Bez kategorii
Like

Tysiące podobnych do księdza Jerzego…

27/07/2012
381 Wyświetlenia
0 Komentarze
21 minut czytania
no-cover

28 czerwca 2012 r. Benedykt XVI podpisał dekrety potwierdzające męczeństwo hiszpańskich duchownych – ofiar wojny domowej w Hiszpanii.

0


Dr Paweł Skibiński, historyk, Uniwersytet Warszawski

 

zdjecie

 Tego dnia zdecydował o beatyfikacji 154 ofiar konfliktu z lat 1936-1939, które zostały zamordowane przez własnych rodaków, zaślepionych nienawiścią do Kościoła i Chrystusa, w imię rewolucyjnych lewicowych ideologii – socjalizmu, komunizmu lub anarchizmu.

Wśród nowych męczenników znaleźli się m.in. ks. bp Manuel Borrás Ferré, pomocniczy biskup Tarragony, głównej metropolii kościelnej w Katalonii, oraz brat Agapito Modesto FSC (imię świeckie to Modesto Pamplona Falguera) z zakonu braci szkolnych (inaczej lasalian) i ich 145 towarzyszy – duchownych zakonnych i diecezjalnych z arcybiskupstwa w Tarragonie, którzy zostali zamordowani w różnych okolicznościach między lipcem 1936 a styczniem 1939 roku, a więc niemal przez cały okres trwania wewnętrznego konfliktu na Półwyspie Iberyjskim.

Błogosławionym zostanie ogłoszony także Ermenegildo od Wniebowstąpienia (imię świeckie Ermenegildo Iza y Aregita), zamordowany w 1936 r., oraz 5 innych trynitarzy, którzy działali na terenie diecezji Ciudad Real, a także siostra Wiktoria od Jezusa (Francisca Valverde González), członkini Instituto Calasancio de la Divina Pastora, która została zamordowana na początku 1937 w Casillas de Martos w diecezji Jaen.

Błogosławiony biskup

Najbardziej znanym spośród tych męczenników jest ks. bp Manuel Borrás Ferré. Był Katalończykiem, urodził się w 1880 r. i w latach 1934-1936 był biskupem tytularnym Tarragony. Pracował w tarragońskiej kurii metropolitalnej i wykładał w tamtejszym seminarium.

Był przez 21 lat bliskim współpracownikiem ks. kard. Francisco Vidala y Barraquera, wieloletniego arcybiskupa Tarragony. Pełnił m.in. funkcję jego wikariusza generalnego. Zachowywał jednak bardzo daleko posuniętą pokorę, wielokrotnie podkreślając, że jest jedynie wsparciem dla coraz starszego kardynała. Popierał w pełni linię swego protektora kościelnego, który był w Episkopacie hiszpańskim głównym zwolennikiem poszukiwania za wszelką cenę porozumienia z II Republiką Hiszpańską mimo prowadzonej przez władze republikańskie agresywnej polityki antykościelnej.

Zajmował się bieżącymi kontaktami z władzami republikańskimi na terenie diecezji. Także po wybuchu wojny domowej nie poparł powstańców, pozostając lojalny wobec władz republikańskich.

Nie przeszkodziło to temu, by już trzy dni po wybuchu walk w ramach niepohamowanej fali prześladowań ks. bp Borrás został wraz z ks. kard. Vidalem i Barraquerem aresztowany. Byli przetrzymywani w klasztorze Poblet, a następnie w Montblanch.

Dzięki interwencji władz katalońskich, obawiających się reakcji opinii publicznej, ks. kard. Vidal y Barraquer został uwolniony i odesłany do Włoch, jednak ks. bp Borrás pozostał w więzieniu, a jego los nie zainteresował nikogo z republikańskich oficjeli.

Dwa tygodnie później skromnego biskupa wywieziono stamtąd pod pretekstem przewiezienia przed trybunał ludowy, jednak po drodze został rozstrzelany. Ciało hierarchy oblano benzyną i podpalono. Nie da się wykluczyć, że przed śmiercią był torturowany.

Oprawcy komentowali, że przed zgonem biskup “ośmielił się ich pobłogosławić”. Ciało ks. bp. Borrása – niedające się z całą pewnością zidentyfikować – zostało pochowane w Lilla.

293. w kolejce

W tym roku nie były to pierwsze papieskie decyzje dotyczące beatyfikacji męczenników wojny domowej w Hiszpanii. 10 maja Benedykt XVI potwierdził męczeństwo ks. Juana Hugueta y Cardony, 23-letniego kapłana, zamordowanego na Minorce na Balearach przez dowódcę miejscowej milicji ludowej w lipcu 1936 r. za odmowę zbezczeszczenia różańca i medalika, jaki ksiądz miał na sobie.

