Bez kategorii
Like

TU154M – Krach teorii naciskowej. Pozostaje: albo zamach, albo awaria?

20/04/2011
454 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

Nie ma dowodów na jakiekolwiek naciski na załogę tupolewa, który uległ katastrofie pod Smoleńskiem

0


 

 

 

Prokurator płk Zbigniew Rzepa, rzecznik prasowy Naczelnego Prokuratora Wojskowego , oświadczył wczoraj, że „Dotychczas zebrany materiał dowodowy nie wskazuje na to, aby katastrofa smoleńska była efektem czyichkolwiek nacisków na załogę samolotu Tu-154M…”.

 

Jak pisałem we wcześniejszej notce: „…eksperyment automatycznego odejścia na drugi krąg znad lotniska pozbawionego systemu ILS, przy włączonej dalszej radiolatarni, zakończył się powodzeniem. Zgodnie z wynikami eksperymentu przeprowadzonego w ostatnich dniach na samolocie TU154M o numerze 102, można odejść w autopilocie po naciśnięciu przycisku "uchod" znad lotniska niewyposażonego w system precyzyjnego lądowania ILS…”

 

Powyższe kładzie całkowity kres teoriom jakichkolwiek nacisków na pilotów, co przy pozytywnym  rozstrzygnięciu możliwości odejścia samolotu na drugi krąg przy włączonym autopilocie i uzasadnionym staje się postawienie pytania o przyczynę tragedii 10 kwietnia 2010 roku – Albo zamach, albo awaria! – szerzej na ten temat na portalu Niezalezna.pl a pełny artykuł w dzisiejszej Gazecie Polskiej.

 

 

Nasz Dziennik, Środa, 20 kwietnia 2011, Nr 92 (4023)

 

„Jest oficjalne potwierdzenie informacji "Naszego Dziennika": Katastrofy Tu-154M nie spowodowała przypisywana gen. Andrzejowi Błasikowi presja na pilotów.

 

Krach teorii naciskowej

 

Nie ma dowodów na jakiekolwiek naciski na załogę tupolewa, który uległ katastrofie pod Smoleńskiem – oświadczyła wczoraj Naczelna Prokuratura Wojskowa. Adwokaci reprezentujący rodziny ofiar tragedii wyrażają zadowolenie, że "wreszcie prokuratura ukręciła łeb nierzetelnym informacjom", które się pojawiały głównie w obiegu medialnym.


– Dotychczas zebrany materiał dowodowy nie wskazuje na to, aby katastrofa smoleńska była efektem czyichkolwiek nacisków na załogę samolotu Tu-154M – oświadczył płk Zbigniew Rzepa, rzecznik prasowy Naczelnego Prokuratura Wojskowego.

 

– Wypowiedź prokuratora Rzepy traktuję jako efekt uczciwej analizy materiału dowodowego i publiczne oświadczenie, że prokuratura nigdy się nie zetknęła z informacjami mogącymi świadczyć o naciskach – powiedział "Naszemu Dziennikowi" mecenas Piotr Pszczółkowski, pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego.
– Nigdy nie było, poza faktami medialnymi płynącymi z jakiejś nierzetelności dziennikarskiej, informacji dotyczących jakichkolwiek nacisków na mjr. Arkadiusza Protasiuka ani ze strony gen. Andrzeja Błasika, ani ze strony tym bardziej prezydenta Lecha Kaczyńskiego – podkreślił adwokat. – Już wcześniej prokuratorzy wnikliwie rozpoznali materiał dotyczący incydentu na lotnisku i publicznie powiedzieli, że nie tylko nie było kłótni, ale nawet nie było rozmowy pomiędzy mjr. Protasiukiem a gen. Błasikiem – przypomniał Pszczółkowski.
– Druga historia związana jest z twierdzeniami, jakoby gen. Błasik miał wydawać w kabinie pilotów jakieś komendy, zasiadać na miejscu mjr. Protasiuka czy żądać od ppłk. Grzywny, żeby mu zrobił miejsce drugiego pilota, wszystko to to są karczemne pomówienia – ocenił prawnik. – Cieszę się, że wreszcie prokuratura ukręciła głowę tym nierzetelnym informacjom – dodał.



