Co robi władza zatrzymując na raz, spektakularnie kilkudziesięciu kibiców Legii?
Po pierwsze – kontynuuje stosowane od dłuższego czasu metody działania, które polegają na systematycznym używaniu służb mundurowych i specjalnych do walki z przeciwnikami. Prześladowani są ludzie, którzy stanowią pierwszą linię frontu, najbardziej twardzi przeciwnicy obecnego, quasi-mafijnego układu politycznego. Tej presji i nagonki szczególnie doświadczają środowiska kibicowskie, a z ideowo-politycznych – narodowe. Wizyty funkcjonariuszy w szkołach czy "zaproszenia" od ABW zaczynają być normą, jak za komuny.
Po drugie – eskaluje napięcie i odwraca uwagę od katastrofy, jaką, w praktycznie każdym aspekcie życia społecznego, są rządy platformy. Władza stara się wskazać, że podstawowym zagrożeniem nie jest:
– zapaść demograficzna spowodowana stanem gospodarki, w której "pierwszy milion trzeba ukraść’
– fatalny stan infrastruktury
– lecący na łeb i na szyję poziom ciągle "reformowanego" szkolnictwa, nastawionego na "hodowlę idiotów"
– całkowita niesprawność, ociężałość, a przy tym – niesuwerenność państwa – również ekonomiczna
i wiele wiele innych
tylko, że zagrożenie stanowią obywatele, którzy mają dość skorumpowanego systemu, rządzonego przez bandę bezideowych cwaniaków i którzy radykalnie mu się przeciwstawiają.
Miejmy jednak świadomość: ludzie, którzy tworzyli ten system, którzy nim rządzą, którzy z niego czerpią profity – oni wszyscy są groźni tylko dla jednostek; przed zorganizowaną siłą będą po prostu uciekać, bo walka i poświęcenie nie leży w ich naturze.
Dlatego najlepsze co możemy zrobić, to nieustannie organizować naród i taką właśnie siłę budować.