Ale czy to one były głównym pokrzywdzonym lub niedoszłą ofiarą?
A co z wizerunkiem NE?
Czy redakcja tego medium świadomie i intencjonalnie zdystansowała Gazetę Wyborczą w atakach na religię katolicką? (wierzę, że nie – dopisek po komentarzu a1a)
Optymistycznie obawiam się, że nie mamy tu zbyt dobrych ekspertów od śledzenia publikacji dziennika Agory, jednak mam przeczucie, że mogły się tam znaleźć ataki na osoby, postawy, może – na jakieś instytucje KRK, ale nigdy – na istotę, na podstawowe dogmaty naszej religii. Może raczej z wyrachowania niż z dobrej woli (choć chciałbym tu się mylić)… ale jednak.
Czy promowanie tekstów mieszających katolicyzm z błotem nie było po prostu przejawem braku profesjonalizmu, niefrasobliwego powierzenia zarządzania serwisem osobom, które nie potrafiły dbać o dobre wykonanie redakcyjnej roboty, przedkładając prywatę i płytką satysfakcję z robienia flame’u nad jakość powierzonego im dzieła?
W odróżnieniu od tradycyjnych wydawnictw, w serwisie bazującym na formule blogów jest miejsce dla każdej wypowiedzi – i to jest wspaniałe, ale przez promowanie wybranych artykułów redakcja NE tworzy swoją politykę, imaż, osobowość. Tak jak gazety czynią to przez sam dobór tekstów.
Fajnie, że jest teraz jakieś miejsce (zakładka "K.Katolicki"), gdzie z definicji ma nie być ataków na religie.
Ale to nie rozwiązuje poruszonego tu problemu.
My – katolicy – chcemy żeby NE był publikacją na wysokim poziomie. Nie chcemy tego dla własnego, dobrego samopoczucia. Chcemy tego w duchu życzliwości, szacunku dla pracy twórców, redaktorów i administratorów serwisu. I przede wszystkim – w przekonaniu, że Polska potrzebuje takiego źródła informacji, takiego miejsca dyskursu.
Prosimy o refleksję nad tymi uwagami w świetle tej intencji.
Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukujacego pieknych perel. Gdy znalazl jedna drogocenna perle, poszedl, sprzedal wszystko, co mial, i kupil ja.