Manchester City wygrał na White Hart Lane z Tottenhamem 5:1. I chyba już nikt nie ma wątpliwości, że The Citizens są gotowi do walki o mistrzostwo Anglii, a kto wie może nawet do podboju Europy.
Polskie kluby mają szczególną przypadłość wskazywania rodzących się potęg w europejskim futbolu. Najpierw Maciej Skorża wygrał z początkującą Barceloną Pepa Guardiola. Ten wyczyn powinien stać na pierwszym miejscu w trenerskim CV Pana Macieja w rubryce osiągnięcia. Bo udało się polskiemu trenerowi wygrać z najlepszą drużyną naszej dekady ,a kto wie może i nawet najważniejszą w historii klubowej piłki. Śladami Wisły poszedł Lech Poznań, który wygrał z Manchesterem City. Wynika z tego, że polskie drużyny swoimi zwycięstwami namaściły przyszłe potęgi futbolowe.
Bo jak dzisiaj patrzę na skład Manchesteru City, to trudno uciec mi od myśli, że jest to współczesny dream – team. Nasri, Dżeko, Aguero, Clichy, Silva – do prawdy jest kim wygrywać mecze. Ale przecież taki dream team od lat buduje Real Madryt z marnymi skutkami. Jednak tak okazałe zwycięstwo nad Tottenhamem pokazuje ,że w tym przypadku
może być inaczej. Przecież swoje mecze przegrywali tam potentaci, choćby Inter ,a Harry Redknapp jest głównym kandydatem na stanowisko trenera reprezentacji Anglii. Także, kiedy jedziesz na White Hart Lane musisz być zadowolony z jakiejkolwiek zdobyczy punktowej, a i porażkę musisz znieść z godnością. Manchester City wygrał tam 5:1 ! To chyba coś znaczy ?
Moim zdaniem MC nie powtórzy błędu „Królewskich”., ponieważ ma włoskiego trenera. Kiedy Real był prowadzony przez Capello to zdobywał mistrzostwo, za co w podzięce został zwolniony. Możemy narzekać na włoskie umiłowanie „catenaccio”, ale ci ludzie wiedzą na czym polega teamwork, rozumieją że sukces zdobywa się wysiłkiem całego zespołu często minimalizując do zera piłkarski indywidualizm. A choćby ostatni mecz pokazuje, że na naszych rodzi się wielka drużyna.
W Anglii co roku mówi się, że walka o prymat w Manchesterze przekształci się w walkę o tytuł mistrzowski w Premier League. I choć powtarza się to systematycznie , to dopiero teraz z cała pewnością można powiedzieć, że pojedynek obu zespołów z miasta braci Gallagherów może być najważniejszą historia tego sezonu.
Szczerze mówiąc , jak widziałem co robią „The Citizens” z Kogutami pomyślałem sobie, że tylko Sir Alex Ferguson będzie ich w stanie zatrzymać. United deklasując Arsenal potwierdzili słusznosć mojego toku myślenia.Londyn został zdetronizowany. Ogłaszam, że nową piłkarską stolicą Anglii jest Manchester.