zwiększenie wysokości zasiłków z tytułu urodzenia dziecka i zasiłków rodzinnych trwałego zwiększenia liczby urodzeń
pomocne będzie też ściągnięcie imigrantów z krajów
ulgi podatkowe, żłobki i przedszkola to instrumenty mało skuteczne
Polska jest w cieniu swojej niegdyś wielkiej potęgi demograficznej. na początku lat 90. tego sie wstydzono. poprzejsciudo kapitalizmu mówiono, ze wysoka liczba urodzeń była wynikiem zacofania Polski względem krajów zachodu. Nie minęło 10 lat od przemiany ustrojowej i ekonomicznej w Polsce i polskie wskaźniki były gorsze niz krajów zachodnich. Nagle to kraje zachodnie moga uchodzić za zacofane. problem tylko w tym, ze duzej liczby urodzin coraz czesciej nie uważa się obecnie za dowód zacofania. w W Europie im wiecej dzieci, tym częściej mierzy się trwałość sukcesu ekonomicznego, a zwłaszcza społecznego danego kraju. jeśli dany kraj ma względenie dobrą ekonomikę oraz dośc wysoką liczbe urodzeń, to uważa sie, że system ekonomiczny i społeczny są spójne i wzajemnie napędzaja sie. liczba urodzeń powieksza liczbe ludności, a to daje perspektywy na to, ze dany kraj będzie dalej wielki lub bardziej wielki i nie będzie musiał sie w przyszłosci kłaniać wielkim gigantom typu Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny. Francja i Wielka Brytania realizuja taką politykę, bo nie chcą przejść do historii jasko kozły ofiarne kapitalizmu i rozwijają społeczną stronę własnej polityki. Oni przejda do historii, a my, Polska, podobnie jak Ukraina, nie przejdziemy do historii i literatury…
Co jest powodem sukcesów demograficznych krajów takich jak francja i Wielka Brytania. przede wszystkim system hojnych zasiłków. Brytyjskie i francuskie wielkie firmy nie po to ściągaja zyski z biedniejszych krajów Europy Środkowej i Wschodniej, aby francuzom czy Angolom żyło się gorzej. Francuzi wysoko opodatkowują zyski najwiekszych firm i z tego finansują wysokie zasiłki. Pieniadze uzyskane z przejecia polskiej własności finansują matkę pięciorga dzieci i same te dzieci, a Francuzi niedługo przegonią Niemcy pod względem liczby ludności. Polska matka zapieprza w francuskiej firmie, aby reprodukowac jedno czy dwoje dzieci, a Francuzka sobie spokojnie wychowuje trójcę pociech. Jej mąż zapieprza na budowie we Francji i rozważa tam przeprowadzkę. Francja rośnie, że aż serce rośnie, podobnie Brytania, która znów może aspirowac do wielkosci i zwać się Wielką Brytanią, a zresztą przykład polskiego emigranta jest tu jeszcze bardziej stosowny i to nie tylko mąż zapieprza na brytyjskiej budowie, ale i jego żona niańczy jakiegoś Laskhmi Mittala, Johna czy Mordechaja, albo korzysta sobie z brytyjskiego socjalu i rodzi dzieci, których raczej nie rejestruje w Polsce, bo po co bawić się w papierki. Ją nadal sie liczy do populacji Polski (GUS liczy ją jako osobę czasowo przebywajacą poza granicami Polski, jej dziecka nie uwzględnia zaś, jeśli nie zarejestrowane w polskim urzędzie stanu cywilnego). tak wiec praktyczna dzietnosć jest wyzsza niz teoretyczna (bo teoretyczna obejmuje wiele kobiet, które w Polsce nie mają dzieci, ale mają je za granicą), jednak nie zmienia to faktu, ze w dziedzinie dzietności jesteśmy karłem w porównaniu do Brytanii czy Francji.
