TRAGICZNA PERSPEKTYWA LEKKOMYŚLNOŚCI
17/07/2011
426 Wyświetlenia
0 Komentarze
13 minut czytania
W Polsce łączne obciążenie demograficzne do roku 2015 utrzyma się na poziomie 41, później się zwiększą do poziomu ponad dwukrotnie wyższego – 91 osób w 2060 r. Konsekwencje finansowo-społeczne tych zmian odczują wszystkie grupy ludności
W środowym przedwakacyjnym felietonie Financial Times’a “From Italy to the US, utopia vs reality” Martin Wolf z jednej strony powołując się na McKinsey Global Institutetrafnie ukazuje że czekają nas bolesne lata delewarowania gospodarek, a z drugiej bolesność trwania w mitach po dwóch stronach Oceanu. Przy czym o ile w Europie trwa mit euro mimo że jak i ja wielokrotnie od lat o tym pisałem nie stanowi ona optymalnego obszaru walutowego, o tyle w USA trwa mit niskich podatków, który o dziwo również jest rozprzestrzeniony na łamach NE. Ceną jej realizacji staje się w tej lub innej formie zredukowanie zabezpieczenia emerytalno-zdrowotnego na starość.
Douglas A. McIntyre w WallStreet napisał alarmujący artykuł „The Ten States Running Out Of Children”. Zdaniem autora właśnie problem zapaści urodzin nie znajduje się w centrum uwagi mediów i administracji, w przeciwieństwie do debaty która dotyczy problemów ludzi starszych i tych którzy już niedługo nimi będą. Kryzys finansów publicznych, wysoki deficyt i narosły dług spowodowały, że wsparcie państwa dla emerytów staje się poważnie zagrożone. Potrzeby tego pokolenia powodują narastającą presję podatkową na mniej liczne pracujące generacje. Okazuje się że nawet w USA występują poważne obawy związane z gospodarczymi skutkami spadku udziału populacji dzieci w wieku do 15 roku życia która nastąpiła w ciągu ostatniej dekady (między 2001 r. i 2009 r.) o ok. 6% (o 15% na Alasce). Przy czym w przeciwieństwie do wielu komentarzy które pojawiają się na NE McIntyre widzi dodatkowy problem jaki jest spowodowany niskimi rocznikami w połączeniu z wysokim poziomem bezrobocia wśród młodzieży. Ponadto przy okazji zostało nagłośniona informacja o tym że zgodnie z The Child Trends Center na Uniwersytecie Albany, aż 20% dzieci rodzi się w rodzinach imigrantów i ich ilość rośnie najszybciej wśród wszystkich analizowanych grup. Obawy związane ze spadkiem zabezpieczenia na starość powoli docierają do świadomości publicznej o czym świadczą wyniki sondaży. Badania Neilsen’a z początku roku pokazały że 22% Amerykanów i Kanadyjczyków oczekuje że będzie musiało pracować po 70-ce, a sondaż Gallup’a pokazał że Amerykanie najbardziej (66%) z siedmiu zagrożeń obawiają się że nie będą mieli wystarczających środków w okresie emerytalnym.
Również majowy “Economic Outlook” wydany przez OECD koncentruje się na konieczności konsolidacji fiskalnej, “normalizacji” polityki monetarnej i politykach strukturalnych. Jednocześnie podkreśla, że “polityki które ustalają kontrolę nad długoterminowymi zobowiązaniami, zwłaszcza tymi powiązanymi ze starzeniem się[!] są potrzebne, aczkolwiek występuje obawa, że wiele z nich uderza tych najbardziej bezradnych[!]” W Polsce w ramach tych działań likwiduje się najtańszą systemowo formę oszczędzania w OFE, a wymusza oszczędzanie w innych instytucjach finansowych w tym analogicznych funduszach inwestycyjnych w których opłaty są nawet kilkakrotnie wyższe.
Dzieje się to na przekór trendom światowym które wg raportu IBM cytowanego przez Steve Johnsona w FTfm sektor zarządzania aktywami jest przepłacany w skali $1300 mld rocznie i uważa się że ta sytuacja jest „nie do utrzymania”. Nieopublikowany raport „Financial Markets 2020” sporządzony aktualnie przez IBM Institute for Business Value wylicza że straty w wysokości $1100 mld, a więc równe 1,9% światowego PKB są związane z kosztami które nie mają pokrycia w kreowanych wartościach. Wg autorów w czasach kryzysu i wzmocnienia nadzoru nad działalnością tych instytucji należy się liczyć z redukcją zatrudnienia na skalę od 29% do 45% w zależności od segmentu aktywności. Nawet według samych zainteresowanych liczą się oni z redukcjami od 22% do 35% w ciągu najbliższych dziesięciu lat.
