Zachowanie Trumpa czyni USA państwem niewiarygodnym, które nie robi sobie nic z prawa międzynarodowego i międzynarodowych umów.
Światowe agencje donoszą ostatnio o następnej, głupiej akcji Trumpa. Oczywiście te fake mendia nie krytykują tym razem tego chuligańskiego gestu, bo akurat to wpisuje się doskonale w plany neokonów/syjonistów.
Tramp ni mniej ni więcej zapowiedział, że nie „ratyfikuje” umowy w sprawie badań i rozwoju technik jądrowych z Iranem bo, jakoby „Iran gwałci ducha porozumienia„. Układ został podpisany przez Obamę, Unię Europejską, Rosję i Chiny. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej, do której zadań należało kontrolowanie, czy Iran wywiązuje się z zobowiązań stwierdziła jednoznacznie, że wszystko jest ok i Iran przestrzega wszystkich zobowiązań zawartych w umowie. Podobne oświadczenia wystosowały wszystkie strony układu.
Waszyngton wycofuje się z porozumienia bez żadnego poważnego powodu (to znaczy jest taki ale o tym niżej). USA zarzucają Iranowi, że kontynuuje program rozwoju rakiet balistycznych, tylko problem polega na tym, że te rakiety nie wchodziły w zakres układu i Trump powinien o tym doskonale wiedzieć. Następnym zarzutem USA jest to, że Iran jakoby „wspomaga terroryzm w regionie” podczas gdy nawet najgłupszy dziennikarz i komentator wie, że twórcami i sponsorami terroryzmu na BW w ostatnich latach są same USA razem ze swoim wasalem Arabią Saudyjską i do niedawna Turcją (choć wasalizm AS i Turcji jest już dziś trochę dyskusyjny).
Te zarzuty nie trzymają się kupy, bo ostatnie dwa lata wojny w Syrii udowodniły światu, że to właśnie Iran do spółki z Rosją i libańskim Hezbollahem aktywnie zwalczali „państwo islamskie” i doprowadzili do jego upadku, co wywołało bezsilne wycie USA i Israela, dla których terroryści mieli być narzędziem do całkowitego rozwalenia Bliskiego Wschodu i realizacji pomysłu „wielkiego Israela„, chorej mrzonki chazarskich syjonistów. Netanyahu (kiedyś Malenkowicz) jeździł nawet cztery razy po prośbie w tej sprawie do Putina, ale niestety (dla niego) zobaczył grzecznego fucka. Cała awantura na BW jest bowiem w interesie tego małego, uzurpatorskiego państewka chazarskich syjonistów. Nic więcej, tylko ich chore interesy, wspierane w USA przez neokonów (też chazarzy/syjoniści) są reprezentowane na BW przez politykę zagraniczną USA.
Takie zachowanie Trumpa czyni USA państwem niewiarygodnym, które nie robi sobie nic z prawa międzynarodowego i międzynarodowych umów. Takie „państwo kanalia„, jak z lubością nazywali Amerykanie państwa, które nie chciały poddać się ich dyktatowi a potem zostały najechane i zniszczone. To wszystko pozwala zrozumieć Kima, który uważa, że tylko własna broń jądrowa zapewni bezpieczeństwo jego państwa. Kim nie chce skończyć jak Hussain czy Kadaffi i jest to całkowicie zrozumiałe.
USA, wbrew temu co służalczo powiedział prezydent Duda w ONZ, nie uznają siły prawa tylko prawo siły. Dowodów na to jest tyle, że szkoda nawet zaczynać wymieniać. Negatywne reakcje na wypowiedź i stanowisko USA nadeszły już ze strony wielu państw a w szczególności tych, które były stroną umowy z Iranem. Federica Mogherini, reprezentująca dyplomację Unii Europejskiej postawiła sprawę jasno – umowa była wielostronna, a nie dwustronna i USA same nie mogą jej zmieniać czy modyfikować. W podobnym tonie wypowiedziała się nawet Teresa May, skądinąd fanka Trumpa. W tym samym duchu wypowiedział się niemiecki szef MSZ Gabriel.
Jeśli chodzi o Rosję to przesłała ona przez rzecznika Putina, D.Pieskowa bardzo jasne ostrzeżenie – ” Decyzja Stanów Zjednoczonych nie wspomaga klimatu bezpieczeństwa i nierozprzestrzeniania broni jądrowej na świecie. Ta akcja zaszkodzi poważnie programowi nuklearnemu Iranu„. Mowa tu jednak o cywilnym programie energii atomowej a nie o domniemanych bombkach, których tak obawiają się chazarscy syjoniści z Israela w ramach, jak to zdefiniował Gilad Atzmon – „przedtraumatycznego stresu”. Notabene, dlaczego nikt ich nie rozliczy z setek głowic jądrowych, w posiadanie których weszli z całkowitym pogwałcenie prawa międzynarodowego?
Podobne stanowisko jak Rosja zajęły Chiny, które prowadzą bardzo ożywioną współpracę gospodarczą i militarną z Iranem i nie mają zamiaru z niej rezygnować ze względu na jakieś chore obsesje USA i Israela. Nawet Kongres USA jest krytyczny wobec ruchu Trumpa. Demokratka Nancy Pelosi powiedziała, że odmowa ratyfikowania układu nuklearnego z Iranem jest ” poważnym błędem, który zagraża bezpieczeństwu USA i stawia naszą wiarygodność w bardzo krytycznym świetle”. Pelosi podkreśliła, że Iran wypełnia wszystkie zobowiązania wynikające z układu a decyzja Trumpa doprowadzi nie do izolacji Iranu ale właśnie USA.
Jak znam życie nasze polityczne asy już dały pełne poparcie tej chorej inicjatywie Trumpa, oszusta wyborczego milionów swoich wyborców w USA. Przecież baza w Redzikowie ma odpierać irańskie ataki…
A na koniec ostatni kwiatek – USA, w ślepym poparciu dla Israela postanowiły wystąpić z UNESCO bo ponoć ostanie dwie rezolucje ONZ dyskryminują te małe, uzurpatorskie, rasistowskie, chazarsko-syjonistyczne państewko ulokowane chwilowo w Palestynie. To kto tu jest Panem a kto Sługą?
Fajnego nam wybrali „wiecznego sojusznika”, nie?