19 października 2009 – przy grobie Księdza Jerzego Popiełuszki został, po zadenuncjowaniu przez osobę podająca się za dziennikarza „Gazety Polskiej” lider ruchu narodowego polskiego z Warszawy Sławomir Zakrzewski.
Powodem złości tego człowieka było nazwanie przez Zakrzewskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego "zdrajca". Było to w dziewięć dni po podpisaniu przez Lecha Kaczyńskiego Traktatu Lizbońskiego. Zebrany w miejscu zdarzenia tłum popierał Sławomira Zakrzewskiego i skandował "zdrajca"!
"Rzadko pisze, sporo komentuje. Kocham wolnosc - wydaje mi sie, ze umiem z niej korzystac :) "Moja wolnosc to zaden Twój grzech"