com/profile.php?id=100009664654533

 

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/bledy-premier-ewy-kopacz-na-ukrainie/clskd

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

0

Aleszuma http://aleksanderszumanski.pl

Po prostu zwykly czlowiek

1427 publikacje
7 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758