TVN24 – Specjaliści od języka migowego

Kapitan Protasiuk miał się pokłócić z generałem Błasikiem przed wylotem TU-154M z Warszawy

Przed chwilą w "Faktach po południu"  TVN 24 z uporem maniaka forsuje tezę o rzekomej kłótni gen. Błasika z kpt. Protasiukiem:

"Prokuratura potwierdza: badany jest nowy wątek w sprawie katastrofy smoleńskiej. Przed wylotem tupolewa doszło do kłótni. Zdania wymieniali dowódca załogi – kapitan Arkadiusz Protasiuk i jego zwierzchnik – szef sił powietrznych generał Andrzej Błasik. Kapitan podobno nie chciał lecieć, bo nie miał aktualnego stanu pogody w Smoleńsku. W czasie burzliwej rozmowy miały padać przekleństwa. Sprawę bada także komisja pod przewodnictwem szefa MSW"

Według rozmówców TVN24 "pilot Arkadiusz Protasiuk miał wyrazić wątpliwości, co do stanu pogody, która panowała na lotnisku w Smoleńsku. Podzielił się swoimi obawami z gen, Błasikiem. Ten miał zrugać swojego podwładnego, używając przy tym słów niecenzuralnych. Do awantury doszło w pobliżu pawilonu wojskowego portu lotniczego, co miały zarejestrować kamery. Z nieoficjalnych informacji wynika, że śledczy mają dwa podstawowe problemy. Zeznania świadków nie są w tej sprawie spójne, tzn. są rozbieżne. Niektórzy nie potwierdzają, że do takiej kłótni doszło, niektórzy mówią, że rzeczywiście takie zdarzenie miało miejsce. Druga sprawa to problem z tym przemysłowym w sumie nagraniem. Wiadomo, że nie jest ono płynne, nie ma zapisu dźwięku, czyli tzw. fonii, nie wiadomo też, czy samo nagranie, które przerywa, oddaje klimat tej krótkiej rozmowy obu Panów"

Nie po raz pierwszy ta pseudo-informacyjna stacyjka raczy nas swoimi rewelacjami, które okazują się zwykłą, zmanipulowaną prowokacją. Skoro jest tyle niewiadomych, to po co przed ustaleniem faktów robić z tego niemalże pewnik. Mnie zastanawia tylko jedno, czy reporterzy TVN24 uznali za prawdziwe relacje części świadków tego wydarzenia, czy może etatowi "specjaliści" tej stacji na podstawie filmu bez fonii wywnioskowali, że to była kłótnia? No cóż, widocznie "specjaliści" z TVN24 potrafią czytać z ruchu warg i rąk. I co? Przekaz poszedł w świat. Lemingi łyknęły tę starannie przygotowaną papkę, a sami zainteresowani, niestety, bronić się już nie mogą…

Foto: TVN24