TTIP i CETA – nowe, złowieszcze oblicze korporacjonizmu
08/02/2015
1899 Wyświetlenia
6 Komentarze
5 minut czytania
Dobiegają końca negocjacje w sprawie podpisania przez Unię Europejską umów o wolnym handlu z USA i Kanadą, odpowiednio Transatlantic Trade and Investment Partnership (TTIP) oraz Comprehensive Economic and Trade Agreement (CETA). Oficjalnie umowy te mają na celu stworzenie nowych miejsc pracy, zniesienie barier w handlu pomiędzy Europą a Ameryką Północną oraz pobudzenie wzrostu gospodarczego. W rzeczywistości TTIP i CETA zostały napisane przez korporacje dla korporacji. Negocjacje w tej sprawie są tajne, a wiele z proponowanych uregulowań prawnych godzi w szeroko pojęty interes publiczny. Poniżej zestawienie wybranych zapisów TTIP i CETA:
- Wprowadzony zostaje niejako równoległy system sądowniczy. Amerykańskie i kanadyjskie spółki będą mogły domagać się od Unii Europejskiej lub jej państw członkowskich odszkodowania, jeśli uznają, że poniosły straty finansowe w wyniku wprowadzenia przez dane państwo członkowskie lub przez całą UE jakiegoś przepisu prawa lub regulacji. Takie przepisy lub regulacje mogą dotyczyć kwestii istotnych z punktu widzenia społeczeństwa, na przykład ochrony środowiska lub ochrony praw konsumenta. Co ważne, ewentualne odszkodowania będą zasądzać nie sądy publiczne, a prywatne trybunały arbitrażowe, których posiedzenia będą utajnione. Oczywiście za niekorzystną dla danego państwa decyzję zapłacą podatnicy. Takie rzeczy dzieją się już teraz. Przykładów nie trzeba daleko szukać. Spółka Vattenfall pozwała państwo niemieckie o odszkodowanie w wysokości 3,7 mld EUR z powodu wyłączenia dwóch wysłużonych (i potencjalnie niebezpiecznych) reaktorów jądrowych w ramach niemieckiego planu stopniowego odchodzenia od wytwarzania energii jądrowej. Po podpisaniu TTIP i CETA możemy się spodziewać wysypu podobnych pozwów. Decyzje trybunałów arbitrażowych będą ostateczne, bez prawa do odwołania się. To oczywiste zaprzeczenie idei państwa prawa.
- Nowe ustawy będą pisane z udziałem przedstawicieli firm, których dana ustawa dotyczy. Proces ten jest określany mianem „współpracy regulacyjnej”.
- Według informacji podanych do wiadomości publicznej tylko w ramach etapu przygotowawczego do podpisania TTIP odbyło się 590 spotkań pomiędzy Komisją Europejską a przedstawicielami wielkiego biznesu. W 92% tych spotkań uczestniczyli wyłącznie przedstawiciele korporacji, a tylko w nielicznych przypadkach do rozmów zostały zaproszone związki zawodowe i organizacje broniące praw konsumentów.
- Negocjacje są prowadzone w ścisłej tajemnicy. Przedstawiciele organizacji obywatelskich otrzymują tylko szczątkowe informacje na temat postępów rozmów. Następnie jest im podsuwana gotowa umowa, którą mogą zaakceptować lub odrzucić w całości, przy czym sama umowa CETA ma ok. 1500 stron. Oczywiście presja na akceptację jest ogromna. Komisja Europejska straszy, że odrzucenie umów będzie oznaczać spowolnienie wzrostu gospodarczego i utratę miejsc pracy, a pięć lat negocjacji pójdzie na marne.
- Stany Zjednoczone naciskają na Unię Europejską, by ta dała zielone światło dla kontrowersyjnych technologii, takich jak szczelinowanie hydrauliczne (gaz łupkowy) oraz żywność modyfikowana genetycznie (GMO). Weźmy taką Polskę w kontekście TTIP. Na przykład amerykański Chevron przeprowadził już u nas próbne odwierty w poszukiwaniu gazu łupkowego i poczynił w tym zakresie pewne inwestycje. Powiedzmy, że polski rząd uznaje, że wydobywanie gazu łupkowego zagraża środowisku naturalnemu i wprowadza restrykcyjne przepisy środowiskowe. Po podpisaniu TTIP Chevron mógłby pozwać polski rząd za utratę zysków. Sprawa toczyłaby się przed prywatnym trybunałem arbitrażowym, gdzie z dużą dozą prawdopodobieństwa wygrałaby amerykańska korporacja. Zapłaciłby oczywiście polski podatnik. Na przykład w Niemczech wprowadzono moratorium na wydobycie gazu łupkowego. Gdy takie samo moratorium wprowadziła kanadyjska prowincja Quebec, została pozwana przez jedną z firm wydobywczych na 250 mln USD. Pamiętajmy przy tym, że TTIP i CETA przewidują dostosowanie standardów europejskich do amerykańskich i kanadyjskich.
Umowy TTIP i CETA to nowe, złowieszcze oblicze korporacjonizmu. To prawo pisane przez korporacje dla korporacji. Dobro publiczne zostaje zepchnięte na margines. Przypomnę tylko, że gdy państwo i wielki biznes stają się w zasadzie jednym i tym samym, to mamy do czynienia z faszyzmem w najczystszym wydaniu. Tutaj możesz wyrazić swój sprzeciw wobec TTIP/CETA. Petycję podpisało już prawie 1,5 mln osób!
Źródła zdjęć:
1. www.euintheus.org.
2. www.newzulu.co.uk.
Polub bloga na Facebooku:
http://www.facebook.com/thespinningtopblog.
Zobacz też: Jak zmienić Polskę – 10 postulatów.
Pingback: Internetówka 205 | Skojarzenia. Bohdan Kaczmarek