My właściwie nie mamy pojęcia, co dzieje się w Rosji. Trafiają się informacje o wojnach, zamachach i klęskach żywiolowych. Rozważa się imperialne zakusy rządu Putina, lub też ogłasza się nagle pojednanie i miłość miedzy Polską i Rosją. Brakuje jednak konkretnych informacji na temat sytuacji w tym kraju. W ostatnich dnach w polskiej prasie pojawiły się trzy artykuly rzucające na nią trochę światła. Wskutek zadekretowania przyjaźni polsko-rosyjskiej w komuszym tygodniku "Forum" zaczęły się znów pojawiać przedruki z rosyjskiej prasy. Większość z nich to bzdety, ale w najnowszym numerze pisma /nr 9, 28.02-6.03.2011/ ukazał się ciekawy reportaż Władimira Antipina "Wściekłe erytrocyty" przedrukowany z gazety "Russkij Rieportior". Traktuje on o życiu kierowców TIR-ów przemierzających Rosję. Dowiadujemy się, że po Czelabińsku kierowcy musza jeżdzić […]
My właściwie nie mamy pojęcia, co dzieje się w Rosji. Trafiają się informacje o wojnach, zamachach i klęskach żywiolowych. Rozważa się imperialne zakusy rządu Putina, lub też ogłasza się nagle pojednanie i miłość miedzy Polską i Rosją. Brakuje jednak konkretnych informacji na temat sytuacji w tym kraju. W ostatnich dnach w polskiej prasie pojawiły się trzy artykuly rzucające na nią trochę światła.
Wskutek zadekretowania przyjaźni polsko-rosyjskiej w komuszym tygodniku "Forum" zaczęły się znów pojawiać przedruki z rosyjskiej prasy. Większość z nich to bzdety, ale w najnowszym numerze pisma /nr 9, 28.02-6.03.2011/ ukazał się ciekawy reportaż Władimira Antipina "Wściekłe erytrocyty" przedrukowany z gazety "Russkij Rieportior". Traktuje on o życiu kierowców TIR-ów przemierzających Rosję. Dowiadujemy się, że po Czelabińsku kierowcy musza jeżdzić z uzbrojoną ochroną ze względu na bandytów, że kierowcy dzielą Rosję na kilka "państw": Moskwa, Północ, Syberia, Daleki Wschód….. Maja oni rację, bo różnice między regionami są gigantyczne. Podobno, sądząc po stanie dróg, Europa zaczyna się w Tatarstanie i kończy za jego granicami. Tylko tam szosy są dobre a gliniarze nieprzekupni. Były funkcjonariusz oznajmia: Mój wydział został rozwiązany, oficjalnie ogłoszono, że pokonaliśmy zorganizowaną przestępczość. Tymczasem do tej pory bandyci panują na drogach. Dlatego wożę ze sobą pistolet. Czy używałem? A jakże !" Takich barwnych szczegółów jest w reportażu więcej.
W poprzednim numerze "Najwyższego Czasu" /nr 9, 26.02.2011/ znajdujemy dla odmiany artykuł Wojciecha Grzelaka "Smutek Monogrodów". Ten tekst poświęcony jest problemom miast rosyjskich powstałych przy popadających obecnie w ruinę kombinatach-molochach. Taki status ma 460 osiedli. Autor omawia przykłady miejscowości Guś Chrustalnyj, gdzie podupada przemysł szklarski, wyludniającej się Workuty, w której kopalnia wydobywajaca 22% węgla kamiennego w Rosji zagrożona jest zamknięciem, a także Bajkalska, gdzie ogromną celulozownię postawiono w stan upadłości. Czytamy: "Stagnacja przemysłowa rozpoczęła się wraz z upadkiem Związku Sowieckiego, ale nabrała tempa w okresie rządów Putina. Zamiast dokonywać inwestycji w przemyśle rząd wolał poprzestać na dochodach z gazu i ropy – twierdzi ekonomista Wiaczesław Inoziemcew. Od czasu do czasu wladcy Rosji odwiedzają niektóre monomiasta i uspokajają buntujących się mieszkańców – najczęściej pustymi obietnicami.".
Najciekawszy tekst ukazał się jednak w ostatnim numerze "Najwyższego Czasu" /nr 10, 5.03.2011/. Nosi on tytuł "Zapaść w rolnictwie trwa", a jego autorem jest Antoni Mak. Okazuje się, że w Rosji ilość ziemi uprawnej zmniejszyła się w porównaniu z 1990 r. ze 117 mln ha do 76 mln ha. Zasiewy zboż zmniejszyły się o od 50% do 80% w 30 regionach Federacji Rosyjskiej. W skali całej Rosji pogłowie krów zmalało od 1990 r. z 20,5 mln sztuk do 9,4 mln /w roku 1916 było 17,3 sztuk bydła/. Stada świń zmniejszyły się w tym samym czasie o 60%, zaś owiec i kóz o 64%. Tylko o 30% spadła ilość kur. Jeśli chodzi o sprzęt rolniczy, to ilość traktorów zmniejszyła się z 1 mln 300 tys. do okolo 400 tys. Ilość kombajnów także spadła trzykrotnie, przy czym wiekszość z działających jeszcze maszyn rolniczych to złom. Dwudziestokrotnie wzrosła cena paliwa dla rolnictwa, a jego finansowanie z budżetu zmniejszyło sie z 27% PKB do 1% PKB. Reforma mająca wprowadzić indywidualne gospodarstwa rolne nie powiodła się. Obecnie dostarczają one tylko 7% produkcji rolnej. Jej 43% pochodzi z dawnych kołchozów /obecnie spółdzielnie/, a 50% z ogródków przydomowych !!! Jak za Sowietów.
Skoro sytuacja z drogami, przemysłem i rolnictwem Rosji wygląda tak, jak opisano powyżej, to powstaje pytanie: Na co właściwie kraj ten wydaje ogromne sumy, jakie uzyskuje z eksportu ropy i gazu? Takiej ilości pieniędzy nie da się przecież po prostu rozkraść. Odpowiedź jest prosta: Idą one na zbrojenia /patrz: http://www.bbc.co.uk/news/world-europe-12567043 /. Budżet armii oraz zbrojeniówki osiągnął za Putina zaiste astronomiczne rozmiary. Rosja idzie drogą Zwiazku Sowieckiego i pragnie tak, jak on "zazbroić się na śmierć".
Polecam moją poprzednią notkę "Dlaczego politycy powinni podawać się do dymisji?" http://blogmedia24.pl/node/45724 .