Tego samego dnia za męczenników zostało uznanych także dwóch dominikanów zabitych w październiku 1936 r. na drugim końcu Hiszpanii – w Bilbao, największym mieście przemysłowym Kraju Basków, a także o. Jaime Puig Mirosa, dyrektor szkoły Najświętszej Maryi Panny w Balmes, i 18 zakonników z jego zgromadzenia Synów Świętej Rodziny oraz świecki Sebastian Llorens Tellaroja, którzy zostali zamordowani w latach 1936-1937 na terenie diecezji Barcelona.

W 2011 r. zostały potwierdzone dekrety 47 męczenników z Madrytu, 13 kobiet z Walencji oraz 20 męczenników z katalońskiej Leridy, w tym biskupa tej diecezji Salvio Huixa Milarpeixa.

Rok wcześniej 16 misjonarzy Najświętszego Serca Maryi oraz 10 karmelitów, 2 księży z diecezji Huesca w Aragonii, 2 franciszkanów oraz 2 księży diecezjalnych tercjarzy franciszkańskich z Murcji.

W sumie wraz z czerwcowymi dekretami mamy więc do czynienia z grupą kolejnych 293 męczenników hiszpańskich, którzy zostaną wkrótce wyniesieni na ołtarze przez Benedykta XVI. Planowana data tej uroczystości to 27 października 2013 roku.

Wcześniejsze beatyfikacje

W każdym innym kontekście plan wyniesienia na ołtarze niemal 300 męczenników jakiegoś konfliktu zbrojnego robiłby gigantyczne wrażenie, jednak nie w przypadku dwudziestowiecznej Hiszpanii.

Beatyfikacje ofiar hiszpańskich rewolucjonistów rozpoczął Papież Polak pod koniec lat 80. Błogosławiony Jan Paweł II wyniósł na ołtarze 471 męczenników hiszpańskiej wojny domowej w trakcie 10 uroczystości.

Pierwsza dokonana przez niego beatyfikacja miała miejsce w marcu 1987 r., gdy została ogłoszona błogosławioną Maria Pilar od św. Franciszka Borgiasza (świeckie imię Jakuba) Martinez Garcia i dwie inne karmelitanki, zamordowane w 1936 r. w Guadalajarze.

Największa beatyfikacja hiszpańskich męczenników dokonana przez bł. Jana Pawła II miała miejsce w Rzymie 11 marca 2001 r., gdy błogosławionymi zostały 233 osoby zamordowane w latach 1936-1938 w różnych miejscach Hiszpanii (oficjalnie zostało to nazwane beatyfikacją Józefa Aparicio Sanza i 232 towarzyszy).

Jan Paweł II podczas całego swojego pontyfikatu beatyfikował ogromną liczbę ponad 1300 osób. Z tego ponad 1/3 stanowią właśnie ofiary terroru republikańskiego w Hiszpanii. Podczas pontyfikatu Benedykta XVI odbyły się kolejne 4 beatyfikacje męczenników hiszpańskich.

W 2005 r. na ołtarze zostało wyniesionych 8 z nich, zaś w 2007 r. 498 męczenników. Jedna ofiara hiszpańskiej wojny domowej została beatyfikowana w styczniu 2010 r., zaś ostatnia dotychczas beatyfikacja hiszpańskich męczenników odbyła się 17 grudnia 2011 roku. Wówczas na ołtarze został wyniesiony o. Francisco Esteban Lacal wraz z 21 towarzyszami – oblatami maryjnymi, oraz Candido Castan San Jose – świecki, ojciec dwojga dzieci, działacz katolickich związków zawodowych i monarchistyczny radny miasta Pozuelo pod Madrytem. Wszyscy oni zostali aresztowani latem 1936 roku i rozstrzelani podczas seryjnych egzekucji na cmentarzu Aravaca.

W sumie dotąd beatyfikowano 1001 ofiar terroru republikańskiego. To wielokrotnie więcej niż w przypadku jakiegokolwiek innego konfliktu zbrojnego czy fali prześladowań. Dla porównania np. polskich ofiar prześladowań podczas II wojny światowej ze strony niemieckich nazistów do tej pory beatyfikowano nieco ponad 100.

Święci męczennicy hiszpańscy

11 spośród błogosławionych męczenników hiszpańskiej wojny domowej zostało także kanonizowanych. W 1999 r. jako pierwsi świętymi zostali ogłoszeni: pasjonista Innocenty od Niepokalanego Poczęcia (Emanuel) Canoura Arnau oraz Cyryl Bertram (Józef) Sanz Tejedor i 8 jego towarzyszy z zakonu braci szkolnych (lasalian).

