Praca Tajnych Współpracowników przynosi nadspodziewane efekty
O polityce rozmawiam z różnymi ludźmi.
Na ogół są szczerze zatroskani, bardzo szczerze chcą i w ogóle szczerzy są.
Choć przekonania mają ci bardzo różni ludzie bardzo różne,
rozmowy z nimi prawie zawsze mają wspólny element –
wspólnym elementem jest pewna fraza, która zawsze(!) pojawia się na samym początku rozmowy:
„ja nie jestem zwolennikiem PiS, ale…”,
czy
„nie jestem sympatykiem/miłośnikiem Kaczyńskiego/Macierewicza/Kamińskiego/Staniszkis…, ale…”
Słyszałem tę frazę tysiące razy,
moim znajomym również „rzuciła się” w uszy,
co pozwala przypuszczać, że ta sama fraza powtarzana jest miliony razy dziennie!
Żadna reklama, za którą płaci się bardzo grube pieniądze, nie jest tak skuteczna, żeby sprawić, że jej hasło ma tak szeroki oddźwięk.
Co więcej, frazy nie są wypowiadane ustami niezbyt szczerego aktora, a ustami pełnego dobrej woli, szczerego człowieka, przekonanego o słuszności zdania, które właśnie powiedział.
Efekt murowany!
Następnego dnia, fraza zostanie powiedziana trochę częściej.
A jaką treść niesie fraza?
Ano, że zgoda z PiS nie jest czymś, czym warto się pochwalić.
Mam nadzieję, że nie muszę tłumaczyć, kto jest najbardziej zainteresowany masowym rozpowszechnianiem takiej informacji.
W zeszłotygodniowym numerze „Uważam Rze”jest znakomity wywiad, jakiego udzieliła braciom Karnowskim Pani Doktor Barbara Fedyszak-Radziejowska.
W wywiadzie, między innymi,zwraca uwagę na kampanię od lat prowadzoną przeciw PiS, która ma na celu zniechęcenie ludzi do popierania, a przede wszystkim do wstępowania do PiS.
Wiele mówi się o tym, że Platformie nic się nie udaje, że nie potrafią nic przeprowadzić skutecznie.
Jak widać, to co uważają za ważne, potrafią przeprowadzić znakomicie.
Kampania niechęci wobec PiS dała tak znakomite efekty, że zupełnie dobrowolnie popierają ją, miliony ludzi.
Miliony ludzi podkreślających swoją niezależność,
miliony ludzi o poglądach sprzecznych z poglądami prowadzących kampanię,
miliony ludzi uczciwych,
miliony ludzi dobrej woli,
co chwila powtarza hasło reklamowe kampanii.
Mam chyba prawo nazwać ich współpracownikami.
Ponieważ jest to współpraca ukryta, zapewne najczęściej nie wiedzą o niej sami zainteresowani,
mam prawo nazwać ich Tajnymi Współpracownikami.
Ponieważ najbardziej podkreślają swoją niezależność od PiS,
nazwałem ich
TW Niezależny.
I mam smutne wrażenie, że ta nazwa jest bardzo właściwa.
Zdaję sobie sprawę, że powyższa technika stosowana była wiele razy wobec różnych środowisk, a przede wszystkim przeciw Kościołowi, ale w tej chwili największym dla nich zagrożeniem jest Jarosław Kaczyński, więc to na Niego kierowane są najsilniejsze ataki.
Ponieważ uważam temat za niezmiernie ważny, będę jeszcze do niego wracał.
Bledne zalozenia sprawiaja, ze wnioski sa nic nie warte. Klamstwo, bardzo sprawnie potrafi udawac prawde. No i mamy lodowa góre nieporozumien. Góra lodowa ozdobiona jest emocjami, które utrudniaja logice i kulturze wydostac sie na powie