Jesli zasiłek wynosi w trakcie urlopu macierzyńskiego czy wychowawczego blisko rownowartość pensji albo nawet jej wielokrotnosć, to co sie przejmować zgniłym kapitalizmem, który proponuje ci umowę zlecenie lub inne formy cierpienia związane ze złym widzeniem ciąży przez kapitalistów. (Oni wszędzie, czy w Polsce czy Anglii, boczą sie na to. Tylko, ze Brytyjka moze uciec w socjal, a Polka nie moze, bo u nas tego socjalu nie ma. W Brytanii kobieta czuje sie psychicznie dobrze, bo ma zabezpieczenie finansowe i moze być rzeczywistą kreatorką nowych pokoleń. W Polsce mogłoby być prawie tak samo, gdyby nasze zasiłki wynosiły 1/4 brytyjskich, bo nasze płace wynosza 1/4 brytyjskich. Niestety jednak nasze zasiłki wynosza 1/10, a często 1/20 lub jeszcze mniej i stąd to "niedoróbstwo dzieciowe", gdzie pokolenia osób 650-700 tysiecy osób ma niewiele ponad 400 tysiecy dzieci.
Dlaczego zasiłki mogą tak podnieśc kondycję demograficzna narodu? Bo są żywą formą pieniedzy, którą ludzie widzą na oczy, a nie tylko niewidoczną ulga podatkową, z której i tak nie każdy moze skorzystać, bo nie każdy miał tę przyjemność pracować legalnie czy w ogóle pracować, poza tym różne umowy-zlecenia, umowy o dzieło itp. Zasiłki zrównuja kazdego mieszkanca kraju, nawet tego bez obywatelstwa w brytyjskich warunkach, natomiast ulgi podatkowe przysługują tylko niektórym. Dlatego lepiej zlikwidowac ulgi rodzinne a pieniadze przenaczyć tym, którzy realnie rodza i wychowują dzieci. Ulgi podatkowe na dzieci powinny być zniesione i powinny zostac zastąpione zasiłkiem,.zwłaszcza dla rodzin mających lub planujących czy spontanicznie robiących trójkę lub wiecej dzieci. Że margines, a g….. mnie to obchodzi. jesli klasa średnia jest nieodpowiedzialna demograficznie, to ktoś te dzieci musi robić. Niech robi je nawet margines, skoro nastawienie na jakość powoduje zapaść demograficzna narodu. To juz lepsze postawienie na ilość. i co okazuje się, ze ten nasz pofggardzany PRL-owsi socjalizm, choć moze niezbyt sprawny w gospodarowaniu przedsiebiorstwami, był przynajmniej skuteczny społecznie. Skuteczny społecznie, czyli "produkował" odpowiednią liczbę urodzeń i lepszą przyszłość demograficzną narodu, zabezpieczenie społeczne, brak kontaktu ze zjawiskiem bezrobocia, a wobec tego lepsze samopoczucie psychiczne i większe zadowolenie. A to jest ważne i chyba lepsze niz kapitalistyczne robienie na złośc sąsiadowi, nieustanne remontowanie mieszkania po to, aby miec lepszy dom niż sąsiad (co redukuje środki na reprodukcje i wychowanie dzieci), gonitwa o pracę albo o lepsza pracę, emigracja, dyskryminacja np. homoseksualistów, kobiet i kogo tam popadnie…
PiS chce wykorzystać w kampanii wyborczej wątki socjalne. No dobrze, tylko niech to zrobi realnie, a nie tak, jak po 2005 roku, kiedy becikowe za niego musiała wprowadzać Platforma (wspólnie z Samoobroną i LPR), a ten zajmował się policją, służbami itp. jesli PiS porzuci swe policyjne metody i uprzedzenia wobec lewicy, takze obyczajowej, jeśli chodzi o in vitro, homoseksualizm itp., to ja oddaję na niego głos. Gdybym jeszcze miał gwarancję, ze partia ta wprowadzi becikowe np. 9 tysiecy złotych przez dziewięć miesiecy, a liczba urodzeń wzrośnie do 500 tysięcy, to spokojnie bym na ta partię zagłosował…
Chętnie chciałbym mieć z czwórkę dzieci i mnie taka aden sposób nie przeraża (a wiekszość rodaków ma z tym problemy mentalne – co trzeba wyelimonować, i materialne – a to tym bardziej do eliminacji), ale w sytuacji, gdy system to utrudnia, a ludziom obytym intelektualnie każe zapieprzac w supermarkecie, a żonę (partnerkę) cięzko utrzymać zjednej pensji i żona chciałaby urodzić, ale i z opieki trudno jakieś pieniadze wyciagnąć, to system kapitalistyczny musi zostac co najmniej zrównoważony systemem socjalnym gwarantowanym przez państwo.
