Układ Słoneczny – ile ma lat? (cz. 7)
16/03/2011
546 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
Neptun, ostatnia planeta Układu Słonecznego. Leży najdalej od Słońca i jest najmniejszym gazowym olbrzymem. Neptun leży bardzo daleko od Słońca – 30 razy dalej niż Ziemia, zatem dociera do niego bardzo mało światła. Temperatura panująca na powierzchni Neptuna to minus 210 stopni Celsjusza. W takich warunkach (odległość od Słońca i wiek 4,5 miliarda lat) Neptun powinien być stary, zimny i martwy. Neptun nie jest zimny – emituje 2 razy więcej energii, niż dostaje od Słońca. Nie jest też martwy – na Neptunie znajduje się podobna struktura co Wielka Czerwona Plama na Jowiszu tylko, że tu nazywa się Wielką Ciemną Plamą. Wieją tam najsilniejsze wiatry w całym Układzie Słonecznym, gdzie ich prędkość dochodzi do 2100 km/h. Atmosfera neptuna zmienia się bardzo […]
Neptun, ostatnia planeta Układu Słonecznego. Leży najdalej od Słońca i jest najmniejszym gazowym olbrzymem. Neptun leży bardzo daleko od Słońca – 30 razy dalej niż Ziemia, zatem dociera do niego bardzo mało światła. Temperatura panująca na powierzchni Neptuna to minus 210 stopni Celsjusza. W takich warunkach (odległość od Słońca i wiek 4,5 miliarda lat) Neptun powinien być stary, zimny i martwy. Neptun nie jest zimny – emituje 2 razy więcej energii, niż dostaje od Słońca. Nie jest też martwy – na Neptunie znajduje się podobna struktura co Wielka Czerwona Plama na Jowiszu tylko, że tu nazywa się Wielką Ciemną Plamą. Wieją tam najsilniejsze wiatry w całym Układzie Słonecznym, gdzie ich prędkość dochodzi do 2100 km/h. Atmosfera neptuna zmienia się bardzo dynamicznie, zachowuje się jak bardzo młoda, a nie jak coś, co chłodzi się miliardy lat. Neptun to najgwałtowniejsze miejsce w Układzie Słonecznym. Od strony pola magnetycznego, Neptun dostarcza również zagadek. Kiedy sonda Voyager odkryła że oś magnetyczna Urana jest przemieszczona, naukowcy zasugerowali, że pole magnetyczne Urana jest akurat w trakcie zmiany, gdy bieguny magnetyczne zamieniają się miejscami. Ale 3 lata później Voyager odwiedził Neptuna, zrobił te same pomiary w jego polu magnetycznym i odkrył dokładnie to samo co na Uranie – oś magnetyczna jest przesunięta. Prawdopodobieństwo odkrycia dwóch planet, które akurat są w trakcie zmiany biegunów jest raczej znikome. Można powoływać się oczywiście na przypadek, ale nie parę razy, dla tych samych rzeczy i w tym samym czasie.
I jeszcze rzecz bardzo istotna. Żadna z symulacji komputerowych nie wyjaśniła, jak dwa gazowe giganty (Uran i Neptun) mogły się ukształtować tak daleko od Słońca. Według peorii powstawania układów planetarnych z obłoku gazu i pyłu – tych planet nie powinno być. Czas konsolidacji ciała o tak wielkiej masie, orbitującego tak wolno w zewnętrznej części protoplanetarnego dysku jest dłuższy, niż wiek Układu Słonecznego. Oznacza to, że Uran i Neptun cały czas powinny być w fazie powstawania. Wiktor Safronow opracował charakterystyke skali czasowych dla formowania się planet i obliczył, że dla Ziemi jes to to 10 milionów lat, a dla gazowych olbrzymów będących tak daleko od Słońca, jak Uran i Neptun , to co najmniej 10 miliardów lat. (
http://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_pogl%C4%85d%C3%B3w_dotycz%C4%85cych_powstania_i_ewolucji_Uk%C5%82adu_S%C5%82onecznego)
Zwracam tylko uwagę, że to nie jest żadna rewelacja, te obliczenia zostały wykonane w 1971 roku i opublikowane w 1972 roku. Od 30 lat wiadomo, że tych planet tam nie ma. Nie ma żadnej teorii wyjaśniającej powstanie Urana i Neptuna, a przecież sam fakt wymyślenia jakiejś historii nie dowodzi wcale, że tak się właśnie stało.
