Miłościwie panujące nam „Słońce Peru” rączkami swoich wasali i to w majestacie ich prawa, dobija właśnie polskich nauczycieli nowym precedensem, który orzekł Sąd Najwyższy.Nauczyciela na urlopie zdrowotnym można zwolnić – orzekł Sąd Najwyższy. Do niedawna sprawa nie była jasna. Nauczyciele traktowali ten przywilej jako ochronę przed zwolnieniami. Gdy tylko w szkołach zapowiadano cięcia, pedagodzy masowo wybierali się na urlopy dla poratowania zdrowia. Teraz sąd wypowiedział się twardo: urlop zdrowotny nauczyciela to nie to samo, co urlop pracownika zatrudnionego w oparciu o kodeks pracy.
Nic głupszego nie można było już wymyślić! Nauczyciel w konfrontacji z rzeczywistością jest bezbronny. Na nic wykształcenie, które zdobywał całymi latami, na nic podwyższanie kwalifikacji i codzienne użeranie się z wychowankami, którzy robią i tak, co chcą. Są niczym święte krowy, odporne na bodźce ze środowiska. Oczywiście to część prawdy, patologia, która rozpleniła się wprost proporcjonalnie do cwaniactwa, którego wzorem jest każdy kolejny rząd, posłowie i senatorowie RP wyprzedanej na pniu.
–
Nic w tym dziwnego, że stan zdrowia przeciętnego pedagoga przypomina wrak z dna oceanu. Zszargane nerwy, choroby gardła, ciągły stres, to wyeliminuje najsilniejszego. Właśnie po to wymyślono urlopy na poratowanie zdrowia. Wielu ma im to za złe, zwykle to ludzie, którzy trwale pozostają bez pracy z własnej winy. Powód? Wrodzone lenistwo i wstręt do nauki, to właśnie ci plują najdalej i wrzeszczą najgłośniej: „uciąć tym darmozjadom przywileje!” Szokujące stwierdzenie dla każdego, kto ma lub miał styczność z oświatą.
–
„Obyś uczył dzieci cudze” – znane porzekadło, brzmi jak wstęp do horroru i jest to prawdą. Ogłupiałym narodem manipuluje się łatwiej, dlatego ,likwiduje się szkoły i nauczycieli, bo jak inaczej określić rugowanie nauczyciela/specjalistę, który połowę życia poświęcił powołaniu?
Dokładnie, szerzenie kaganka oświaty, to właśnie powołanie, bo z marnej nauczycielskiej pensyjki można ewentualnie kupić sobie marnej jakości linkę po to, aby się obwiesić na suchej gałęzi ze zgryzoty.
Pretekstem do awantury stała się sprawa pewnej katechetki zatrudnionej na czas nieokreślony. Dyrektor udzielił jej urlopu dla poratowania zdrowia, a w jego trakcie zaproponował zmodyfikowanie angażu (14/18 etatu zamiast całego), gdyż w szkole doszło do zmian organizacyjnych. Nauczycielka nie dała odpowiedzi na propozycję, dyrektor wypowiedział jej więc stosunek pracy i zaproponował przeniesienie w tzw. stan nieczynny.
Nauczycielka skorzystała z tej możliwości – a po 6 miesiącach jej stosunek pracy wygasł. Katechetka skierowała pozew do sądu. Po odwołaniach, sprawa trafiła pod obrady Sądu Najwyższego, który ostatecznie uznał, że przy rozwiązywaniu nauczycielskich stosunków pracy nie ma możliwości stosowania kodeksu pracy. Jeśli w szkole dochodzi do zmian organizacyjnych i jeśli nie ma zapotrzebowania na zatrudnienie nauczyciela po jego powrocie z urlopu, to dyrektor może go zwolnić.
–
Koniec, kropka, precedens właśnie wcielono w życie i już wiadomo, że skorzystanie z ustawowego nie przywileju, a prawa może być wykorzystane w tak odrażający sposób.
Któryś z przedstawicieli rządu, zapewne głąb od urodzenia stwierdził czas jakiś temu, że nauczyciel może się przekwalifikować. To możliwe, pod warunkiem, że ma 19 lat, z tego 18 praktyki i doświadczenia oraz ukończone 6 fakultetów. Ta farsa pogłębia się każdego roku, efekt?
Przeciętny Polak ma umieć liczyć do stu, czytać wyłącznie druki, a jego rozbudowana wiedza ma się ograniczyć do kontrolowanego przez władzę i duchowieństwo procesu rozmnażania. Prosta droga do niewolnictwa właśnie się ziszcza. Pozostaje już tylko wiara w totemy lub uzdrawiającą moc alkoholu.
–
„Słońce Peru” świeci niczym… supernowa, a wraz z nim jego świta, również w togach.
_______________
(mrf.)
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Pingback: Tusk dobija nauczycieli!. | NOWY EKRAN