A pieniądze na to to skąd? Zlikwidować ulgę na dzieci, a pieniądze przeznaczyć na zasiłki. To będzie więc posunięcie neutralne budżetowo. Poza tym można i należy opodatkować banki i ubezpieczenia oraz zaprowadzić 40-procentowa składkę podatkową dla najbogatszych,która mozee się z większą rodziną.
Poza tym większy egalitaryzm nie zaszkodzi. Zwiększy poczucie wartości wielu biednych ludzi, podwyższy frekwencję wyborczą, zwiększy prawdziwie liberalne poglądy, a nie tylko liberalne gospodarczo. Samo pojęcie liberalizm ekonomiczy jest dzisiaj raczej coraz mniej tożsame z wolnoscią. Często wolność gospodarcza dla nielicznych ogranicza szeroką wolnosć wielu osób do realizacji swoich planów życiowych. Dla mnie wolnosć powinna się wiązać ze szczęściem, a nie z restrykcjami, bo neoliberalizm to w istocie rodzaj konserwatywnej ekonomikii (zachowajmy wszystko w rękach oligarchii, a jak jej nie ma, to stwórzmy ją). Miedzy wolnoscią i restrykcjami jest większa sprzecznosć niz pomiędzy wolnością i szczęściem. Restrykcje bowiem (takze ekonomiczne, jak np. brak pracy) ograniczają wolnosć i człowiek nie moze realizowac w tym swoim obszarze wolności, szczęścia, a w rzeczywistości przejawia stany lękowe). Dlatego konserwatywny liberalizm i panowie Hayek czy Friedman w istocie proponują wolnosć gospodarczą dla niektórych (bo nie każdy moze ją załozytć z wielu przyczyn np. temperamentu, braku genów przedsiębiorczości, strachem, a poza tym wielki przedsiębiorca moze zniszczyć mniejszych itp.) i wielkie restrykcje dla większosci społeczeństwa (brak stałych umów o pracę, brak płacy minimalnej w tego rezultacie – bo nie każdego obejmuje umowa o pracę, strach przed jutrem, upadek czytelnictwa – bo biblioteki są nierentowne, a poza tym ludzie muszą zapieprzać, a nie czytać). O wiele lepszym dla przecietnej jednostki, jak i całego społeczeństwa, jest liberalizm społeczny (socjalny), rozwijany m.in. przez Johna Stuartta Milla czy Keynesa. Prowadzenie antycyklicznej polityki gospodarczej (czego odwrotnoscią jest procykliczna polityka krajów bałtyckich, które wszystko cięły w ostatnim kryzysie,podobnie jak Argentyna wcześniej czy Grecja obecnie) oraz pewne formy zasiłków wprowadzają do społeczeństwa optymizm, zadowolenie i chęć życia dalej. to system zapewniajacy koegzystencje wielu klas społecznych, wyzszą obywatelską aktywność oraz dzietność, o ile jest celowo skonstruowany na osiąganie pewnych wskaźników i nie premiuje emerytów kosztem młodych ludzi. Starszym ludziom należy też przyznac prawo do eutanazji.