A teraz mała wstawka od strony kreacjonistycznej. Niezaprzeczalnym faktem jest praca naukowa napisana przez profesora nadzwyczajnego Russell Humphreysa w 1984 roku odnośnie pól magnetycznych planet. Link do opisu tej pracy podaję poniżej i proszę się nie dziwić, że znajduje się na stronach kreacjonistów, bo NASA i inne naukowe instytucje nie dopuściłyby przecież tej publikacji u siebie (
http://www.icr.org/article/beyond-neptune-voyager-ii-supports-creation/). W przypadku tej pracy, nie mamy do czynienia z jakimś nawalaniem się na niespójności logiczne, ale z czystym wyliczeniem. Otóż Humphreys wyszedł z założenia biblijnego, że Ziemia ma 6000 lat i razem z innymi planetami powstała z wody. Na podstawie znanych pół magnetycznych planet Układu Słonecznego (bez Urana i Neptuna, do których sondy jeszcze nie dotarły) Humphreys wyliczył jakie było pierwotne pole magnetyczne planet w okresie ich powstania 6000 lat temu. Na podstawie tych wyliczeń oszacował kierunek i siłę pola magnetycznego Urana i Saturna. Naukowcy sądzili, że planety te (Uran i Neptun) mają bardzo małe pole magnetyczne. Humphreys uzyskał wyniki około 100 tysięcy razy większe, niż szacowali naukowcy. Uzyskał również w wyniku, przesuniętą oś pola magnetycznego. W środowiskach naukowych śmiano się z niego w głos. Kiedy sonda zmierzyła pole magnetyczne na Uranie i Neptunie – śmiać się przestano, a jego obliczenia wyciszono. To, że przewidział prawidłową siłę i kierunek pola, można oczywiście uznać za przypadek.
Warto dodać jeszcze kilka zdań o Plutonie, który już planetą nie jest od kilku lat, a także o kometach. Uważany on był za zbiegły księżyc Neptuna, ponieważ Teoria mówi, że w tym miejscu nie może być żadnej takiej planety. Problem polega na tym, że są tam dwa obiekty: Pluton i jego księżyc – Charon, bardzo duży w porównaniu do Plutona. Odkryto tam również jeszcze dwa księżyce. Zbiegły księżyc nie może mieć swoich księżyców.
Komety (
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kometa) są dobrym argumentem na młody wiek Układu Słonecznego. Komety mówiąc ogólnie, to brudne bryły lodowe krążące wokół Słońca (
http://nssdc.gsfc.nasa.gov/nmc/spacecraftDisplay.do?id=1999-003A). Zawsze, gdy komety zbliżają się do Słońca, zwiększa się ich temperatura. Lód zaczyna parować i stąd widok tych pięknych warkoczy, ciągnących się za nimi. Oznacza to, że po każdym przelocie obok Słońca ich masa się zmniejsza. Ze względu na czas obiegu, komety dzieli się na długookresowe – powyżej 200 lat i krótkookresowe – poniżej 200 lat. Na użytek tego wpisu, zajmę się kometami krótkookresowymi. Te komety odwiedzają Słońce często i przez to spalają się ‘szybko’. Nie przetrwają milionów lat, nie mówiąc o miliardach, ponieważ się wypalą. Dlaczego więc istnieje tyle krótkookresowych komet? Wymyślono teorię, że istnieje ‘składzik’ komet w kosmosie: w miejscu, które nazywa się pasem Kuipera lub innym – obłoku Oorta (
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pas_Kuipera), (
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ob%C5%82ok_Oorta). Pas Kuipera jest czymś fizycznym i realnym znajduje się on poza orbitą Neptuna i jest tam wiele obiektów. Z czasem pas Kuipera wykluczono jako źródło komet krótkookresowych, gdyż obiekty tam się znajdujące mają stabilne orbity i ruch w tym pasie odbywa się bez chaosu. Wymyślono zatem obłok Oorta. Nikt nigdy nie udowodnił jego istnienia. Obłok Oorta, to czysto hipotetyczny twór, w żaden sposób naukowo i obliczeniowo nieprzewidywalny.
Przykładem rzetelnego, naukowego wyjaśniania astronomicznych zagadek może być choćby kometa Wild 2 (
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wild_2). Wiek komety określa się na 4,5 miliarda lat, we wrześniu 1974 roku zbliżyła się na odległość 1 miliona kilometrów od Jowisza i jego pole grawitacyjne zmieniło jej tor orbity. Czas okrążania Słońca zmienił się z 43 do 6 lat. Wszystko wygląda logicznie i spójnie. Kluczową jednak sprawą jest fakt, że kometa ta została odkryta dopiero w 1978 roku, czyli co ‘robiła’ 4 lata wcześniej, jest nieznane.