Oczywiście tłumaczy się w swoim stylu.
Ta bijąca z twarzy miłość dodaje wszystkim otuchy.
Premier Donald Tusk i rzecznik rządu Paweł Graś skrytykowali w niedzielę demonstracje i incydenty, do których doszło w ub. piątek po uchwaleniu przez Sejm ustawy o podniesieniu wieku emerytalnego i potępili kłótnie w Sejmie w czasie debaty na ten temat.
– Dzień był przełomowy i niedobrze się stało, że debata w Sejmie sięgnęła właściwie dna i to ważnej sprawie, bo przecież w związku z reformą emerytalną, która dotyczy nas wszystkich – powiedział w niedzielę polskim mediom Graś, towarzyszący premierowi Donaldowi Tuskowi w czasie jego wizyty w Kanadzie.
Zapytany, kto ponosi za to odpowiedzialność, rzecznik nie winił opozycji
-Trudno tu szukać odpowiedzialnych. Od pewnego czasu klimat polityczny w Polsce się zaostrza. Ja bym tu nie szukał winnych (a może jednak warto), tylko próbował przywrócić poziom i merytoryczność debaty – powiedział.
Znalazł natomiast krytyczne słowa pod adresem działaczy związków zawodowych, którzy demonstrowali tego dnia przed Sejmem.
Ludzie, którzy sprowadzili debatę społeczną do groteski rodem z Białorusi, którzy urządzają nagonki medialne na opozycję niczym Putin i od wielu miesięcy podkładają ogień pod nastroje społeczne udają teraz "zdziwionych", że oto pojawił się dym.
Rząd, który nie wiadomo w tym momencie w czyim imieniu zarządza, bowiem ma przeciwko sobie i swoim pomysłom ponad 80% społeczeństwa podejmuje arbitralnie decyzję o być, albo nie być milionów Polaków.
Czyni to w sposób podły używając metod sprawdzonych w najgorszych reżimach.
Jak mogliśmy przekonać się w piątek potwierdziło się całkowicie to, o czym od dawna mówili niezależni politolodzy, że partia Palikota powstała w gabinecie Tuska wyłącznie po to, aby tworząc swego rodzaju pseudoopozycję, ułatwiać przeprowadzanie skandalicznych ustaw biorąc czynny udział w głosowaniach razem z rządem, a jednocześnie prowokować, urządzać happeningi i stanowić przykrywki medialne i dawać pokarm spolegliwym mediom.
Ta mieszanka nic dobrego nie wróży.
Zastanawiająca jest ta determinacja Tuska w upodleniu i zubożeniu narodu polskiego, ale jeśli naród sam się nie obudzi, widocznie zasługuje na taki los i takie przywództwo.
Warto też obserwować, komu obecna sytuacja jest na rękę i kto jest zadowolony z takiego obrotu sprawy. I to także w Polsce.
Prywatny przedsiebiorca z filozoficznym nastawieniem do zycia.