8 braci szkolnych i pasjonista zostało zamordowanych w miejscowości Turon w Asturii, górniczej prowincji w północnej Hiszpanii.

Lasalianie zajmowali się prowadzeniem miejscowej szkoły, w której spowiednikiem był św. Innocenty. Wszyscy zginęli nie podczas samej wojny domowej, lecz w trakcie kierowanego przez socjalistów powstania przeciw legalnemu centroprawicowemu rządowi, tzw. rewolucji asturyjskiej, która miała miejsce niecałe dwa lata przed wybuchem wojny domowej – w październiku 1934 roku.

Ciekawostką jest fakt, że wśród tych świętych zakonników znalazł się pierwszy w dziejach kanonizowany Argentyńczyk – br. Benedykt od Jezusa FSC (Hektor Valdivielso Sáez). Dziewiąty kanonizowany w tym procesie brat szkolny – Katalończyk Jakub Hilary Barbal Cosan – poniósł śmierć w innych okolicznościach. Ze względu na postępującą głuchotę pracował głównie fizycznie – był kucharzem.

Został aresztowany w sierpniu 1936 r. i był więziony przez kilka miesięcy na specjalnie przystosowanym statku-więzieniu. Postawiono go przez władze republikańskie przed Trybunałem Ludowym i oskarżono m.in. o nauczanie łaciny. W wyniku “procesu” został skazany na śmierć i rozstrzelany w styczniu 1937 roku. Na egzekucję szedł z modlitwą na ustach, a w chwili śmierci przebaczył swoim zabójcom i wzniósł okrzyk: “Przyjaciele, umierać dla Chrystusa znaczy królować!”.

Natomiast w 2003 r. w Madrycie – podczas pielgrzymki Ojca Świętego do Hiszpanii – bł. Jan Paweł II kanonizował ostatniego ze świętych męczenników – założyciela Instytutu Terezjańskiego ks. Pedro Povedę, karmelitę bosego rozstrzelanego przez republikanów w Madrycie w lipcu 1936 r., kilka dni po wybuchu wojny.

Święty Pedro Poveda był teologiem i promotorem wielu duszpasterskich przedsięwzięć skierowanych do ludzi z marginesu społecznego. Szczególnie wspierał katolickie przedsięwzięcia, wysiłki oświatowe, co przyczyniło się zapewne do jego szybkiego aresztowania i rozstrzelania przez republikanów. Jego ostatnie słowa brzmiały: “Jestem kapłanem Chrystusa”.

Kim byli?

Wśród hiszpańskich męczenników lat 1934-1939 znaleźli się zarówno duchowni, jak i świeccy, kobiety i mężczyźni, młodzi i wiekowi. Pochodzili z różnych części Hiszpanii. Wśród nich było także kilku południowych Amerykanów.

Ginęli na terenie całego kraju, wszędzie tam, gdzie sięgały władze republiki – od Balearów na południu, po Kraj Basków i Asturię na północy. Uznani przez Kościół za błogosławionych, stanowią zaledwie część spośród ofiar terroru religijnego, jaki panował po stronie republikańskiej podczas hiszpańskiej wojny domowej, gdy sympatycy i członkowie partii rewolucyjnych (głównie socjalistów i anarchistów, ale także komunistów) przeprowadzali regularne polowania na wierzących i praktykujących katolików.

Władze republikańskie zakazały przecież w trakcie wojny wszelkich swobód religijnych – wprowadziły zakaz celebracji liturgicznych, a także prześladowały posiadaczy wszelkiego typu dewocjonaliów.

Symboliczny ślad tych praktyk odnajdujemy w powieści zwolennika republiki Ernesta Hemingwaya “Komu bije dzwon”, której tytuł nawiązuje do faktu, że kościelne dzwony biły tylko po stronie narodowej, gdyż republikanie zdelegalizowali katolickie nabożeństwa.

Wśród ofiar tych masowych prześladowań republikańskich znajduje się np. jedyny w dziejach Kościoła błogosławiony Cygan – Zeferino Perez Malla, zwany El Pele, który w rodzinnym aragońskim miasteczku Barbastro został aresztowany i zamordowany przez lewicowych milicjantów, gdy znaleziono przy nim różaniec. Nie chciał go zbezcześcić nawet za cenę zachowania życia.

Ogółem ocenia się, że tylko w latach 1936-1939 z rąk hiszpańskich rewolucjonistów zginęło 13 biskupów, 4184 księży diecezjalnych, 2365 zakonników i 283 zakonnice. We wspomnianej już diecezji Barbastro zamordowano nawet ponad 80 procent księży.