Prokurator Rzepa, dopytywany przez dziennikarzy, zastrzega, iż śledztwo trwa i dopóki się nie skończy, trudno formułować ostateczne tezy. – Śledztwo trwa nadal, to trudno wykluczyć, że pewne rzeczy mogą się ujawnić, głównym słowem w tym komunikacie jest słowo "dotychczas" – mówi rzecznik.
– Rozumiem, że jest to zaznaczenie, że nie wiadomo, co będzie, skoro śledztwo jeszcze trwa – komentuje Pszczółkowski. Rzepa wskazał, że prokuratura nie dysponuje m.in. opinią fonoskopijną dotyczącą zapisów rozmów w kokpicie samolotu zarejestrowanych na tzw. czarnych skrzynkach. – Czarne skrzynki nie są ocenione pod tym kątem – zaznaczył. Dopytywany przez "Nasz Dziennik", czy prokuratorzy nie mają jakichś cząstkowych opinii od ekspertów, stwierdził, że dla prokuratury ważna jest finalna wersja. – Dla prokuratury najważniejszy jest dowód, opinia biegłych sporządzona zgodnie z kodeksem postępowania karnego, natomiast jakieś cząstkowe ustalenia nie są dla nas dowodami – stwierdził Rzepa.
Jednak prokuratura informowała już kilkakrotnie, że śledczy posiadają stały kontakt z ekspertami z krakowskiego instytutu ekspertyz sądowych pracującymi nad ekspertyzą fonoskopijną.



Próbowaliśmy się również dowiedzieć, jakie stanowisko zajmuje prokuratura w kontekście oświadczenia o niestwierdzeniu nacisków w zebranych dowodach wobec hipotezy o ewentualnej obecności gen. Błasika w kokpicie. – Informacja prokuratury jest jednozdaniowa i to jest wszystko, co w tej chwili może przekazać – uciął rzecznik.
O tym, że z poczynionych w Moskwie ustaleń polskich prokuratorów wynika, iż gen. Błasika nie było w chwili katastrofy w kabinie pilotów, "Nasz Dziennik" pisał już w lutym. Prokuratura wówczas wymijająco odniosła się do tych informacji. – Polscy prokuratorzy nie zapoznawali się z dokumentami dotyczącymi gen. Błasika ani tymi, które potwierdzają, że gen. Błasik był w kokpicie samolotu Tu-154M, ani też takimi, które by tej wersji zaprzeczały – powiedział wówczas wiceszef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie płk Ryszard Filipowicz.




Jednak już w styczniu komisja Jerzego Millera po opublikowaniu raportu MAK informowała, że słowa z czarnych skrzynek przypisane przez Rosjan gen. Błasikowi zostały faktycznie wypowiedziane przez nawigatora kpt. Artura Ziętka.
– Na żadnym etapie postępowania nigdy nie było żadnej informacji mogącej świadczyć o jakichkolwiek naciskach, tego rodzaju informacje to były tylko i wyłącznie pomówienia i fakty medialne – podkreśla mecenas Pszczółkowski.



Prokuratura wojskowa prowadzi przesłuchanie ponad dwudziestu świadków na potrzeby dochodzenia rosyjskiego. Przesłuchanie pierwszego z nich trwało aż do późnych godzin wieczornych, ze względu na jego specjalistyczną wiedzę i konieczność szczegółowego tłumaczenia odpowiedzi na język rosyjski. Dlatego prokuratura przewiduje usprawnienie tych czynności.
– Ze względu na czasochłonność tych czynności polscy prokuratorzy ustalili z rosyjskimi, że w wyjątkowych sytuacjach możliwe będzie przesłuchanie części świadków tylko przez polskich prokuratorów, bez udziału śledczych rosyjskich w oparciu o zagadnienia i pytania przesłane w rosyjskim wniosku o pomoc prawną – wyjaśnił płk Rzepa. Scenariusz przesłuchań jest taki sam – najpierw polscy prokuratorzy zadają pytania sformułowane na piśmie przez stronę rosyjską, a na końcu rosyjscy śledczy mają możliwość zadania dodatkowych pytań.
Prokuratura nie ujawnia personaliów przesłuchiwanych osób, ale z nieoficjalnych informacji wiadomo, że wśród trzech pierwszych świadków była osoba związana ze służbami meteorologicznymi.



Dzisiaj z premierem Donaldem Tuskiem ma się spotkać prokurator generalny Andrzej Seremet. Zamierza on przedstawić szefowi rządu "pewne oczekiwania, które prokuratura przedstawia w związku z pewnymi opóźnieniami w realizacji wniosków, które kierowano do strony rosyjskiej".
– Zwracałem się i zamierzam zwrócić się ponownie o pewne wsparcie polskiego rządu. Takie wsparcie w przeszłości otrzymywałem, ponieważ wielokrotnie moje kontakty z Ministerstwem Spraw Zagranicznych umożliwiały otwarcie się pewnych kanałów dyplomatycznych – powiedział Seremet.

Zenon Baranowski”

0

raven59

„Przypatrzcie sie krukom: nie sieja ani zna

446 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758