Bez kategorii
Like

Tusk bije się o emerytury, bo walczy tylko o pamięć o sobie

23/02/2012
335 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

On już wie, że przegra, że odjedzie, że będzie zmieciony ze sceny politycznej i chodzi mu już tylko o to, jak zostanie zapamiętany.

0


Zachodziłem w głowę przez parę dni, dlaczego Donald Tusk tak mocno upiera się przy reformie emerytalnej, że chodzi po studiach telewizyjnych i klubach sejmowych, gdzie powtarza wciąż, że wiek emerytalny musi zostać podwyższony. Zastanawiałem się, co się stało z facetem, który uzależniony był wszak od sondaży, a obecnie za nic ma badania pokazujące, że 80% Polaków nie chce reformy emerytalnej. Jak to się dzieje, że przez cztery lata nie zrobił nic, co stałoby w sprzeczności z mniemaniami większości naszych rodaków, a teraz z otwartą przyłbicą, jakby specjalnie zaostrzając ton i podkręcając atmosferę, idzie na starcie z większością narodu.

Moje zdziwienie było jeszcze większe, gdy porównałem to z rejteradą, jaką premier zaprezentował w starciu z lekarzami, czy internautami – wtedy przecież, po wstępnej kulturystyce politycznej, czyli prężeniu muskułów, dał dyla i zmiękł na oczach wszystkich. Dlaczego zatem jeszcze kilka tygodni temu (nie wspominając o poprzednich czterech latach) drżał na samą myśl, że może znaleźć się w mniejszości, a obecnie idzie przeciwko 80% społeczeństwa? No i chyba znalazłem odpowiedź – on juz wie, że przegra, że odjedzie, że będzie zmieciony ze sceny politycznej i chodzi mu już tylko o to, jak zostanie zapamiętany: czy jako twardy zwolennik bolesnych, ale niezbędnych reform, czy też jako polityk, który przespał swoją szansę, który poległ przywalony słabością swojego autorskiego rządu, który zanudził sobą wyborców.

W zgodzie z tą koncepcją, premier prący do przeprowadzenia reformy emerytalnej, nie jest premierem wierzącym w swoją szczęśliwą gwiazdę i dlatego nie wahającym się przed najodważniejszymi posunięciami. Nie, on jest looserem, który czuje, że jego czas mija i walczy już tylko o pamięć o sobie, o to, jak zostanie opisany w podręcznikach, o to, co jego dzieci powiedzą o dziadku jego wnukom. Idzie na stracenie, bo woli taką "bohaterską legendę", niż prawdę o sobie, jako o polityku, który zmarnotrawił swoją szansę, który nie miał dość odwagi, by rządzić, a nie jedynie administrować, który zmarnował energię i nadzieje Polaków. Donald Tusk nie walczy dziś o modernizację kraju, nie zmaga się z trudem i znojem reformowania kraju, nie wojuje już nawet z Jarosławem Kaczyńskim. On dzisiaj walczy już tylko o swoje miejsce w historii i o to, by on sam został umieszczony w panteonie polskich reformatorów – pokonanych, ale dumnych ze swego dzieła. Czy mu się uda? Nie taką bajerkę naród już łykał….

0

Marek Migalski

283 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758