Jeżeli tak wygląda klucz do bezpieczeństwa państwa przygotowany przez premiera Tuska, to najwyższy już czas wymieniać drzwi i zamki, a w konsekwencji także klucze, bo szybko może się okazać, że państwo pod tymi rządami, stoi otworem.
1. We wtorek Rada Ministrów do późnego wieczora debatowała nad projektem budżetu na 2013 rok. Najpierw początek jej obrad wyznaczono na godz. 11, później pod naciskiem niezadowolonych ministrów z przydzielonych im limitów środków na poszczególnych częściach budżetu, obrady przełożono na godz. 15, żeby dać czas na ich konsultacje z ministrem Rostowskim.
Minister finansów bowiem położył na stole projekt budżetu oparty na zupełnie innych wskaźnikach makroekonomicznych, niż te które prezentował jeszcze w czerwcu tego roku, w konsekwencji mimo wyższego o ponad 3 mld zł deficytu budżetowego, musiało dojść do redukcji wydatków w niektórych resortach.
Minister Rostowski przyjął do obliczeń dochodów budżetowych poziom wzrostu gospodarczego w wysokości 2,2 % PKB, podczas gdy jeszcze w czerwcu prognozował, że ten wzrost w roku 2013 będzie wynosił 2,9% PKB czyli będzie o 0,7% PKB wyższy.
Zaproponował także przyjęcie znacznie niższej niż parę miesięcy wcześniej inflacji wynoszącej tylko 2,7%, w konsekwencji wyraźnie zmniejszyły się podatkowe dochody budżetowe w tym w szczególności z podatku VAT.
2. Tyle tylko, że mimo tych redukcji wpływów, to co zostało zapisane w budżecie po stronie dochodów z podatków jest palcem na wodzie pisane.
Bo jak można przyjąć za rzetelne przy niższym wzroście PKB niż ten tegoroczny, zaplanowanie na następny rok wzrost wpływów z PIT o 6,7%, z CIT aż o 11,3%, a z VAT wprawdzie mniejsze o 4,4% niż tegoroczne ale jeżeli byśmy wzięli pod uwagę wielkości wykonane z tego podatku na koniec tego roku, to jednak wyższe od nich i to o blisko 6 mld zł.
Bardzo mocno podrasowano także wpłaty z zysku i dywidendy spółek Skarbu Państwa aż do blisko 6 mld zł i wpływy z cła do wysokości 2 mld zł, choć ze względu na wyraźne spowolnienie gospodarcze należy się spodziewać także spadku tempa importu.
Jeżeli dołożymy do tego umieszczoną w budżecie fikcję z rynku pracy, a więc stopę bezrobocia w wysokości 13%, w sytuacji kiedy już na koniec tego roku spodziewana jest wyższa, a pierwsze dwa kwartały przyszłego roku będą zdaniem ekspertów dla tego rynku wręcz dramatyczne, to tylko dopełnia to tylko obrazu fikcyjności tego projektu.
3. Mimo tego wszystkiego, premier Tusk i minister Rostowski wystąpili wczoraj na konferencji prasowej i przedstawili jak się wyraził szef rządu „budżet bezpieczny i zrównoważony”.
Jeżeli o budżecie, który ma bardzo wyraźnie zawyżone dochody podatkowe i niepodatkowe można powiedzieć, że jest bezpieczny, to także chyba można powiedzieć, że spółka Amber Gold jest podmiotem, który ciągle bezpiecznie przechowuje oszczędności Polaków.
Jeżeli o tym budżecie można powiedzieć, że jest zrównoważony, w sytuacji kiedy ma się on zakończyć deficytem wynoszącym prawie 36 mld zł, to rządzący mogą powiedzieć w zasadzie każdą bzdurę, bez żadnych konsekwencji.
4. Później jeszcze premier Tusk dodał „Nie jesteśmy liderami opozycji, nie możemy sobie pozwolić na żądną większą swobodę. U nas wszystko musi się zgadzać. To jest klucz do bezpieczeństwa państwa”.
Jeżeli tak wygląda klucz do bezpieczeństwa państwa przygotowany przez premiera Tuska, to najwyższy już czas wymieniać drzwi i zamki, a w konsekwencji także klucze, bo szybko może się okazać, że państwo pod tymi rządami, stoi otworem.
Na konferencji prasowej nie padło żadne pytanie dotyczące prawdziwości tych stwierdzeń. To tylko pokazuje jak ulegli wobec premiera Tuska, są dziennikarze mediów głównego nurtu, których bardziej interesuje sprawdzanie kosztów pomysłów legislacyjnych jakie przedstawił lider opozycji Jarosław Kaczyński, niż prawdziwość słów urzędującego premiera w odniesieniu do planu finansowego państwa na rok 2013.
Być może te zachowania dziennikarzy wobec premiera Tuska wynikają z faktu, że do tej pory w tak ogromnej ilości spraw mijał się on już z prawdą, bez żadnych konsekwencji, więc nie ma już sensu, zwracanie uwagi na każde kolejne nieprawdziwe wypowiedzi.