Nieznana pozostaje liczba świeckich, którzy zostali zamordowani ze względu na wiarę. W wielu przypadkach mamy bowiem do czynienia z ludźmi znanymi ze swej działalności społecznej lub politycznej, którzy zostali zamordowani przez “inżynierów dusz”, i nie jesteśmy w stanie precyzyjnie ustalić, czy o eksterminacji decydowały względy polityczne, czy religijne. Mimo że republikanie – jak mówi się popularnie w Hiszpanii: los rojos (“czerwoni”) – wielokrotnie stosowali wobec swych ofiar wyszukane tortury fizyczne i psychiczne, nie odnotowano przypadków apostazji.

Anarchistyczny dziennik “Solidaridad obrera” jasno stawiał przed republikanami cel: “Trzeba wyrwać z korzeniami tych ludzi. Kościół powinien zostać całkowicie wytrzebiony z naszej ziemi”.

Zalecenie to rozumiano dosłownie, widząc w każdym katoliku nosiciela problemu, jakim jest wiara w Boga – postawa, która uniemożliwiała rewolucjonistom dokonanie upragnionej przez nich zmiany kultury i świadomości społecznej. Można tu śmiało mówić o próbie całkowitej eksterminacji katolickich duchownych i elit społecznych, której towarzyszyła gigantyczna niewytłumaczalna racjonalnie nienawiść.

Skala represji wobec Kościoła katolickiego, jakie miały miejsce podczas hiszpańskiej wojny domowej, jest rzeczywiście bezprecedensowa i można ją porównać jedynie do skali prześladowań Cerkwi prawosławnej i innych Kościołów chrześcijańskich podczas rewolucji bolszewickiej w Rosji.

Męczeństwo rzeczy

Nienawiść do chrześcijaństwa i katolicyzmu nie ograniczała się jedynie do próby wymordowania osób. W przypadku hiszpańskiej wojny domowej mieliśmy także do czynienia ze zjawiskiem nazywanym przez historyków “męczeństwem rzeczy”.

Systematycznie i konsekwentnie republikanie burzyli kościoły i klasztory, niszczyli obrazy, rzeźby, księgi liturgiczne. Nie oszczędzali nawet zmarłych – otwierano groby, odzierano zmarłych z szat, organizowano świętokradcze procesje, naigrawano się z Mszy…

Skalę nienawiści do materialnych pamiątek katolickiego kultu obrazują liczby zniszczonych kościołów – w Walencji, gdzie niedawno odbywał się Światowy Dzień Rodzin, zniszczono całkowicie ponad 800 świątyń. W Barcelonie na kilkaset istniejących kościołów i klasztorów ocalało zaledwie 10, w Madrycie także niemal wszystkie katolickie świątynie zostały zniszczone lub uszkodzone w ciągu zaledwie 3 lat działań wojennych (czy raczej rewolucyjnych).

To nie koniec

Jak napisali biskupi hiszpańscy w 2007 roku w specjalnym liście z okazji “masowej” beatyfikacji 498 ofiar: “Jako wspólne cechy nowych męczenników wymienić możemy to, że byli ludźmi wiary i modlitwy, szczególnie skupionymi na Eucharystii oraz pobożności maryjnej. Dlatego, gdy tylko było to możliwe – nawet w więzieniu – odprawiali Msze Święte, przyjmowali Komunię i uciekali się do Najświętszej Maryi Panny poprzez modlitwę różańcową. Byli apostołami i odważnie przyznawali się do tego, że są ludźmi wierzącymi, byli gotowi wpierać i umacniać na duchu swoich towarzyszy więzienia. Odrzucali wszelkie propozycje, które miały oznaczać uchybienie lub wyrzeczenie się wiary katolickiej. Dzielnie znosili tortury i znęcanie się nad nimi, wybaczali swoim prześladowcom i modlili się za nich, a w godzinę śmierci okazywali spokój i głęboki pokój wewnętrzny, wysławiali Boga i głosili to, że jedynym ich Panem jest Chrystus”.

Ostatnie decyzje Papieża nie oznaczają zakończenia procesów beatyfikacyjnych ofiar tej wojny – wystarczy wejść na strony internetowe hiszpańskich diecezji, by przekonać się, że kolejne setki spraw toczą się bądź na szczeblu diecezjalnym, bądź już w Rzymie. Można się więc spodziewać kolejnych licznych beatyfikacji w nadchodzących latach.

Dr Paweł Skibiński, historyk, Uniwersytet Warszawski

NDz

ze strony:

http://wirtualnapolonia.com/2012/07/25/tysiace-podobnych-do-ksiedza-jerzego/

 

0

Jacek

Zagladam tu i ówdzie. Czesciej oczywiscie ówdzie. Czasem cos dostane, ciekawsze rzeczy tu dam. ''Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart'' Na zdjeciu jest Janek, z którym 15 sierpnia bylismy pod Krzyzem.

1481 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758