Bez kategorii
Like

„Trzej Królowie” wskazują na Królestwo

08/01/2013
680 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

Chrystus jako Mesjasz został wskazany przez trzech kapłanów zoroastrian, a to co dobre w chrześcijaństwie pochodzi od wyznawców religii walki Dobra ze Złem. Ziemia Święta to Iran a Jezusa nie zrozumie ktoś, kto nie czytał zaratusztriańskich hymnów.

0


Nie chcąc drażnić katolickich czytelników i redaktorów NE, pozwoliłem sobie odczekać kilka dni przed publikacją tekstu o sprawie fundamentalnej. Jak rozumieć Jezusa? Przedstawiany jest on czasem jedynie jako prorok, czasem jako symbol, albo w charakterze Pantokratora albo cierpiącego sługi, czasem rabina, albo mędrca ale zazwyczaj tak Boga jak i Ofiary. Wszakże jego obraz rodzi dysonansową nerwowość wśród jednych a obawę lub kpinę wśród innych. Obecne poczynania władców chrześcijaństwa wydają się wskazywać na to, że widzą Go oni jako żydowskiego proroka, reformatora judaizmu. Wskazuje na to szereg działań katolików i protestantów albo uparcie twierdzących, że w doborze ksiąg Biblii mamy się trzymać konsensusu Świątyni Jerozolimskiej, albo zmierzających do praktycznego podporządkowania się Starszym Braciom, jako jakimś depozytariuszom objawienia czy może Narodowi Wybranemu, co symbolicznie obrazuje zapalanie w pałacach biskupich Chanukowych światełek na menorach.

Niedawno świętowaliśmy Boże Narodzenie. Ja raczej dlatego, że to święto rodzinne, a moja rodzina je w takim charakterze świętuje. Wg. Ewangelii jednak Jezus urodził się późnych dniach września. 25 XII to święto Mitry, kultu będącego ludową odmianą zoroastrianizmu, a którego dzień święty, tak w ogóle, przypadał w niedzielę. Symbolem czczonym wówczas było słońce. Mojżesz podobno mówił do gorejącego krzewu. Kiedy? Ano zaraz po upadku Echnatona w Egipcie. Ten czcił tarczę słoneczną i jednego Boga, którą to religię zapożyczył najwyraźniej z Babilonii, gdzie wtedy akurat pierwszych przywódców pozyskiwał nawrócony z kultu mrocznych sił natury kapłan aryjski Zoroaster. Symbolem Boga-Stwórcy dla Zoroastra był ogień-dawca życia. O Mojżeszu wiemy cośkolwiek z podań zawartych w Kodeksie Deuteronomicznym, spisamym w królestwie Izraela pod koniec VIII w. przed Chrystusem, skąd uciekając przed Asyryjczykami kapłani izraelscy zabrali je do Jerozolimy. Już sto lat później Żydzi przekształcali już swą quasi-mafijną religię plemienną w wiarę bardziej uniwersalistyczną. A było to pod panowaniem Cyrusa, którego oni uważali za mesjasza, a który był zoroastrianinem, tak jak większość jego arystokracji. 

To w zoroastriańskiej Persji żydzi rozwinęli koncepcję mesjańskie pod wpływem idei zurwanizmu, kolejnej ludowej "denominacji" mazdaizmu. Tam też rozwinęli swe koncepcje sądu ostatecznego, życia wiecznego, piekła i nieba oraz angelologii. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że opisana w księdze Hioba wizja Szatana jako bożego pomocnika jest próbą pogodzenia idei o obsolutnej zwierzchności Jahwe z perską koncepcją walki Ahura Mazdy z Arymanem, protoplastą późniejszych obrazów Szatana. Jakoś trzeba było zwolnić Jahwe z odpowiedzialności za niezawinione cierpienie a jednocześnie pokazać, kto tu jednak rządzi.

Trzech mędrców ze wschodu interpretuje się różnie. Są interpretacje astralne, są dosłowne — królowie szukali szopy — ale najbliższe prawdy musi być proste zrozumienie, że magowie to kapłani zoroastriańscy, bo tak ich tam zwano, a skoro przyszli ze Wschodu, to najpewniej byli zoroastrianami. Podobnie jak perski Mitra, Jezus urodził się w cudownych okolicznościach i podobnie jak na Zoroastra, Duch Boży zstąpił na niego w trakcie rytuału oczyszczenia w wodzie. Na zbawiciela ludzkości namaścili go przecież kapłani Najwyższego z Persji. Chrzest w Jordanie jest pierwszym zdarzeniem Dobrej Nowiny opisanym przez Marka, zaś przybycie trzech magów centralnym wydatrzeniem profetycznym początku Ewangelii Łukasza, zaraz po obietnicy Boga wobec Maryji. W obu przypadkach, inny, wcześniejszy prorok wskazuje na osobę Mesjasza i istotę jego misji.

