Mono w porównaniu do stereo jest do dupy. Nie sprawdza się monokultura na polach. Marna jest monoterapia w leczeniu chorób.
Monotematyka to też gówno, które dotyka pewnych fachowców nE.
Wstęp dla dzieci (dużych dzieci też)
Mamy dwoje uszu. Przez to możemy o wiele lepiej słyszeć. Możemy też dzięki temu określić źródło dźwięku. A nawet więcej, będziemy wiedzieć, czy to źródło dźwięku się porusza.
Kiedyś w zamierzchłych czasach, dawno temu, gdy jeszcze nie było MP3-jek, DVD, a nawet CD (było tak, naprawdę) wszelki dźwięk nadawany był z jednego głośnika. Był to dźwięk MONO. No, ale wiemy, że mamy przecież dwoje uszu, więc co? Otóż poważni naukowcy i zdolni inżynierowie wymyślili żeby dźwięk rozdzielać na dwa kanały: prawy i lewy. Tak jak mamy ucho prawe i ucho lewe. I od tego momentu nadawanie dźwięku powróciło do swej pięknej, naturalnej postaci. I było świetnie. To nazywało się STEREO.
Potem jeszcze różni magicy zaczęli majstrować przy dźwięku i wymyślać jakieś 4.1 lub 5.1, lecz był to już taki nadmiar formy nad treścią.
Mamy dwa uszka, więc STEREO jest OK.
Państwo MONO*
Powyżej wyjaśniliśmy, że mono w porównaniu do stereo jest do dupy. Nie sprawdza się monokultura na polach. Marna jest monoterapia w leczeniu chorób.
A my, po czterech latach radosnych, aczkolwiek cwanych rządów ferajny Tuska, oraz ostatnich wyborach, mamy mono – państwo. Co się dało przejąć, ukraść, zagrabić to wzięto. Zagrabić jeszcze się nie udało PISu, chociaż intensywne próby są nieustannie czynione. A jeśli zagrabić tego się nie uda, to chociaż kompletnie zniszczyć.
Tak właśnie Donald Tusk, jako frontman i stojący w cieniu jego mocodawcy wymyślili sobie kulawą Polskę – państwo mono.
Powyżej pokazaliśmy, że to, co mono jest kiepskie. Jednakże nie wiem dlaczego, może ferajna Tuska ma tak liczne rodziny, gdzie tylko oni spojrzą, to od razu chcą to mieć. A mają już prawie dosłownie wszystko. Szczególnie wszystko, co się liczy. Mają więc wojsko i policję; uniwersytety z mądrymi profesorami, gazety i radia z elokwentnymi spikerami, telewizje pełne cudownych kobiet i przystojnych mężczyzn; sprawiedliwe sądy i czujne prokuratury.
No, dosłownie wszystko. Czego im jeszcze trzeba do realizacji państwa mono? Obywateli? Nie żartujcie! Do czego potrzebni są obywatele, jeśli komisje wyborcze też mają!
Ale my, wieczni malkontenci, wolelibyśmy mimo wszystko stereo. Żeby wpadało coś do jednego ucha, a jeszcze coś innego do drugiego ucha.
A nasz wspaniały mózg z tego dwukanałowego rozgardiaszu wyciągnąłby najpiękniejszą melodię.
Tak mi się mimochodem, jako audiofilowi pomyślało: wszystko MONO jest do dupy.
* Wynalazcą zwrotu państwo MONO jest pan Krzysztof Skowroński, któremu serdecznie dziękuję.