37 lat temu Polak został papieżem. Nie do zapomnienia są tamte wzruszenia i tamten duch, który wówczas w nas wstąpił. Z dnia na dzień zdawało się, że ludzie na ulicach są bardziej wyprostowani, bardziej zadowoleni, bardziej pełni wiary. Także – wiary w siebie. Dziś też bardzo nam potrzeba wiary. Także – wiary w to, że możemy sprostać piętrzącym się przed Polską wyzwaniom.
Z niemal wszystkich mediów tętni coraz głośniejszy chór, lamentujący nad przyszłym losem „publicznej” telewizji, nad przyszłością Krajowej Rady Radiofonii i TV”. Pod niebiosa podnosi się coraz donioślejszy krzyk, że „przyjdą, wymienią”. Jazgot ten upewniać nas może tylko w tym, że spawy idą w dobrym kierunku. Ci głośno krzyczący (a dzięki uprzywilejowanej pozycji w mediach oni krzyczeć mogą najgłośniej) wymieniają przecież instytucje, których skład bez dwóch zdań – w ogromnej przecież mierze powinien być zmieniony.
Trudno się oprzeć wrażeniu, że obecny rząd przede wszystkim zmaga się z tymi trudnościami, które nie wiedzieć czemu najpierw sam generuje. Na początku roku na własne życzenie wywołał kryzys w sektorze górniczym. A potem, drogą bardzo kosztownych nakładów, osiągnął kompromis. We wrześniu zakazał sprzedaży drożdżówek w szkolnych sklepikach. W październiku ogłosił osiągnięcie porozumienia w kwestii drożdżówkowej. Ledwie parę miesięcy temu Ewa Kopacz obwieściła światu zatrudnienie hejterów. Teraz krzyczy, że jest celem zmasowanego hejtu. Trudno nie dojść do wniosku, że najwięcej pani premier i jej rząd mają problemu z samymi sobą.
W swoim ekspose sprzed roku premier Kopacz o polityce bezpieczeństwa powiedziała tyle, że jest kobietą, więc kiedy będzie niebezpiecznie – to ona ucieka. Na razie rzeczywiście robi się coraz bardziej niespokojnie. Córka Ewy Kopacz już zapowiedziała, że wkrótce zmyka do Kanady. Rozumiem, że za niedługo z Polski ucieknie także pani Kopacz.
Kornel Morawiecki
Trudne problemy pozostawione same sobie, staną się jeszcze trudniejsze.