Jan Chrzciciel symbolizuje być może ludową religijność świętego, bezgrzesznego życia dającą Bożą Moc, podczas gdy trzej magowie symbolizują mądrość dostępną dla nielicznych, swoiste arkana wiary. Może to więc oznaczać, że ci najpierwotniejsi ewangeliści chcieli takie właśnie porzesłanie przekazać wiernym i poganom. Mesjasz Jezus mówi odwieczną prawdę o Dobrym Bogu, walce ze złem i ludzkiej powiności miłości dla bliźniego i zmieniania świata na lepsze, którą do tej pory głosili ludziom mądrym zoroastrianie, oraz ucieleśnia gorliwą miłość Boga, mistyczny zapał i starania o wystrzegaie się grzechu, charakterystyczne dla religijności ludzi prostych.

Jeśli weźmiemy pod uwagę, że filary dobrej religii Zaratusztry to wiara w Boga-Stworzyciela pewnego idealnego ładu, dążenie do mądrości i przekonanie, że najważniejsze jest dobre życie to przecież jest to także KWINTESENCJA NAUKI JEZUSA. Dobre Myśli, Dobre Słowa, i Dobre Uczynki… czy nie ma z tym analogii w Ewangelii kiedy czytamy, że nie to kala co do ust wchodzi ale co z ust wychodzi? Czy wykolenie oka kiedy daje pokusę do grzechu to nie wezwanie do dobrych myśli? A "cokolwiek uczyniłeś jednemu z tych maluczkich …" to nie wezwanie do dobrych uczynków, bez których "wiara jest martwa"? Czy wreszcie Armageddon to nie ten świat w którym wciąż zmagamy się ze złem? Czy Sąd Ostateczny nie brzmi znajomo jeśli porównamy go z zoroastriańskim mostem na którym nasze sumienie prowadzi nas do Domu Pieśni (chóry anielskie i Alleluja) albo do przybytku ciemności i cierpienia?

Tak naprawdę wiedzę jaką mamy o religijności lat Jezusa czerpiemy z pism religijnych, często powstałych później. Jezus na krzyżu mówił po aramejsku a język ten był lingua franca imperiów perskich. Imperium Partów było wrogiem Rzymu, więc czynienie czytelnych odniesień do źródeł nauczania Jezusa było niebezpieczne, zwłaszcza, że w imperium tym religią uprzywilejowaną był zoroastrianizm. I wiedza ta, oraz kształt religijności były przecież – nie zaprzeczajmy — wykorzystywane w celach politycznych, czy to przez rzymskich cesarzy, niemieckich czy rosyjskich przywódców albo amerykańskich prezydentów. I dobrze byłoby, albyśmy uniknęli kiedyś kolejnej obłędnej interpretacji tego kto jest kim w czasach ostatecznych, prowadzącej być może do zbrodni czy zniewolnenia, że niby tak sobie życzy nasz Bóg i Jego Syn. 

Piszę to wszystko, bo od zawsze Biblia jest pożywką dla interpretatorów, pragnących ją naginać jak im pasuje. Każda, najbardziej obłędna, teologia na niej się opiera, nawiązując czasem do niektórych jej fragmentów ociekających krwią, pogardą, cierpieniem i śmiercią i to niekoniecznie dla złych ale najzwyczajniej dla inaczej myślących albo innego plemienia. A przecież, jeśli jest tak oczywiste, że zarówno Stary jak i Nowy Testament pochodzą od czegoś o wiele wcześniejszego, a prostego w swym przekazie, który jest zgodny z tym jak intuicyjnie interpretujemy najważniejsze rzeczy z Biblii, to może warto się pochylić natd tymi 17 hymnami Zaratusztry, bo może okażą się one kluczem interpretacyjnym dla Ewangelii, i wtedy to co w niej niejasne, stanie się jasne, i może dzięki temu lepiej zrozumiemy Pana Mądrości i nasz cel w życiu? Bo o Królestwie Bożym, Bożej Prawdzie i Ładzie pisał już z Bożego natchnienia prorok Zaratusztra.

 

 

0

Leszek K. http://leszek.polacy.eu.org

Sprawa ludzi dobrej woli jest wspólna

19 publikacje
1 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758