Premier chce walczyć z nepotyzmem w państwowych spółkach. Dlaczego dopiero teraz – pytają eksperci. „Odkrycie” korupcji przez premiera analizuje „Rzeczpospolita”
Donald Tusk zapowiada, że po aferze taśmowej w PSL rząd natychmiast zajmie się kwestią niejasnych zasad nominacji w spółkach Skarbu Państwa i agencjach rządowych. Problem w tym, że o nieprawidłowościach tam panujących wiadomo od dawna. Jednak nikt, łącznię z samym premierem, przez pięć lat rządów koalicji PO – PSL nie zrobił nic, by tę sytuację naprawić. Afera taśmowa pokazała, że wina nie leży po stronie słabych instytucji czy wadliwego prawa, ale braku politycznej woli.
Najwyższa Izba Kontroli już w ubiegłym roku alarmowała w swoim raporcie o nieprawidłowościach w Agencji Rozwoju Rolnictwa i spółce Elewarr. Wnioski z kontroli trafiły do wielu instytucji z Kancelarią Premiera włącznie. Jednak nikt nie zareagował.
– Nie jestem w stanie zamienić się w superkontrolera i reagować osobiście na wszystkie sygnały o nieprawidłowościach – tłumaczył się wczoraj premier Tusk i wyliczał, że tylko w ub.r. do jego wiadomości trafiło ponad 1800 raportów.
Jednak ekspertów to tłumaczenie nie przekonuje. – Premier nie musi robić tego osobiście, ma od tego odpowiednie instytucje i współpracowników – mówi „Rz" dr Jerzy Matejuk, ekspert od przeciwdziałania korupcji. – Głównym problemem zwalczania korupcji i nepotyzmu w Polsce nie jest wcale brak odpowiednich instytucji. Mamy przecież NIK, ABW, CBA, prokuraturę. Gdyby politycy naprawdę chcieli walczyć z tymi patologiami, mają do tego niezbędne instrumenty.
Jednak po ujawnieniu afery pojawiają się pomysły, by dokonać zmian w prawie m.in. przyznać uprawnienia prokuratorskie NIK. – Już kilka lat temu ostrzegałam, że różne informacje z kontroli NIK pokrywa kurz i nie wyciąga się z nich konsekwencji – mówi posłanka PO Julia Pitera, była pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją. Jej zdaniem potrzebna jest większa jawność, jeśli chodzi o zatrudnianie członków rodzin. – Nie da się wszystkiego ująć w przepisach prawa. Dlatego tak ważna jest jak największa przejrzystość i przestrzeganie zasad etycznych – podkreśla. Jednak jej rządowa misja w tej sprawie zakończyła się fiaskiem. Szumnie zapowiadanej tzw. ustawy antykorupcyjnej nie doczekaliśmy się do dziś.
Były szef polskiego oddziału Transparency International prof. Antoni Kamiński zwraca uwagę, że o zatrudnianiu znajomych i rodziny, nagminnym omijaniu ustawy kominowej, zwiedzaniu świata na koszt państwowych spółek i agencji wiedzą wszyscy. – Od lat jest na to polityczne przyzwolenie. To dlatego odpowiednie służby obchodzą się z tymi sprawami bardzo delikatnie – mówi.
Dopiero po ujawnieniu taśm w mediach NIK i CBA złożyły wnioski do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. – To tylko potwierdza, że w Polsce z korupcją zdecydowanie walczy się tylko od afery do afery – mówi dr Matejuk.
Cały tekst: http://www.rp.pl/artykul/10,915414-Pozorowana-walka-rzadu-z-korupcja.html