Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego
Ucho Igielne to po prostu jedno z przejść w murze otaczającym plac świątyni w Jerozolimie. Przejście tak wąskie, że z trudem przechodził przez nie człowiek.
Taki jest rodowód zwrotu:
przejść przez ucho igielne – czyli spełnić niezwykle trudne warunki
A ja bym dodał jeszcze że chodzi tutaj nie tyle spełanianie jakichś warunków co umniejszanie się, pokora i spinanie w sobie. Stawanie się małym wobec Boga, uświadamianie sobie tego i odczuwanie. Nie tylko w myśli, słowie i czynie ale też w postawie. Chowanie się w sobie.
Dlaczego więc Bogaczowi jest trudno wejść do Królestwa? Ponieważ Bogacz czuje swoję moc na zewnątrz i trudno jest mu uniżyć się przed innymi. Jego skarb jest w mamonie, a tutaj trzeba powściągać swoje chucie, czynić wyrzeczenia serca, usługiwać innym. Do tego trzeba zrobić się "małym".. W przenośni można mówić że trzeba stać się krasnalem wobec innych a to jest zabawne dla ludzi i trudno jest komuś kto żyje egoistycznie uczynić taki gest. To wymaga również czasu i pracy nad samym sobą,. To wymaga poszczenia, odmawiania sobie najlepszych rzeczy mając je wszystkie pod nosem.
Trzeba mocować się z Bogiem, a bogacz nie musi się z nikim mocować. Nie musi robić wysiłku bo może wszystko sobie kupić.
Bogacz to nie tylko ten kto ma wielki majątek ale ten kto żyje ponad stan, nie zna umiaru i nie potrafi poprzestać na małym lecz goni za tym co najlepsze. Dzisiaj bogaczami jest wielu ludzi. Mają samochody, domy, komputery i inne luksusy i cały czas im mało i chcieliby więcej i szukają nie tam gdzie trzeba a przez ucho igielne to wstyd żeby się przeciskać. Co by ludzie na to powiedzieli. Bogacz wchodzi do miasta przez największą bramę żeby go widzieli, żeby go słyszeli i pozdrawiali i żeby on pozdrawiał innych.