Perspektywy zmian demograficznych są również przedmiotem zainteresowania ECOFIN-u, dlatego Eurostat przygotował projekcję dla 27 krajów UE oraz dla Szwajcarii i Norwegii na lata 2008-2060 jako punktu wyjścia dla prognoz wydatków budżetowych zawartych raporcie związanym ze starzeniem się społeczeństwa „The 2009 Ageing Raport”. Charakterystyczny jest fakt, że o ile Unia Europejska liczyła w 2008 r. 495,4 mln mieszkańców, o tyle według tej projekcji w 2060 r. będzie zamieszkiwać ją 505,7 mln mieszkańców, a więc zaledwie o 2,6 proc. więcej. Taki wynik będzie efektem spadku przyrostu naturalnego w UE z zaledwie 366 tys. w 2008 r. do ubytku już w 2015 r. którego skala się nasili i będzie przekraczała 0,5 mln w 2023 r., a pod koniec projekcji dojdzie do corocznego spadku o 2 mln mieszkańców rocznie. Spadek bezwzględny nie wystąpi tylko dlatego, że Unia Europejska planuje przyjęcie do 2060 r. 59 mln nowych mieszkańców, przy czym przybędzie także urodzin dzieci emigrantów, w sumie o 36 mln osób.
W przypadku Polski projekcja jest katastrofalna i zakłada, że w tym czasie ubędzie aż 18 proc. ludności naszego kraju i to mimo założeń, że przybędzie również w tym samym czasie milionowa rzesza imigrantów, a dzietność w polskich rodzinach znacząco się powiększy. Niezależnie od spadku liczby ludności o 7 mln nastąpi jednoczesne bardzo szybkie starzenie się naszego społeczeństwa. O ile obecnie grupa osób w wieku powyżej 80 lat, czyli osób najstarszych wymagających najwyższych nakładów na ochronę zdrowia, wynosi 3 proc. społeczeństwa, o tyle w badanym czasie ich udział wzrośnie aż o 10 pkt. proc. do 13,1 proc. ogółu ludności i będzie wynosił 4,1 mln osób.
Kluczowy jest też fakt spadku liczby osób w wieku produkcyjnym. Według przewidywań największe negatywne zmiany na obszarze Unii Europejskiej wystąpią w Polsce i na Słowacji. W tym czasie udział grupy 15-64 lat w strukturze ludności ogółem w Polsce będzie mniejszy aż o 18,6 pkt. proc. w porównaniu do 2008 r. O ile obecnie ilość osób w tym wieku liczy 27 mln, o tyle według projekcji liczba ta spadnie o ponad 10 mln do poziomu 16,3 mln w 2060 r.
Przy czym tego typu projekcje, w tym opublikowana przez ONZ prognoza ludności świata na lata 2010-2050 zakładają zbieżność współczynnika dzietności w całej Europie, jak i Polsce, do wysokości 1,85. Niestety teraz jest to poziom tragicznie niski, ponieważ wynosi 1,382 dziecka na kobietę. Musimy zauważyć, że w Polsce dzietność rodzin uległa tragicznemu zmniejszeniu, jak i charakterystycznym jest, że liczba urodzin spadła we wszystkich typach rodzin. W porównaniu z 1980 r. spadek urodzin pierwszego dziecka wynosił prawie 30 proc., liczba urodzeń drugiego dziecka spadła prawie o połowę w porównaniu z 1983 r. a o 2/3 spadła liczba urodzeń trzeciego dziecka. Jeśli chodzi o rodziny, w których było czworo i więcej dzieci, czyli te które przedstawiają perspektywę demograficzną, to liczba urodzeń w tej grupie jest na poziomie zaledwie ¼ tego, który był w 1982 r. Na to nakładają się też poważne problemy związane z tym, że maleje potencjał dzietność z powodu wzrastającego poziomu rozwodów rodziców. Procesy te następują bardzo szybko nawet w ostatnim okresie – w 2008 r. w porównaniu z 2000 r. proporcja małoletnich dzieci dotkniętych rozwodem rodziców powiększyła się niemal dwukrotnie.
O gospodarczych konsekwencjach starzenie się społeczeństwo pisze Zielona Księga KE. Okazuje się że zgodnie z raportem UE grozi nam „bolesna kombinacja niższych świadczeń i wyższych składek” i zaleca jednoczesne zwiększenie aktywności zawodowej do 75% w połączeniu z podniesieniem wieku emerytalnego do około 70 lat. Dzieje się tak dlatego, że już obecnie w UE na jednego emeryta przypada trzy osoby aktywne zawodowo, w 2030 roku stosunek ten wyniesie jeden do dwóch, a na końcu omawianej perspektywy w 2060 roku to emeryci będą większością gdyż na czterech emerytów będzie pracowało trzy osoby zawodowo czynne! Takiej
Jeśli chodzi o Polskę to następuje u nas nie tylko proces starzenia się ludności, ale także przesunięcie struktury ludności w ramach wieku produkcyjnego z okresu mobilnego – do 44 roku życia w kierunku niemobilnym, a więc starszym. Jeśli w 1988 r. ludności w wieku niemobilnym było zaledwie 30,4% to w 2009 r. już 37,8%. A biorąc pod uwagę obciążenie demograficzne, a więc ilość dzieci i osób starszych przypadających na 100 osób w wieku produkcyjnym, widać, że nastąpiły bardzo niekorzystne zmiany. W raporcie Rządowej Rady Ludnościowej przewidywania dla Polski są wręcz katastrofalne. Łączne obciążenie, które w 2008 r. było równe 41 i do roku 2015 utrzyma się na zbliżonym poziomie, to później ze względu na zaawansowany proces starzenia się ludności znacznie się zwiększy do poziomu ponad dwukrotnie wyższego – 91 osób w 2060 r.
Dr Cezary Mech jest byłym zastępcą szefa Kancelarii Sejmu, prezesem UNFE, podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów i autorem programu gospodarczego PiS z 2005 roku